Jassssne o oczach niewiniątka. Tak oczywiście, nie neguję, oczy Maciunio ma piękne i duże, ale niewinne to one były może maksymalnie przez pierwszy miesiąc pobytu u nas. Teraz jeśli znajdujemy
- pudełko patyczków higienicznych rozwleczone po całym mieszkaniu
- zużyte patyczki wywleczone ze śmietnika i jak wyżej
- wywleczoną pościel z szafy
- wywleczone ręczniki z szafy
- pozrzucane z suszarki pranie
- pozrzucane ze stołu rzeczy
- wywleczony z szafki i porozwalany pokarm dla rybek
- wywleczonego z pojemnika wija (nadal żyje, jakieś żelazne to stworzenie)
- pozaciągane firanki
- pozwalane książki z regału
Nie musimy się nawet zastanawiać kto jest autorem owych zniszczeń, gdyż Maciuś jako kot o bardzo małym rozumku często nawet zapomina o opuszczeniu miejsca zbrodni
Poza tym jak słyszę to jego drapanie w drzwi gdy w łazience jestem to mnie krew zalewa, bo oczywiście go wpuszczę, lekko uchylając drzwi bo może chce z kuwety skorzystać. Maciunio otwiera sobie owe lekko uchylone drzwi na całą szerokość i uwala się na dywaniku w pozie "miziaj mój brzuch"
A o 3-4 w nocy łazi po mnie i miauczy i liże mnie po uszach i upierdliwy jest aaaaaaaaaaaa
Jest on przykładem na to, że nieprecyzyjnie wyrażone marzenia się mszczą. Gdyż 23 grudnia rzekłam na głos: "Chciałabym by Maciuś wylazł zza tej lodówki i był normalnym kotem". Skąd mogłam wiedzieć że normalność u Maciejki wygląda TAK?
