No dobra, kocie cioteczki, czas się ujawnić. Pan Kot jest u mnie. Jesteśmy domkiem forumowym mało aktywnym, bardziej obserwatorem heroicznych zmagań wielu z Was, więc nieznany. Osobiście poznaliśmy Jedną Wielką Duchem cioteczkę, którą serdecznie pozdrawiam. Jesteś niesamowita.
Ale i tak domek porządny i kochający.
Nie przyznawałam się tak długo

bo po zgloszeniu sie po P. Kota wszystko sie porypało i skomplikowało w domu. Nawet młodsze pokolenie, które zwykle nie widzi problemów mówiło, że to zły czas aby brać kota do domu.
Ale jakoś wychodzimy na prostą
Ponieważ już się zaprzyjaźniliśmy z Panem Kotem mówię do niego- Kocie (Pan to za oficjalnie)

Kot jest odważny, nie boi się Toffika choć ten jest dużo większy - collie. Toffi przywitał Kota radośnie, kot bez entuzjazmu. Od wczoraj kot przechodzi obok psa,jakby nic, raz udało im się zbliżyć tak całkiem nos w nos, poniuchali sobie i wycofali się obaj.
Jest dobrze, Kot śpi jak przystało na kota w łóżku, głasków i mizianek nie żałujemy, właśnie leży mi na kolanach z głową na ręku i nie daje stukać w klawisze.
Nie śpimy już od świtu, więc pora na śniadanko, idziemy
i pozdrawiamy wszystkie obserwujące nas cioteczki