kurcze...strasznie cieżko jest znaleźć kogoś kto mógłby pomóc... :/
Może ktoś z odwiedzających Figarowy watek ma kogoś znajomego na Śląsku ??
A odnośnie kota dodam, ze straszny mizizk z niego...takiego miziaka jeszcze nie wiedziałam a do tego zaprzyjaźnił się z sasiadem z klatki obok. Kocurki bawią się łapkami i ocierają się policzkami przez kraty
Wspólny domek dla tej dwójki to chyba jednak zbyt śmiałe marzenie...
