Mario jest ogólnie nieszczęśliwy, snuje się po salonie popiskując smętnie i wygląda tęsknym wzrokiem przez szybę na wędrujących po domu rezydentów. Czasami udaje mu się uciec "na wolność" ale kończy się to dość szybko bo złapanie kiciusia nie jest trudne. Najszczęśliwszy jest jak trafią mu się moje kolana i może się spokojnie ułożyć i poprzytulać. Korzystał ostatnio z tego, że byłam chora bo niestety na co dzień kolan raczej brak
Wczoraj wieczorem Mario nawiał mi z salonu znowu Ja wiem, że w salonie jest nieszczęśliwy ale boję się o niego. Nie udało mi się rano go namierzyć. mam nadzieję, że jak zgłodnieje to wyjdzie z kryjówki.
Wczoraj był dzień dobroci dla salonu. Podpatrzyłam Mario jak obsikuje mi różne miejsca. To niestety wynik stresu bo jak mieszkał na górze to nie było żadnych problemów kuwetkowych
a co myślisz o Feliwayu dla kotusia? jak duże jest pomieszczenie? bo może by wetknąć takie cudo do kontaktu? może pomoże kotusiowi przetrzymać do czasu aż dobry domek się znajdzie i zlituje się nad Mario?
Dziś był dzień dobroci dla kotów salonowych bo dostały przepustkę na wolność. Mario z tego skwapliwie korzystał. Pusie biegały zachwycone po domu. Duduś wyszedł ale wrócił szybciutko. Tylko Klementynka na razie gdzieś baluje. Mam nadzieję, że w końcu zgłodnieje i przyjdzie.
Mam tez nadzieję, że otwarcie salonu poprawi Mario samopoczucie bo strasznie sie buntował na "areszt"
Wczoraj Mario tylko tęsknie spoglądał przez szklane drzwi. Nie mogę ryzykować wypuszczenie kiciusia jak mnie cały dzień nie ma w domu bo zaraz wynika z tego jakaś lokalna wojna