Dużo się slyszy o kociej depresji, wlasnie po śmierci wlasciciela.
Jeśli mogę się wtrącić - zostawianie jej samej sobie nie jest dobrym wyjściem w takiej sytuacji. Wydaje mi się, że skuteczną metodą jest wlaśnie jak najwięcej rozmawiać z kotem - mówić, że jest bezpieczny, że nic się nie stanie, że musi jeść - tak jak to robisz - spokojnym glosem. Nie traktuj jej tak, jakby nie rozumiala. Zaskakujące, jak wiele kot rozumie...
Mówić, jeśli się daje to również glaskać, pracować z nią jak najwięcej. Może w którymś momencie uda się nawet wymasować jej brzuszek, w każdym razie pobudzić ją jakoś do życia.
Myszka.xww poradzila mi kiedyś taką metodę: siadasz w pokoju, gdzie jest kot i czytasz na glos książkę, spokojnie, tak jak czytasz dziecku.
Radzę nie czekać z tym, bo jeżeli nawet kicia ze stresu i wynikającego z niego obniżenia odporności nie zachorowala, to z każdą godziną jej stan psychiczny nie będzie się poleprzal, a może się pogorszyć.
Trzymam mocno kciuki - trzeba dużo wytrwalości, ale na szczęście jest dlugi weekend

i możesz jej poświęcić dużo czasu.