Tamb napisze więcej o charakterze małej, bo moja znajomość z kicią ograniczyła się do zapakowania wierzgającego kociaka do transportera i przewieznienia do Krakowa. Wiem na pewno że przerażona fuka, ale bardzo szybko się uspokaja pod wpływem uspokajającego gadania.



W jaki sposób kocię straciło oko - nie wiadomo. Myślę że to sprawka któregoś z kocurów. Tylko jedno kocię w miocie - to trochę dziwne, więc pewnie reszta zginęła. Brak oznak kociego kataru. Tamb zabrała małą do weterynarza, kocię zostało odrobaczone, jest leczone antybiotykiem.
link do wątku na Dogomanii: http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=110322