Kasiu, chcę Ci pogratulować wytrwałości w ratowaniu Lili. Wizyty, leczenie, szukanie domu... Cieszę się, że już niedługo będzie miała DT, a potem DS. Mówiłaś, że wg weterynarza, oczek już nie da się uratować, ale Lilu zasługuje na miłość i opiekę.
Mam kotkę - Tasię, która jest niewidoma i widzę jak jest szczęśliwa, gdy może się o nas pomiziać, robić "baranki" o nasze nogi i "polować" na pozostałe dwa futra
Chciałabym by ten sam los czekał Lilę!
