
Z interferonem i cała resztą zobaczymy w poniedziałek: będę rozmawiać z moją wetką o wynikach, rokowaniach i leczeniu Maczo oraz o szczepieniach dla rezydentów (także o ew. ryzyku).
Modjeska cały czas proponuje, aby Maczo wrócił do Zalesia... Bardzo jestem za to wdzięczna, bo tylko dzięki temu mam jakiekolwiek pole manewru. Mam jednak nadzieję, że w poneidziałek będę mogła z czystym sumieniem zdecydować o zaszczepieniu chłopaków i Maczo będzie się mógł na dobre 'zatymczasowić' na sanatorium we Wrocławiu.
A teraz idę na głaskanki (i rozmowę o alimentach) do łazienki.