Nebelung

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 17, 2003 22:59

Niki pisze:
Kiara pisze: Wiem, ze hodowcy i/lub posiadacze ruskich 'standardowych' moga protestowac (jak przy sibach z nevami)


... ale z nevami to już inny problem... Tutaj rzeczywiście nie dziwię się, że FIFe wzbrania się przed uznaniem tej odmiany.... chociaż moim zdaniem mogłyby być uznane ale tylko i wyłącznie jako odrębna rasa bez możliwości krzyżowania z kotami syberyjskimi...


A według Ciebie neva to nie syberyjczyk?
Pochodzenie nev nie jest do końca zbadane i raczej nie bedzie przecież, są dwie teorie i obie mają swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 17, 2003 23:03

A tak przy okazji, powiedzcie mi skąd jest odmiana ze znaczeniami u persów? Kiedyś nie było, teraz stają się modne.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 17, 2003 23:38

A czy FIFe uznaje birmańczyki? Pytam bo nie wiem, a wydaje mi się, ze tu może być podobna sprawa jak z nevami.
Rasa ta powstała przecież w ramach programu hodowlanego z krzyżówek kotów krótkowłosych europejskich, persów i syjamów.
Czyli, ekhem, znowu "persy machnięte z czymśtam". :wink:

A w kwestii niekrycia SIB nevami - pewnie można by się tego domagać, ale znowu wyszłoby to samo, co w przypadku wyżej wymienionych świętych birmańskich. Po jakimś czasie degeneracja rasy i konieczność zastrzyku świeżej krwi (w wypadku Birmanów perskiej). Wiem, to co teraz napisałam to znakomity argument dla zwolenników naturalności, ale nic nie poradzę: Birmy i Nevy są takie śliczne ze swoim lazurowym spojrzeniem, że nie jestem w stanie powiedzieć, że czego człowiek dotknie to spieprzy ;) Szkoda by mi było, gdyby zniknęły.

Dyskusja pewnie jest zupełnie jałowa, bo w gruncie rzeczy cała sprawa opiera się o nasz indywidualny gust. Ale wydaje mi się, że w ogóle hodowla jako taka jest tworem zupełnie sztucznym dążącym do utrwalenia pewnych pożądanych cech rasy. Nawet oszałamiająco piękne Norwegi ze swoją naturalną dzikością też są trochę podrasowane ;) Rusek też do końca naturalny nie jest skoro hodowcy eliminują takie cechy jak np. żółtawe oczy. A przecież skoro w naturze się takie zdarzają, to są NATURALNE :lol:

Osobiście jestem przeciwna wyłącznie programom hodowlanym, w wyniku których koty cierpią. Kicia ma mieć np ogon na swoim miejscu, a nie tylko kikutek z tyłu. Powinna też mieć nosek umożliwiający prawidłowe oddychanie (oj, narażam się persiarzom :oops: ).

A wracajac do Nebelungów, to chyba też byłabym za uznaniem ich za odrębną rasę ;) Podobają mi się ruski, ale kudłate jeszcze bardziej.

Wiadomo - de gustibus...

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro wrz 17, 2003 23:43

Nelly pisze:A tak przy okazji, powiedzcie mi skąd jest odmiana ze znaczeniami u persów? Kiedyś nie było, teraz stają się modne.


Masz na myśli koty Himalajskie? Powstały ze skrzyżowania czarnych persów z.... (a to mi niespodzianka ;)) syjamami.
W USA figurują jako odmiana persa. W Wielkiej Brytanii natomiast uznaje się je za odrębną rasę. Tylko tyle wiem na ten temat.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw wrz 18, 2003 0:29

Nelly pisze:
A według Ciebie neva to nie syberyjczyk?
Pochodzenie nev nie jest do końca zbadane i raczej nie bedzie przecież, są dwie teorie i obie mają swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników.


Nie jestem expertem od syberyjczyków, więc nie będę tutaj fachowo się wypowiadała... to jest moje i tylko moje zdanie... na tą chwilę, póki moja wiedza jest taka a nie inna... może ktoś mnie oświeci pod tym względem :wink:
Według mojej wiedzy Nevy powstały ze skrzyżowania z kotami syjamskimi... mają tendencje do wydłużania i zwężania pyszczka na końcu, zatem głowa staje się bardziej podobna do głowy kotów birmańsich, których to ma kształt trójkąta równoramiennego (przy czym powinna być nieco dłuższa niż szersza) ... zamiast do syberyjczyka, czyli mieć kształt krótkiego, rozwartokątnego trójkąta...
W chwili obecnej dąży się w hodowlach do "wyciągnięcia" jak najwięcej cech danej rasy i to w najlepszym stylu, aby jak najbardziej odróżnić te trzy, jakże podobne do siebie rasy: koty syberyjskie, norweskie i maine coony.... aby patrząc na kota bez chwili zastanowienia można było powiedzieć, że to jest norweg, a to syberyjczyk....
Często zdarza się tak, że kiedy koty danej rasy są w złym typie, np. maine coon: zbyt mała kufa, zbyt prosty nos i do tego niezbyt wyrośnięty... i przy nim norweski z lekkim stopem na nosie, zbyt szerokim pyszczkiem i do tego imponujących rozmiarów... to nawet ja za chiny nie mogę dojść do jakiej rasy który należy.... tak samo jest z syberyjczykiem, który ma głowę zbyt podobną do norwegów, czyli za długi pyszczek, zbyt wąski na końcu zamiast płynnie zaokrąglonego "rogu trójkąta"...
Takie jest moje zdanie... chcę po prostu, aby rasa - to była rasa w "swoim, niepowtarzalnym stylu" różniąca się od pozostałych .... i bez pomyłek co do ich przedstawicieli ..... i dlatego jestem przeciwna, aby Nevy uznano za odmianę kolotystyczną i krzyżowano je z syberyjczykami... może FIFe uzna je jako odrębną rasę, ale z tego co wiem trwają na ten temat debaty i raczej z nastawieniem na NIE, może roztrząsają problem o który pisała Sigrid (rychła degenaracja)?

Sigrid.... FIFe uznaje birmańczyki.... jak już pisałam wiele ras powstało ze skrzyżowania innych kotów, ale to nie jest powód nieuznania rasy...
Obrazek

Niki

 
Posty: 191
Od: Czw sie 28, 2003 18:10
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 18, 2003 6:57

Niki pisze:
Nelly pisze:
Sigrid.... FIFe uznaje birmańczyki.... jak już pisałam wiele ras powstało ze skrzyżowania innych kotów, ale to nie jest powód nieuznania rasy...


Niki, wybacz, że tak drążę, ale temat wydaje mi się interesujący, a widzę, że jesteś bliżej tych zagadnień niż ja.
Jaki jest powód nieuznania rasy w przypadku nev? Czy tylko podejrzenie o gen syjamów, czy coś jeszcze?

Powiem szczerze, że to co mi się w działalności hodowców nie podoba to właśnie dążenie do uwypuklania jakiejś cechy: płaskie pyszczki persików czy wychudzone ciałka syjamów wg mnie zdecydowanie nie posłużyło tym kotom. Tak lubiłam syjamy starego typu, a tu patrzę: anorektyki ;)

To okropne, co piszesz, że dąży się do zmiany wyglądu nfo, mco i sib. Tu będę się solidaryzować ze zdaniem Kinus. Po prostu nie ma innej możliwość - tu człowiek coś schrzani. Te rasy są po prostu zbyt piękne, żeby przy nich manipulować.
A już czytałam, że "wzbogacono" norwegi persem :twisted:
Ostatnio edytowano Nie gru 07, 2003 0:44 przez Sigrid, łącznie edytowano 1 raz

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw wrz 18, 2003 8:09

Niki pisze:
Kiara pisze: Wiem, ze hodowcy i/lub posiadacze ruskich 'standardowych' moga protestowac (jak przy sibach z nevami)


... ale z nevami to już inny problem... Tutaj rzeczywiście nie dziwię się, że FIFe wzbrania się przed uznaniem tej odmiany.... chociaż moim zdaniem mogłyby być uznane ale tylko i wyłącznie jako odrębna rasa bez możliwości krzyżowania z kotami syberyjskimi...

Myślę dokładnie tak samo :D Nevki sa pięęękne- ale powinny byc krzyżowane miedzy sobą- jako odrębna rasa...
Po pierwsze ze wzgledów, o których wspominała Niki. Po drugie- bo gen nevy jest bardzo ekspansywany- nie wiem dlaczego. Znam przypadki, ze na 3 kociaki rodziców (nie nev) rodza się 2 małe nevki. A trzeci kociak- nie neva- niesie juz ten gen. I nie dziwię się hodowcom, którzy szukają coraz intensywniej syberyjczyków wolnych od tej cechy...

Podobne zdanie mam co do rusków- mają byc niebieskie i krótkowłose ;) Lubie puchatki, ale rusek w tym wydaniu traci troszkę ten specyficzny, srebrzysty połysk i co ważniejsze- oryginalną, "pluszową" strukture futra.
Ostatnio edytowano Czw wrz 18, 2003 8:21 przez Olat, łącznie edytowano 1 raz

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw wrz 18, 2003 8:20

na temat persów pointów to Candy mogłaby dużo powiedzieć.
może się odezwie?
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 18, 2003 9:32

Sigrid pisze:
To okropne, co piszesz, że dąży się do zmiany wyglądu nfo, mco i sib. Tu będę się solidaryzować ze zdaniem Kinus. Po prostu nie ma innej możliwość - tu człowiek coś schrzani. Te rasy są po prostu zbyt piękne, żeby przy nich manipulować.
A już czytałam, że "wzbogacono" norwegi persem :twisted:


Też o tym czytałam - ponoć głównie chodziło o wzbogacenie kolorów futra i jego długości. Na szczęscie takie praktyki długo sie nie ciągnęły a obecnie ponoć rozważa się w Szwecji i Norwegii dopuszczenie świeżej krwi w postaci kotów z lasu.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 18, 2003 10:19

Olat pisze:[Myślę dokładnie tak samo :D Nevki sa pięęękne- ale powinny byc krzyżowane miedzy sobą- jako odrębna rasa...
Po pierwsze ze wzgledów, o których wspominała Niki. Po drugie- bo gen nevy jest bardzo ekspansywany- nie wiem dlaczego. Znam przypadki, ze na 3 kociaki rodziców (nie nev) rodza się 2 małe nevki. A trzeci kociak- nie neva- niesie juz ten gen. I nie dziwię się hodowcom, którzy szukają coraz intensywniej syberyjczyków wolnych od tej cechy....


Ależ, ja też uważam, że nevy powinno się krzyżować między sobą - jako odmianę kolorystyczną na razie. Zresztą chyba nikt nie krzyżuje inaczej :roll: a może się mylę? Może to być nawet odrębna rasa, nie mam nic przeciw.
Chodziło mi o zdefiniowanie nevy jako nie syberyjczyka jednoznaczne. Na razie jest to SIB/NEM w metryce czy się komuś to podoba czy nie.
Teoria o udziale syjamów to jedno, druga teroia to taka, że urodziły się w miocie tak ubarwione koty i są selekcjonowane. To tak w skrócie. Aby uznali to za odrębna rasę, musi być 30 pokoleń identycznych nevek. I ja z kolei uważam, że do tego dojdzie.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 18, 2003 10:53

Nelly pisze:Ależ, ja też uważam, że nevy powinno się krzyżować między sobą - jako odmianę kolorystyczną na razie. Zresztą chyba nikt nie krzyżuje inaczej :roll: a może się mylę? Może to być nawet odrębna rasa, nie mam nic przeciw.

Własnie problem w tym, ze syberyjczyk- nawet inaczej umaszczony- okazuje się zaskakujaco czesto nieść gen nevy, który przekazuje potomstwu. Stad pomysł, zeby rodzielic hodowlę tych syberyjczyków, które niosą gen nevy od tych, które sa od niego wolne.
BTW- ja podkreślam, ze nevki mi sie ogromnie podobają- niezaleznie od wszystkiego! :love:
Tez sadzę, ze wczesniej czy poźniej zostana jednak uznane za odrębna rasę :D

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw wrz 18, 2003 11:29

No właśnie chyba ten gen "nie wiadomo skąd" sugerował, że nevy nie są mieszańcami. Choć osobiście, mam wątpliwości. Bardzo mało na tym się znam, bo temat nie za bardzo mnie interesuje :ryk:
No poważnie :D
Chciałam przecież właśnie nevę,( wiedząc o tej "niejasności") i to wszystko :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 18, 2003 14:25

Sigrid pisze:
Powiem szczerze, że to co mi się w działalności hodowców nie podoba to właśnie dążenie do uwypuklania jakiejś cechy: płaskie pyszczki persików czy wychudzone ciałka syjamów wg mnie zdecydowanie nie posłużyło tym kotom. Tak lubiłam syjamy starego typu, a tu patrzę: anotektyki ;)

To okropne, co piszesz, że dąży się do zmiany wyglądu nfo, mco i sib. Tu będę się solidaryzować ze zdaniem Kinus. Po prostu nie ma innej możliwość - tu człowiek coś schrzani. Te rasy są po prostu zbyt piękne, żeby przy nich manipulować.
A już czytałam, że "wzbogacono" norwegi persem :twisted:


Jeżeli chodzi o persy, czy syjamy... nie chcę tutaj się wypowiadać... moim zdaniem są to chore zwierzęta za sprawą ludzi (nie wiem... jakieś widzi mi się CHORYCH ludzi)... i wybaczcie, ale nie potrafię się nimi zachwycać... po prostu chce mi się płakać, jak je widzę... Kiedyś próbowałam rozmawiać na ten temat z jedną sędziną, dlaczego doprowadzono je do takiego stanu i dlaczego nic się nie robi aby poprawić ich zdrowie... niestety usłyszałam tylko "ale żeby były takie, jakie są musiały się przecież takie kiedyś urodzić" 8O i definitywnie zakończyła rozmowę...
Jednak działania hodowlanie nie zawsze idą tylko w tym złym kierunku... piszesz, że te rasy są zbyt piękne, żeby przy nich manipulować... ale czy potrafisz powiedzieć, który norweg jest piękny: ten podobny do dzikiego norwega... ten podobny do maine coona, czy ten syberyjczyk, który jest tak podobny do norwega, że myślisz, że to norweg?...oczywiście, jako kot, jako zwierzę każdy z nich jest piękny... więc zatem po co rasy?... niech wszystkie mieszają się ze sobą i wtedy będziemy mieć jednego pod względem fenotypu kota... albo niech rasy naturalne żyją tylko w swoim klimacie, np. norweskie tylko w lasach Norwegii bez możliwości podróżowania po świecie... ale czy wtedy nie bylibyśmy ubożsi? ja osobiście cieszę się, że mogę gościć u siebie tak wspaniałe zwierzęta jak norwegi... pewno gdyby nie one, miałabym inne bo kocham wszystkie koty... ale cieszę się, że mam właśnie norwegi i nic na to nie poradzę...
... ale wracając do tematu... czy uważasz, że kotom dzieje się krzywda, jeżeli w hodowlach dąży się do polepszenia np. brody kotów? aby broda była brodą a nie namiastką brody? tak już jest, że koty hodowlane żyjące w ciepłych bezbiecznych i wygodnych mieszkankach tracą wiele ze swej natury... dzikim kotom nikt nie kroi wołowinki w drobne paseczki, a to jest między innymi błąd wielu hodowców... wielu znawców rasy przestrzega przed tym, gdyż przy tej czynności kot kształtuje sobie brodę... inna sprawa to dobór rodziców niosących takie czy inne geny... podobnie jest z nosem... norwegi mają prosty nos i możliwe, że to właśnie mieszanki z persami przyczyniły się do tego, że często pojawia się stop na nosie... naszym więc zadaniem jest wyeliminowanie tej wady... wiesz, to jest temat rzeka... ja bym tak mogła jeszcze długo, długo... ale ważne jest to, że norwegom nie dzieje się jeszcze krzywda i naszym zadaniem jest to, aby takowa nigdy im się nie stała... ja na przykład nie rozumię, dlaczego w przypadku maine coonów dąży się do tego, by koty były jak największe i jak najcięższe nie bacząc na ich problemy ze stawami... krzywizny...
Ja jeszcze wiele muszę się nauczyć... ale cieszę się, że ostatnio powstał oficjalny, zarejestrowany Klub Kotów Norweskich Leśnych zrzeszający hodowców tej rasy... dzięki temu możemy wspólnie działać, uczyć się od "wielkich głów" aby czynić wszystko dla dobra rasy i wspólnie przeciwstawiać się takim praktykom, jakie miały miejsce w przypadku np. persów.... i wiemże są to wspaniali ludzie apelujący głównie o zrowie tych jeszcze zdrowych i wolnych od wad genetycznych kotów... mamy u siebie kobietę świetnie znającą się na genetyce i hodowcę z wieloletnim stażem i ogromną wiedzą, ja już mam do nich tysiące pytań..... i mam nadzieję, że przyniesie to wiele dobrego, czego życzę również hodowcom innych ras...
Obrazek

Niki

 
Posty: 191
Od: Czw sie 28, 2003 18:10
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon wrz 22, 2003 11:49

Przez jakiś czas miałam ograniczony dostęp do internetu i nie mogłam od razu odpowiedzieć.
Przede wszystkim - dziękuję Niki, że chciało Ci się w tak obszerny sposób wyjaśnić pewne sprawy.
Mam wrażenie, że nie do końca moje intencje były czytelne, ale naprawdę nie zamierzałam przecież szkalować ludzi zajmujących się profesjonalnie hodowlą. Wyraziłam tylko obawy, czy aby niektórych fantazja nie poniesie, a to różnica.

Niki pisze:Jeżeli chodzi o persy, czy syjamy... nie chcę tutaj się wypowiadać... moim zdaniem są to chore zwierzęta za sprawą ludzi (nie wiem... jakieś widzi mi się CHORYCH ludzi)... i wybaczcie, ale nie potrafię się nimi zachwycać... po prostu chce mi się płakać, jak je widzę...


Widzę, że w tym punkcie się zgadzamy i nie ma czego roztrząsać. Praca hodowców nie powinna iść w kierunku uprzykrzania życia zwierzętom.


Jednak działania hodowlanie nie zawsze idą tylko w tym złym kierunku... piszesz, że te rasy są zbyt piękne, żeby przy nich manipulować... ale czy potrafisz powiedzieć, który norweg jest piękny: ten podobny do dzikiego norwega... ten podobny do maine coona, czy ten syberyjczyk, który jest tak podobny do norwega, że myślisz, że to norweg?


Co do tego akurat nie mam wątpliwości. Gdybym potępiała działania hodowców, nie pomyślałabym nawet o rasowym kocie. A pewnie połowa osób na forum wie dokładnie jakie rasy śnią mi się po nocach :wink: Przez manipulacje przy rasach mam na myśli sporą zmianę wyglądu kota, czego najbardziej jaskrawym przykładem były dla mnie właśnie persy i syjamy, które w moich oczach sporo straciły. Nie chciałabym, żeby Norwegi albo Syberyjczyki nagle zbrzydły :placz: Tym bardziej, że wydaje mi się, że rasy te nie są aż tak nieodróżnialne, żeby przy nich kombinować. Rozumiem działania zachowawcze, ale nieokiełznanej pasji twórczej niektórych ludzi po prostu nie rozumiem. Ale o tym jeszcze poniżej, i chyba zresztą nie różnimy się za bardzo w poglądach.

Co do drugiej części pytania - no cóż - bez bicia się przyznam, że podobają mi się wszystkie trzy rasy (brak profesjonalizmu ze mnie wychodzi, ale co tam), a jeśli chodzi o same norwegi to podobają mi się i te smukłe i eteryczne jak Frytka Druidów, podobają mi się krzepkie jak Celt, setki razy z zachwytem oglądałam wszystkie Twoje pociechy. Wszystkie są po prostu cudne.
Jasne, że mam swoje preferencje, ale chyba nie potrafię na tym etapie określić, co dokładnie mi się w danym kocie podoba. Najprościej byłoby mi chyba określić ulubiony kolor :D Albo wskazać kotki, których uroda zwala mnie z nóg. Ale powiedzieć co z nich z czystego norwega, a co jest podobne do innej rasy :oops: no cóż, wiedza nie ta.

zatem po co rasy?... niech wszystkie mieszają się ze sobą i wtedy będziemy mieć jednego pod względem fenotypu kota... albo niech rasy naturalne żyją tylko w swoim klimacie, np. norweskie tylko w lasach Norwegii bez możliwości podróżowania po świecie...


To byłby absurd. Mam nadzieję, że nie wzięłaś mnie za takiego ortodoksa ;) Cieszę się tak jak wszyscy wielbiciele kotów, że można je podziwiać w takiej mnogości ras. Żałuję, że nie wszystkie można zobaczyć w Polsce, tak jak właśnie nebelunga czy eks syjama, czyli kota tajskiego (swoją drogą całe szczęście, że komuś przyszło do głowy zachować syjamy w starym kształcie, choć pod zmienioną nazwą. W dzieciństwie marzyłam o takim właśnie syjamku, stąd pewnie moje rozgoryczenie przekształceniem ich wyglądu)

... ale wracając do tematu... czy uważasz, że kotom dzieje się krzywda, jeżeli w hodowlach dąży się do polepszenia np. brody kotów?
koty hodowlane żyjące w ciepłych bezbiecznych i wygodnych mieszkankach tracą wiele ze swej natury... dzikim kotom nikt nie kroi wołowinki w drobne paseczki

podobnie jest z nosem... norwegi mają prosty nos i możliwe, że to właśnie mieszanki z persami przyczyniły się do tego, że często pojawia się stop na nosie... naszym więc zadaniem jest wyeliminowanie tej wady ale ważne jest to, że norwegom nie dzieje się jeszcze krzywda i naszym zadaniem jest to, aby takowa nigdy im się nie stała...


To bardzo dobre przykłady, choć - jak mówię - nie trzeba mnie przekonywać, że hodowcy robią dobre rzeczy. Takie działania, jak opisujesz dążą do zachowania cech rasy, a nie ich diametralnej zmiany. Przykład z brodą mozna prawie przyrównać (celowo trochę przesadzę) do ortodoncji u ludzi, która też dla mnie nie jest sprzeczna z naturą, chociaż "natura" czasem da ludziom krzywy zgryz :evil:
W przypadku selekcji rodziców przyszłych kociąt dążącej do wyeliminowania stopu na nosie - analogiczna sytuacja. Jedni hodowcy dążą do naprawienia pewnych - nazwijmy to umownie - szkód, które wyrządzili inni. Również w tym przypadku jestem za.
Norwegom z całą pewnością jeszcze nie dzieje się krzywda sądząc z tego jakie są piękne ;) I mam nadzieję, że tak zostanie.
W każdym razie - podpisuję się obiema rękami za wszystkimi działaniami, które mają na uwadze dobro kota, a nie potencjalnego nabywcy.

ja na przykład nie rozumię, dlaczego w przypadku maine coonów dąży się do tego, by koty były jak największe i jak najcięższe nie bacząc na ich problemy ze stawami... krzywizny...


No i znowu przypadek, którego i ja nie potrafię zrozumieć. To znaczy rozumiem, że ludzie chcą mieć w domu przytulastego tygrysa, tylko dlaczego ma się to odbywać kosztem zdrowia tych i tak ogromnych kotów?

Jeszcze raz dziękuję za Twoje uwagi, mam nadzieję, że mniej więcej udało mi się sprecyzować o co mi dokładnie chodziło. Oby więcej hodowców miało Twoje podejście.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google [Bot], Kasiasemba i 47 gości