Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź cz.II

[jolabuk5]

A ten Srebrzak w klatce koło Ninki, który siedział w kuwetce i nie jadł? Zauważyłas może co z nim?

Ale przede wszystkim dzięki za wieści i za to, że tam byłas

[Sis]

Wygląda na zdrowego. Dorodny, gruba sierść. Lubi dotyk. Domowy kot. Zestresowany, linieje. Siedzi w kuwecie.

[Sis]

Dzięki Etce i Kasi z Łodzi nasz fundusz lekowy powiększył się o 80 zł. Dziękujemy pięknie

Aktualne rozliczenie:
http://upload.miau.pl/3/88033.xls

[XS-ka]

W trójce sliczny czarno-biały kotus, młody, nie udało mi się sprawdzic płci, uciekał.

a czy wiadomo coś o tym przystojniaku ?

[Sis]

to kotka, Wiola. Dziś nie znalazłam jej w boksie. Byc może poszła do domu, albo się tak zakamuflowała. To kot do rozpracowania, wystraszony.

[magicmada]

X-Ska, proponuję Ci wizytę w schronisku, na pewno w przyszły weekend ktoś będzie, jest sporo fajnych kotów, na pewno, któryś Ci przypadnie do gustu.

[Sis]

Dziś poszły do domów: srebrzak z klatki i trzy maluchy. Saszkę zabrała rano Renia (książeczka do odbioru z gabinetu wet w schronie).

Wioli i Minutki drugiej nie ma.

W jedynce nowość - piękny, duży tygrys, miły, choć wystraszony.
Numer 60 czyli Mati:


To nr 125, czyli Nieśmiałek, zrobiłam mu opis na stronę schronu:


A to Mitek nr 32, kocurek ze szpitalika z raną na głowie:

[jolabuk5]

Dziękuję za wiadomości, cieszę się ze Srebrzaka (czy to ten, co siedział w kuwetce?) i dobrze, że maluchów ubywa.

[pisiokot]

Minutki Drugiej nie widziałam już w ubiegłą sobotę.
Nieśmiałek prześliczny, a Mitek to jeden z najmilszych kotów w kociarni, kochany milasek o mądrym spojrzeniu

[Sis]

Tak, srebrzak to kotka, która siedziała w kuwecie. Trafiła do doświadczonego domu.
Szkoda, ze dziś była paskudna pogoda, mało ludzi odwiedziło schronisko.

Mitek jest przemiłym stworzeniem. Trochę świszcze mu w nosie, ranka ładnie wygojona, zapewne porośnie nieco sierścią. Charakterem - cudo nie kot

Jest jeszcze jeden czarnulek na kociarni w klatce, kocurek, okolo 2-letni, spokojny, numerek 13. Szramy na pysiu, chyba efekt walk ulicznych, ładnie sie goją. Jak się odchucha, też ładne kocisko będzie.
Nazwałam go Kami

[gosiaa]

Na kociarni znowu robi się ciasno ech, a niedawno były takie pustki że nie było praktycznie kotów adopcyjnych tylko dziczki

[jolabuk5]

Tak to jest z kotami - trochę syzyfowa praca. Ale rzeczywiście, w łódzkim schronisku dzięki wolontariuszkom kotki mają lepiej niż gdzieindziej.

[pisiokot]

I dzięki doktor Kwiatkowskiej, to ona jest z kotami na co dzień, robi, co może w niełatwych warunkach schroniska.
Koty mają ogromne szczęście, że ona się nimi opiekuje, a my, że mamy kogoś takiego do współpracy. Nie należy zapominać, że wolontariusze są w schronisku tylko gośćmi, którzy muszą respektować panujące tam zasady i wymagania. Gdyby ktoś był na nie niewiele dałoby się zdziałać. Ze strony Joli jest maksimum współpracy i dobrej woli.

A niektórzy wiedzą, jak "powodziło się" kotom , gdy przez półtora roku był vacat na stanowisku weta "kociego"...

[Georg-inia]

I dzięki doktor Kwiatkowskiej, to ona jest z kotami na co dzień, robi, co może w niełatwych warunkach schroniska.
............
A niektórzy wiedzą, jak "powodziło się" kotom , gdy przez półtora roku był vacat na stanowisku weta "kociego"...

Fakt, chwała dr Joli za to


aaaaaaaa, dopiero doczytałam, że Peggy poszła do domu? Magic, do tych ludzi, którzy chcieli kotkę ok. 5 lat wysterylizowaną? będą mieć z Peggy pociechę, bo to super kot

[Sis]

Przychylam się do wypowiedzi pisiokotka. Wiele rzeczy może się w schronisku nie podobać. Jest tam kilka osób z sercem dla zwierząt, które robią co mogą. My mamy sporo swobody w działaniu, mimo że jesteśmy tam "ludźmi z zewnątrz".