
witam czarowne Czarownice...
już w domku i muszę opisać swoje wrażenia... dojechałam bez problemów, po drodze Aleksandra59 opisała mi się przez telefon, więc na peronie rozglądałam się za megierą wielkości Pałacu Kultury... a tu nic z tego... pojawiła się laska... z brudnymi włosami co prawda, ale laska ( a te włosy to może nowy styl lansowany przez Wawkę??)... w dodatku miałam wrażenie, jakbyśmy znały się sto lat... no ale wiadomo - czarownice...

te 1,5 godz. minęło nie wiadomo kiedy... kontrola Prezeski oczywiście była... telefoniczna, ale była... kelnerzy patrzyli na mnie jak na idiotkę, bo rozmawiając z Prezeską na baczność stałam i obcasami waliłam... o salutowaniu nie wspomnę...
