Stowarzyszenie ciumkajacych i ciumkanych;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 21, 2003 12:12 Stowarzyszenie ciumkajacych i ciumkanych;)

Ciumkanie czyli takie cmokania z rytmicznym ugniataniem, ludzkiego ubrania.
Pitasz, pomimo, że to już stary koń wieczorem przeistacza się w malutkie kociątko. Myli mu się moje ubranie z mamą. Ssie ubranie na ramieniu, muruczy i depcze. JHak małe kociątko zupełnie.Potrafi w środku nocy przyjść na ciumkanie. Jestem najparawdziwszą kociąmama :D

Zastanawiałam się co może być przyczyną takiego zachowania. Taki rytułał odprawia praktycznie od pierwszych dni bycia z nami. Może to jakieś przeżycie z dzieciństwa, może jakoś matka go odtrącała. No nie wiem. Nigdy mi to nie przeszkadzało, raczej dziwiło. Pierwszy raz się spotkałam z takim zachowaniem...

kociamatka

 
Posty: 13328
Od: Śro mar 20, 2002 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 21, 2003 14:23

Może to nie jest ciumkanie ale cos w tym rodzaju. Simon musi zawsze przed spaniem przyjść i pomiziać się koło nosa i oczu i uwielbia miziać sie z ludzkim noskiem (noskiem czyt. nochalem :wink: )
Ale on ma dopiero gdzieś 10 tyg. jednak mam nadzieję, że tak mu zostanie to takie słodkie :lol: :D
Pozdrawiam wszystkie kocie mamy i ich dzieci!!!

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Nie wrz 21, 2003 15:50

Sisiula kiedys tak sie zapamietala w ugniatanku, ze az sie zaplula, i zrobilo jej sie zdziebko goopio :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Nie wrz 21, 2003 17:25

Leeloo ciumka mi ubranie na plecach jak siedzi na ramieniu, i ugniata i mruczy :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie wrz 21, 2003 19:53

Lucek przychodzi do mnie w nocy, kładzie się s pupskiem prawie na mojej głowie i zasypia. Tak sobie słodziutko śpi, a ja nawet nie mogę się ruszyć. Bo jak się ruszę to pójdzie do nóg, albo się obrazi. A tak to sobie słodziutko śpi :) Ostatnio tak przespaliśmy do 5 rano... 8)
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Nie wrz 21, 2003 19:57

Ley wykorzystuje chwile, gdy pozostale swinki leza - podbiega do nich z wlaczonym traktorkiem i bierze sie do ciamkania :roll:
Totoro przyjmuje to z anielskim spokojem, Majka troche wymachuje lapkami a Pupsi warczy i sie wscieka :lol:

Maluchy sa przeslodkie, jak sie je mizia to spaceruja po czlowieku jednoczesnie go ugniatajac :)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon wrz 22, 2003 5:49

KasiKz pisze:Lucek przychodzi do mnie w nocy, kładzie się s pupskiem prawie na mojej głowie i zasypia. Tak sobie słodziutko śpi, a ja nawet nie mogę się ruszyć. Bo jak się ruszę to pójdzie do nóg, albo się obrazi. A tak to sobie słodziutko śpi :) Ostatnio tak przespaliśmy do 5 rano... 8)


Szarka też śpi na mojej poduszce, zwykle spokojnie, ale parę razy mnie z niej zepchnęła. Też jej nie goniłam.
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pon wrz 22, 2003 10:52

U mnie nazywa się to cmoktaniem :wink: , a sam sprawca cmoktaczem.
Każdego wieczoru Kitek pakuje mi się na kolana i zapamiętale mamle kawałek gołej ręki. Jeśli ręka jest uzbrojona w rękaw, próbuje wepchnąć tam głowę - nie uznaje ciumkania materiału :D Ugniatanie, mruczenie i cmoktanie jest już niejako rytuałem pomagającym kotu na sen i zwykle odbywa się na zasadzie wzajemnego porozumienia stron.
Gorzej bywa rano. Nakarmiony kotek brutalnie egzekwuje swoje święte prawo do cmoktania połączonego z podgryzaniem, co jego pańci nie odpowiada o tyle, że życzy sobie wypić poranną kawę bez kocich ekscesów. Starcia osłabionej niskim ciśnieniem dwunożnej i nabuzowanego adrenaliną futrzaka kończą się zwykle tryumfem tego ostatniego. Zwłaszcza, że we własnym dobrze pojętym interesie stara się przyśpieszyć proces znikania małej czarnej z kubka metodą brutalnego wylewania :evil:
Niegdyś irytował mnie ten zwyczaj niezmiernie, potem okazało się, że człowiek posiada imponujące zdolności do tzw. habituacji, czyli ujmując rzecz prościej przestałam reagować na wielokrotnie powtarzany bodziec :lol:
Co najwyżej czegoś może mi o określonych godzinach brakować :roll:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon wrz 22, 2003 11:29

U nas nazywamy to 'sssaniem'. Sssane sa glownie ubrania mojego brata :roll: i moja powloczka na poduszke :lol: Przyzwyczailismy sie, zwlaszcza ze Paczus powoli rezygnuje z tego obyczaju; niemniej, dzieki temu 'ssslicznemu sssaniu' mamy slicznego szablozebnego niebieskiego niedzwiedzia z nieciekawym przodozgryzem :?
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon wrz 22, 2003 11:57

Kiara pisze: dzieki temu 'ssslicznemu sssaniu' mamy slicznego szablozebnego niebieskiego niedzwiedzia z nieciekawym przodozgryzem :?


Ups, to znaczy, że powinnam oduczyć rudzielca tego obyczaju?
Ale co mam mu zrobić? Prychać? Pacnąć go łapą tak jak zrobiła to kotka z jego równie rudym bratem?

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon wrz 22, 2003 12:11

My to robimy tak - wychodzac z zalozenia ze kot sssie kiedy potrzebuje mizianek i bliskosci - zaczynamy go glaskac, tulic, albo probujemy wciagnac w zabawe - "oderwac go" od tego zwyczaju. Nie ma co go straszych syczeniem czy czyms takim, u nas swietne efekty daje wlasnie wymiziwanie albo zabawa wedka. Niestety zaczelismy odzwyczajanie zbyt pozno i zgryz sie nie zmieni :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon wrz 22, 2003 12:20

Mara nie ciamka, nie cmokta i nie ssie. Ale jak się namruczy, to musi zaraz iść podjeść, bo się zapluwa... :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pon wrz 22, 2003 13:26

Sniki zapamiętale depcze mój brzuch,mrucząc , z noskiem spuszczonym i czasami zdarza się mam mokrą koszulkę.Ja go wtedy głaszczę a on traktorzy coraz głośniej.Trochę gorzej jest latem gdy koszulka krótka a nieboraczek pazurki ma już poza tkaniną i wpija mi się w żywe ciało. :twisted:
Zaciskam żeby i trwam.Nigdy mi nie wpadło do głowy aby go przegonić.Czasami nie mogę czegoś zrobić , bo "Sniki teraz depcze ...."
Jak się na mnie obrazi :roll: to sama go prowokuję do deptania ,wylegując się na fotelu.

lilka

 
Posty: 277
Od: Śro lip 02, 2003 7:53
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 22, 2003 13:36 Hmm..,

... moja Misia też tak ma, ale wydaje mi się, że to dlatego, że ona była bardzo malutka jak ją znaleźliśmy, za wcześnie była od matki oddzielona (ale matki nie było, a nie mogłam jej zostawić na wypadek gdyby przyszła), a Kicia ma to od niedawna, ale ona zawsze jako ta młodsza naśladuje Misię, więc myślę, że to może być to. Ale to całkiem przyjemne jest, a chyba przejmować się nie ma czym =]

abeille

 
Posty: 59
Od: Nie sie 03, 2003 19:43
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon wrz 22, 2003 14:09

lilka pisze: .Trochę gorzej jest latem gdy koszulka krótka a nieboraczek pazurki ma już poza tkaniną i wpija mi się w żywe ciało. :twisted:
.


Mara nie lubi siadać np. na gołych kolanach. Ale ugniata gołe ciało BEZ pazurków. Wczoraj ugniatała mnie leżąc do góry podwoziem... :roll:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 22 gości