Sabcia jest w dodatku... BARDZO inteligentna Uwielbia, jak w łazience w umywalce leci woda z kranu cienkim strumyczkiem. Przekrzywia główkę, wysuwa języczek i pije... No to jej trochę tę wodę zaczęłam puszczać, skoro tak lubi. Odkręciłam kran, pozwoliłam jej się pobawic - i zakręciłam. A Sabcia? Zaczęła gmerać łapką przy pokrętle, zupełnie jakby wiedziała, że "od tego" woda zaczyna lecieć Oczywiście nagrodziłam jej genialność i odkręciłam wodę...
jolabuk5 pisze:Sabcia rozrabia, właśnie wskoczyła na okno w kuchni, ześlizgnęła się, zrzuciła proszki i radio, a teraz przelazła przez klawiaturę pisząc "zdbhy"
Dziś mam w domu gości - znajomi mają przyjęcie i poprosili o przechowanie kotów. Kociaste goscie zamknięte w małym pokoju, siedzą grzecznie. Kocurek Wieeeeeelki (a ma dopiero 16-miesięcy!), śmiały, od razu się zaadaptował, koteczka (rasowa) nieśmiała, schowała się pod szafę. Jutro mają je odebrać w południe Pusia niezbyt lubi takich gości, ale Sabcia jest nawet nimi zainteresowana
Zainteresowanie Sabci szybko się skonczyło i poszła sobie spać do umywalki ( ), Pusia śpi na moim łóźku i w ogóle wykazuje królewską obojętnośc na obcych w drugim pokoju (przyzwyczaiła się? )
Sabcia miała atrakcje w nocy, bo prawie się nie kładłam, pilnując klatki, w którą miało się złapać kociaste coś, przychodzące na moje podwórko (boję sie, że to kotka!). Kociaste okazało sie sprytniejsze, niż przewiduje ustawa i w jego zmaganiach ze mna i z klatką na razie jest 6:0 (na jego korzyść, niestety). Sabci bardzo się podobało, ze w nocy można nie spać, za to rano wylegiwała sie w umywalce do późna.
Sabcia - członkini Klubu Kotów Kontemplujących Kapiące z Kranu Krople - jak to możliwe, że nikt się jeszcze nie zakochał na zabój w tej cudownej kotce?
Własciwie to już się dwie osoby zakochiwały - domek, który próbowałam przekonac, zeby zamiast Sabci wziął Trusię (ale domek przestał się odzywać w ogóle, więc raczej nic z tego) i Ania, którą przekonałam do wzięcia Księzniczki, kilkuletniej kotki (wysterylizowanej), która mieszkała w piwnicy na Zielonej. Księzniczka swietnie sobie radzi w nowym domku, szczególnie ze Anię znała - Ania przychodziła ją dokarmiać, przechowywała ją po sterylce. Księzniczka bardziej potrzebowała domu, bo go w ogóle nie miała. Ale w ten sposób Sabcia dalej czeka (chociaz nie wydaje mi się, zeby jej było szczególnie przykro tak czekac )