[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 13, 2008 21:15

Pozdrowienia z Estonii :) I szczególne pozdrowienia z Litwy dla Jani :D
Daleko tu i bardzo post-radziecko.
Ale na szczęście internet bywa gdzie-niegdzie.Niezbyt często,ale bywa :wink:

Monia - czyżby udało Ci się wyekspediować kotę? Cudnie.

Aniu i Krzysiu - Monia nadaje sie do łamania szyfrów :D - zbieracz ma zbierać a niańka opiekować się ew. maleństwami.
Choć podejrzewam, że wasze studia nie pozostawiają zbyt wiele czasu. Więc może do Jani? :wink:

Generalnie dobrze byłoby po prostu pobyć troszkę i w miare potrzeby wspierać poszczególne działania. O ile Iwonie zostały jakieś ulotki nt zalet sterylizacji to porozdawać ulotki, opowiadać ile kociej nędzy na świecie i takie tam...

Beatko - dzięki za gotowość pomocy. Pisze Ci pw

Plinka-pozostaje jeszcze następna niedziela :) (o ile przeżyjesz-ale pamiętaj - co nas nie zabije, to nas wzmocni :D

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 14, 2008 6:50

Mamuśka moich kociąt jest już w swoim domku, dostała imię Fiona
Wczoraj przyszła i odrazu kierunek warsztat a tam zdziwienie nie ma kotków, pomiauczała, ponawoływała i poszła.
Sterylka już u mojego weta, w poniedziałek wraca z urlopu a poza tym kotk i tak jeszcze nie jest gotowa ponieważ zaczyna schodzić jej mleko także widać, że jeszcze karmiła.
Zostały mi już tylko dwa kociaczki i tak sobie dumam, że potencjalnych chętnych będę zapraszać do Zoo Natura na niedzielę, bo obawiam się, że pojedziemy tam z niczym jak kociaki będą się rozchodzić w takim tępie.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 14, 2008 10:42

Ależ, TEN TOMEK to dzielny i wspaniały facet!
Zaopiekował się KOCICAMI po sterylce.
Pomaga mi we wszystkich tzw. kocich sprawach.
Zawiózł mnie z KRUSZYNKĄ do weterynarza.
Jestem MU ogromnie wdzieczna, pełna podziwu i uznania!!!
I pomyśleć, że w tym jakże okrutnym świecie można spotkać tak wrażliwego na los naszych mniejszych braci Pana!
Żyj, mój świecie! Żyj, dopóki są tacy LUDZIE!!!

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 14, 2008 19:40

Oj, Janiu, mam nadzieję, ze Twój mąż tego nie czyta :D


Ja też tak myślę - Tomasz ostatnio okazał się nieoceniony w wielu bardzo trudnych sytuacjach.Np kiedy zachorowała kotka u AniHIli - pół godzinki i wiózł ją do weta. Mam nadzieję, że nie będzie miał nas wkrótce dość :oops:

CO jest Kruszynce?

Monia - super,że kotki się "sprzedają" Pamiętaj o maluszkach u p. Danusi :)

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 2:59

Aga SMS z pewnością dotarł.
Czarne kocice po sterylce czują doskonale. Apetyt i wigor im dopisują.
Zapewne rozumiesz, że nowi przybysze spowodowały, że "MOJE KOTKI" /a to sporawa grupka/ trochę zaniedbałam - poświęcałam im mniej uwagi. W niedzielę Kruszynka nie stawiła się na kolację /pomyślałam, że wystarcza jej suchy pokarm/ i nie sprawdziłam. W poniedziałek rano też nie było - zeszłam do piwnicy: leżała nie na swoim miejscu, wzięłam ją na ręce, postawiłam - a ona chwieje się na swoich nogach. Nie mogłam nią się zająć, bo sama miałam być u lekarza specjalisty. PO powrocie od lekarza szukałam jej wszędzie w osiedlu. Nigdzie jej nie było. Raniutko we wtorek wznowiłam poszukiwania i nie ma jej. I nagle wieczorem we wtorek pojawiła się podczas kolacji w kociej stołówce - była głodna i nieco zjadła. Radość moja była ogromna! W środę rano Tomek pryjechał odwiedzić kocice po sterylce i ja przy okazji pokazałam Kruszynkę. On zdecydował, że natychmiast jedziemy do weterymnarza. Lekarz stwierdził jakieś tam kłopoty w układzie oddechowym, dał zastrzyk, na następne trzeba zgłosić się w piątek i w niedzielę. I już wczoraj Kruszynka poczuła się lepiej: ma apetyt, jest wesoła. Szukając Kruszynki znalazłam Myszkę, która znikła w listopadzie. Jest w ciąży i lada dzień się rozsypie, Myszka jest bardzo dzika i ja jej nie złapię. Zobaczymy, co będzie dalej. :roll:

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 7:02

Maluszki pani Danusi sprzedały się wczoraj :) pojechały dwie panny do jednego domku :) dziś pojedzie z mamą kociąt do weterynarza ustalic czy i kiedy można ja wysterylizować.
U mnie zoatała jedna dziewczynka ale do niedzieli zapewne się sprzeda :) Basia z zoo natura zgodziła się na dorosłe koty więc mamuśki też możemy wziąć ze sobą, w sobotę przyjadą kotki z Łap i są jakieś kotki na Jaroszówce więc kocięta też będą.
Janiu a może spróbować złapać Myszkę w klatkę łapkę i wysterylizować ??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 7:11

[b]Monia 3a[/b]
Myszka - lada dzień- się rozsypie.
Niestety!
I tak już musi być.....

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 7:42

Siwa też na dnaich miała się rozsypać a jedzie w piątek do nowego domku ...

Może spróbować ją złapać i potrzymać w piwniczce a jak będą małe to poszukać im domków, chodzi mi tylko o ich dobro i nic złego nie miałam na myśli...

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 8:40

Janiu a ja mam jeszcze jeden pomysl.
Jakby sie udalo zlapac Myszke w klatke lapke to bym ja zawiozla do weterynarza na konsultacje. On obada, opuka i powie czy mozna sterylizowac czy nie (przeciez moze byc tak ze kotkow w srodku jest duzo i dlatego duzy brzuch, niekoniecznie musi sie od razu rozsypywac).
Jesli bedzie mozna sterylizowac to to zrobimy, jesli nie, to Myszka wroci na przetrzymanie do ciebie. Moglo by tak byc?


a tak w ogole to ja mam w domu swietlik do zaparzania! mialam wyrzucic a tu sie jednak przyda :) komu swietlika?

i jeszcze slowko o homeopatii: dziala na zwierzeta. Moj Piszczyk jak tylko dostaje lzawienia oczek ma aplikowane wlasnie krople homeopatyczne i przechodzi w jeden dzien. Wcale mu nie mowilam ze to krople homeopatyczne a nie zwykle, wiec uwazam ze sa skuteczne same w sobie a nie jako placebo.

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Czw maja 15, 2008 9:20

Melba - Baba dostawała homeopatię i....nic, więc temu jestem sceptyczna ;)
Monia - z ciekawości...czy te kotki z Jaroszówki to przypadkiem nie jakiś efekt radosnego rozmnażania domowej kocicy? Znam niestety swoich sąsiadów z tej złej strony, że "kotka musi mieć młode" :roll: Jeśli one pochodzą właśnie z domowej "hodowli" to nie uważam, by konieczne było znajdowanie im domów w taki sposób. A 99% kotów na Jaroszówce posiada właścicieli i domy - tyle, że są wychodzące. Lepiej sprawdźcie to dokładnie, bo się okaże, że pomagamy komuś, kto zasługuje na conajwyżej kopa w zad...
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 20:39

AniHili mam nadzieję, że nie jest to celowe rozmnażanie :wink:
Pani napisała do nas, że przychodzi od jakiegoś czasu kotka i ona w zasadzie nie ma nic przeciw niej ale dlaczego akurat u niej musiała się okocić :wink: w każdym razie kocia rodzinka mieszka u niej na tarasie i czeka na nowe domki a mama na sterylkę. Trudno jest zgadnąć czy ktoś mówi prawdę czy nie ale zawsze w takich przypadkach mówimy, że jeśli mamy pomóc to trzeba mamę wysterylizować.
Niestety nie mamy rentgena w oczach jak to mówi Mariolka a czasem naprawdę szkoda.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 20:48

Więc miejmy nadzieję, że wersja tej pani jest prawdziwa. Mam koło siebie takiego rozmnażacza (koty czarne i niebieskie) i pewnie jestem przewrażliwiona ;)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 15, 2008 21:13

AniHIli - aż sie uśmiechnęłam czytając Twojego posta :D
Ja też "uwielbiam" takich beztroskich właścicieli.
I zawsze jak tylko ktoś dzwoni to na początku pewnie jestem średnio miła,zanim nie sprawdzi się jak się sprawy mają...(aż dziw, że chcą ze mną rozmawiać :twisted: )

Tak jak napisała MOnia - warunkiem jest sterylizacja kotki.

Janiu- napisałam maila nt Myszki. NO i trzymam kciuki za Kruszynkę :D

Monia - cieszę się bardzo że kićki p. Danusi się oddały. Bałam się troszkę, że nie będzie w stanie się z nimi rozstać - spędziła z nimi miesiąc w tej piwnicy :) Ale jak widać jest osobą trzeźwo myślącą :D

A to pomysł sprzedaży kotów podpatrzony w jednym z hipermarketów - na środku stoi sobie tablica ogłoszeń z fotkami i opisami + kontaktem do opiekunów. Ludzie sobie przystają ,oglądają, podziwiają... Obok skarbonka- pewnie na te kicie (tak się domyślam, bo język estoński jest dla mnie nieco nieodgadniony :roll:)
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 16, 2008 6:31

AniHili, nie zauwazylas ze klasyczne leki tez czasem nie dzialaja ;)? zwlaszcza jak sa zle dobrane? z homeopatia jest podobnie, z tym ze tam kwestia dobrania jest jeszcze wazniejsza, o wiele wiecej zalezy od doswiadczenia lekarza. ale tam moze juz skonczymy o tej homeopatii ;)

Aga ta gablota naprawde wyglada ciekawie. Chociaz nie wiem czy u nas, np. w supermarkecie (tam by bylo najlepiej) pozwolili by cos takiego ustawic?

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Pt maja 16, 2008 6:47

Aga ta gablota jest super ale w naszych warunkach raczej nierealna do ustawienia w galeriach.

Al Ci zazdroszczę tych wyjazdów, zwłaszcza do Estonii i Skandynawii :lol:

niki_01

 
Posty: 219
Od: Pon sie 21, 2006 18:21
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 24 gości