Muszę oddać kota - chore dziecko!!!! (Poznań)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 11, 2008 21:12 Re: Muszę oddać kota - chore dziecko!!!! (Poznań)

aaaniaaa pisze:
mircea pisze:
aaaniaaa pisze: Mam 3-miesięcznego synka, który ma bardzo silną alergię, metodą prób i błędów odkryliśmy, że przyczyną jest kot.


Może lepiej zbadać dziecko? Alergię może powodować wszystko.
Co się stanie, jak oddacie kota, a alergia nie zniknie?


U tak małych dzieci nie da sie zrobić rzetelnych badań, ale:
- wyjechaliśmy na kilka dni bez zwierzaka i wysypka zniknęła, katar przeszedł
- Kuba wskoczył małemu do łóżeczka i po ataku duszności wylądowaliśmy w szpitalu.
Nie będe ryzykować :(


A moze trzeba bylo zabrać jeszcze kota na ten wyjazd i okazaloby sie ze to nie kot jest przyczyną, tylko zmiana mieszkania?
A ze kot wskoczyl do łozeczka , to zdajesz sobie sprawę ile malutkich dzieci spi w swoich lozeczkach z kotem?
Kot staje sie agresywny?Bo pewnie przeganiacie go , zeby nie byl w poblizu dziecka .
Kiedy młodzi, trzęsący się nad noworodkami, przewrazliwieni rodzice
ZNORMALNIEJĄ I PRZESTANĄ ZWALAC WSZYSTKIE WYSYPKI,DUSZNOSCI NA ZWIERZAKI ?????????? :(

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie maja 11, 2008 23:06

Rany, naprawdę nie rozumiem Was drogie forumowiczki.
Dlaczego od razu potępiacie każdego, kto chce/musi oddać kota?
Nie mam dzieci ani też nie jestem nadmierną ich fanką ale jestem w stanie zrozumieć świeżo upieczoną mamę. Postawcie się w jej sytuacji. Wasz mały bobas dostaje duszności takiej, że trafia do szpitala i najbardziej prawdopodobną przyczyną tego stanu jest kot. Ile z Was narażałoby zdrowie własnego dziecka? Ile z Was nie reagowałoby nerwowo na obecność kota w okolicy bobasa (to a propos przeganiania kota)? Przecież są pewne priorytety! Zamknięcie kota w drugim pokoju to nie jest rozwiązanie a tym bardziej nie jest rozwiązaniem długotrwałym. Poza tym czynnik ludzki niesie ze sobą ryzyko: niedokładnego zamknięcia drzwi, nawet niezauważenia, ze kot przeleciał między nogami i pewnie już jest tam gdzie sie nie chce go wpuścić (przecież to ciekawskie zwierzaki). To jest sekunda nieuwagi i kociak już może być przy dziecku... a postacie alergii są różne... aż do obrzęku Quinckego, który jest bardzo poważnym zagrożeniem życia.
Aniu, rób jak Ci sumienie dyktuje - byś nie miała sobie nic do zarzucenia. W końcu to Ty i Twój mąż ponosicie odpowiedzialność za życie i zdrowie swojego bobasa... Kota też... ale w życiu trzeba dokonywać wyborów.

pozdrawiam,
ogo

P.S. A już tekst o wychowaniu dziecka egoisty - bo kicia została oddana - jest kompletnie bez sensu. Gdyby Anka była niepoważna i nieodpowiedzialna (a zatem bardziej predysponowana do odchowania dzieciaka egoisty) to po prostu kitek dawno by już latał po osiedlu albo siedział w schronisku. A ona zwróciła się tu z prośba o pomoc!
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 11, 2008 23:32

Tak, Ania ponosi odpowiedzialność za swoje dziecko.
Wydaje mi się jednak, że za kota też, zwłaszcza, że wzięła go ze schroniska.
No coż, najprościej jest się go pozbyć :(
Dziecko nie musi być wcale na kota uczulone i wtedy będzie dopiero poczucie winy..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 12, 2008 0:03

Najprościej? To nigdy nie jest łatwa decyzja - jak można tak pomysleć?... tym bardziej, że kot był w domu Ani 6 lat i trzeba byłoby byc zupełnie pozbawionym serca by przez ten czas nie obdarzyć go uczuciem.
Ale... no właśnie... ja nie eksperymentowałabym ze zdrowiem dziecka a Ty?
Tak sobie pomyślałam, że nieco analogiczna sytuacja jest z siatkowaniem balkonów w domach z kotami.
Z tego co tutaj czytam, nie ryzykujecie wydawania kociaków w ręce ludzi, ktorzy nie zamierzaja osiatkować sobie balkonów, mimo, ze niektórzy gwarantują, że na pewno będą pilnować by kot tam nie wyszedł. No ale zawsze jest ryzyko, że jednak się nie dopilnuje ... no i a nuż kot spadnie...
Podobnie jest ryzyko, że kicia zwieje z pokoju i popędzi do wózka dziecka i a nuż dzidzia dostanie duszności, obrzęku, wstrząsu anafilaktycznego a akurat parę minut nikogo w pokoju nie będzie...
A potem się mówi o takich rodzicach, że są nieodpowiedzialni...
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 12, 2008 7:06

ogocha pisze:Dlaczego od razu potępiacie każdego, kto chce/musi oddać kota?

Absolutnie nie. Ale potepiamy, jesli to jest pierwszy odruch bez sprawdzenia czegokolwiek.
ogocha pisze:Nie mam dzieci ani też nie jestem nadmierną ich fanką ale jestem w stanie zrozumieć świeżo upieczoną mamę.

Ano widzisz. A ja mam dwoje. I troche wiecej doswiadczenia niz opisy w necie. Gdybym miala taka sytuacje, to po prostu izolowalabym kota od dziecka do czasu wyjasnienia sytuacji i poszukala dobrego lekarza. Poza tym czesto jest tak, ze dziecku np. za pol roku przejdzie wszystko. Wiec to nie bedzie izolacja dozywotnia i nie rob z tego tragedii.
Duszenie sie dziecka to jest problem. Ale tu trzeba dzialac. I to nie na zasadzie "pozbywamy sie kota i pozbywamy sie problemu". A jesli dziecko jest uczulone na pylki? Wtedy trzeba sobie z tym radzic prawda? Bo niczego nie da sie pozbyc.
ogocha pisze: i najbardziej prawdopodobną przyczyną tego stanu jest kot.

Wlasnie. "Najbardziej prawdopodobna". Ale nie pewna. I o to mi chodzi. Nic tak naprawde nie zostalo sprawdzone. I szkoda, ze w takiej sytuacji mama nie moze liczyc na rodzine, bo jedyna ich rada jest pozbycie sie kota zamiast zabranie go do siebie na jakis czas. Smutne to.. :(
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon maja 12, 2008 8:23

słuchajcie, to jest nieważne jakie Ania ma normy moralne, etyczne, cokolwiek. Nie przekonacie jej, a kot nie może wylądować w schronisku.

Czy Kuba może przebywać z innymi kotami? Bo jeśli tak, to ja go wezmę na tymczas. Jeśli nie, to może być problem, bo moje koty to są agresywne cholery.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 12, 2008 8:44

ogocha pisze:Rany, naprawdę nie rozumiem Was drogie forumowiczki.
Dlaczego od razu potępiacie każdego, kto chce/musi oddać kota?


Nie potępiam.
Jedynie odesłałam do stosownych informacji o alergiach u dzieci - tych wątków jest mnóstwo, i to opartych na doświadczeniu forumowiczów, a nie na dywagacjach.
Poznań nie jest medyczną pustynią - alergologów, nawet przyjmujących w ramach NFZ, jest sporo.

Zanim sie wyda wyrok na kota, należałoby najpierw zrobić stosowne testy i badania.
Dla dobra kota, ale przede wszystkim - dla dobra dziecka.

Ania mogłaby się zgłosić na podforum dla "zakoconych matek" (do Liv na pw), tam na pewno dostałaby stosowne wsparcie od osób, które: posiadają dzieci, posiadają koty i niejedno już w związku z tym przeszły :)
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 12, 2008 9:13

Boję się jednej rzeczy: że Ania się zniechęciła atakiem na nią na forum (i nie mówcie, że to nie był atak, bo za długo już siedzę na forum, żeby wiedzieć, że tutaj się nie przebiera w słowach, ale osoby z zewnątrz mogą tego nie wiedzieć), i że kotu stanie się krzywda :?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 12, 2008 9:17

No to mi się dostało....
Przykro mi jest czytając takie komentarze na swój temat. Nie mam zamiaru ustosunkowywać sie do nazywania mnie egoistką czy też przewrażliwioną mamusią.
Ważne sa fakty:
- izolacja kota nie jest możliwa - mieszkamy w jednym pokoju z ciemną kuchnią i łazienką - gdzie mam go zamknąć?
- zasiatkowanie balkonu też niemożliwe - mieszkanie jest wynajmowane i nie ma zgody na takie zmiany
- rodzice nie mogą zabrac Kuby, bo mają psa z innymi zwierzakami w ogole nie wspołpracującego
- teściowa kota nie weźmie, bo... nie lubi (to bez komentarza, nie przekonam jej nawet używając argumentu dobro dziecka, taki typ)
- pozostała rodzina na wsi - kot byłby podwórkowy i raczej nie dałby sobie rady
- mama pracuje w sklepie zoologicznym - namawia na Kubę kogo może, od 1,5 tygodnia bez rezultatu
- oddanie kota "na trochę", żeby sprawdzić słuszność podejrzeń było moim pierwszym pomysłem - niestety, nikt nie chce nawet na 2 tygodnie
Puss nie wiem jak Kuba dogadalby się z innymi kotami. Od małego jest sam, bez kontaktu z innymi zwierzętami

aaaniaaa

 
Posty: 14
Od: Nie maja 11, 2008 8:24

Post » Pon maja 12, 2008 9:22

puss pisze:Boję się jednej rzeczy: (...) i że kotu stanie się krzywda :?

Nie stanie się.
Nie jestem w stanie go po prostu wyrzucić, schronisko to też dla mnie ostateczność. Robie co mogę, żeby znaleźć mu dobry dom.

aaaniaaa

 
Posty: 14
Od: Nie maja 11, 2008 8:24

Post » Pon maja 12, 2008 9:38

aaaniaaa pisze:- rodzice nie mogą zabrac Kuby, bo mają psa z innymi zwierzakami w ogole nie wspołpracującego

Pies i kot potrafi szybciej sie dogadac niz dwa koty. A moze oni maja u siebie kawalek zamknietego pomieszczenia?
aaaniaaa pisze:- - pozostała rodzina na wsi - kot byłby podwórkowy i raczej nie dałby sobie rady

Jesli mogliby na poczatek zamknac go gdzies, chocby w garazu, poki sie nie przyzwyczai, to spokojnie dalby sobie rade. Pod warunkiem, ze bedzie mial pelna miske. Jesli mialoby to byc rozwiazanie tymczasowe, to mozna sprobowac.
aaaniaaa pisze:- - mama pracuje w sklepie zoologicznym - namawia na Kubę kogo może, od 1,5 tygodnia bez rezultatu

Powywieszajcie ogloszenia w lecznicach, na allegro, na innych portalach ogloszeniowych.
aaaniaaa pisze:- - oddanie kota "na trochę", żeby sprawdzić słuszność podejrzeń było moim pierwszym pomysłem - niestety, nikt nie chce nawet na 2 tygodnie

Jesli jestes gotowa sprawdzic te opcje, to mysle, ze to bylby mniejszy problem. A w tym czasie moglibyscie szukac mu domu. Wazne czy naprawde zalezy Ci, zeby ten kot jednak zostal...
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon maja 12, 2008 9:51

Edzina pisze:
aaaniaaa pisze:- rodzice nie mogą zabrac Kuby, bo mają psa z innymi zwierzakami w ogole nie wspołpracującego

Pies i kot potrafi szybciej sie dogadac niz dwa koty. A moze oni maja u siebie kawalek zamknietego pomieszczenia?
Nie mają, małe 2 pokoje. Jest sprawdzone, że pies nie wspołpracuje z niczym i nikim
aaaniaaa pisze:- - oddanie kota "na trochę", żeby sprawdzić słuszność podejrzeń było moim pierwszym pomysłem - niestety, nikt nie chce nawet na 2 tygodnie

Jesli jestes gotowa sprawdzic te opcje, to mysle, ze to bylby mniejszy problem. A w tym czasie moglibyscie szukac mu domu. Wazne czy naprawde zalezy Ci, zeby ten kot jednak zostal...

Jestem gotowa na oddanie Kuby na trochę. On jest od 6 lat członkiem naszej rodziny, czuje sie tak jakbym oddawała dziecko do adopcji :( Jeżeli Małemu nic nie bedzie chce, żeby z nami nadal mieszkał to oczywiste. Nie po to brałam go ze schroniska, żeby teraz do niego wracał. Naprawdę nie jestem nieodpowiedzialna jak ktoś tu napisał.

aaaniaaa

 
Posty: 14
Od: Nie maja 11, 2008 8:24

Post » Pon maja 12, 2008 11:50

Wklejam zdjęcie Kuby, jest piękny, może ktoś się w nim zakocha:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 12, 2008 12:00

aaaniaaa pisze:Nie po to brałam go ze schroniska, żeby teraz do niego wracał.

Widzisz.. Mam kogos, kto wzial psa ze schroniska. Urodzilo sie dziecko. Jest w podobnym wieku co Twoje. I nagle problem - alergia mamy zdaje sie. Wiec pies won. Suczka ze schroniska. W dodatku niewykastrowana. A kiedy powiedzialam, zeby przynajmniej ciachneli ja przed oddaniem, to stwierdzili, ze po co maja sobie koszty robic.. :evil:
Dlatego jestem wsciekla, kiedy slysze "oddam z powodu alergii".
Moze zmien tytul watku, ze szukasz domu na okreslony czas? Musialby byc chyba w poblizu.
Male dziecko moze miec tysiac powodow do alergii. Najczesciej z tego wyrasta. Poszukaj prosze dobrego lekarza. I nie mow na dzien dobry, ze masz kota. :twisted: Niech troche pomysla...
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon maja 12, 2008 12:13

Ania,
po pierwsze mam prosbe: podaj dokladne dane kota czy kastrowany, szczepiony, wychodzacy to chyba nie, ile ma lat okolo, sprobuje go oglosic na roznych portalach.

w jakiej okolicy mieszkasz? pytam sie bo jesli niedaleko mnie to moglabym sprobowac te 2 tygodnie go potrzymac...ale tylko wtedy kiedy nie bedzie dzikiej furii z mymi dwoma kotami ( dosc lagodne) ani z moja 16- miesieczna Majka. I potrzebowalabym pomocy z Twojej strony, by go odwiedzac by moze sie jakos zaadaptowal. Dlatego pytam o okolice.

Dobrze jak kot chowa sie z dzieckiem od malego- moja Maje Drakul (moj kocur) dobrze traktuje a inne dzieci wiem ze by podrapal. Poprostu sie ich boi. Dlatego nie wiem jak Twoj kocur by sie do niej zachowal bo jest ze tak lagodnie powiem dosc zywiolowa ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 146 gości