Moja kochana Papuzinka ma się wyśmienicie. Nie może się chyba zdecydować czy woli moje towarzystwo czy kocie. Poprzytula się, pobiegnie do Farciarza, znowu się poprzytula i tak na okrągło.
Papużka właśnie odkryła, że drewno do kominka jest nie tylko wspaniałym materiałem do ostrzenia pazurów, ale rownież można po nim uskuteczniać wspinaczkę wysokogórską. Nawet nie reaguje na żadne nawoływanie, spodobało jej się zdobywanie szczytów.
Cały czas mnie zastanawia fakt, że Papużka jest jedynym kotem, na którego Ziuta-łobuzica nie syczy, nie warczy, a nawet pozwala do siebie podejść i dotknąć się nosem. No cóż, wdzięk i bezpretensjonalność małej P. czynią cuda!