U Kropki bez zmian. Nadal żyje na uboczu, nie koleguje się z kotami a dla mnie raz jest miła a innym razem pyskuje. Ciągnie ją na zewnątrz. Były nawet nocne płacze przy oknie i próby ucieczki na klatkę schodową.
Kropka nadal bardzo mnie martwi. Znowu miała problemy żołądkowe i dostaje Nifuroksazyd i znowu jest poprawa. Apetyt nadal ma kiepski i nie czuje się u mnie dobrze. Unika kotów i kombinuje jak wydostać się na zewnątrz. Wygląda na kota w depresji. Może badanie krwi wskazałoby czy jest problem fizyczny czy też to jednak siadła jej psychika. Niestety jak do tej pory nikt nie zaopiekował się Kropką nawet wirtualnie.