Koty Babci i Rustie I

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 25, 2008 14:02

Zesławice. W zeszłym roku wzięłyśmy tri Fruzię i jej trzy córeczki. Reszta ciągle na nas czeka.

Tam są koty typowo bezdomne - jedna duża kolonia; koty oswojone, które "nielegalnie" wprowadziły sie do stodoły/stajni, gdzie nie są mile widziane, ew. kilka po kastracji mogłoby zostać, będziemy negocjować z gospodarzami; i koty czyjeś, które albo nie są do oddania (tylko wykastrować trzeba).

Gospodarze nie karmią, 80-letnia pani T. jeździ tam codziennie, od autobusu jeszcze pół godziny dreptania o lasce. Niektórzy ją przepędzają. Z jedną kobietą wynegocjowała, że jej prywatne koty będą dostawać połowę porcji, by nie zaprzestały łapać myszy :roll:
To chore, nie dość ze ktoś ludzi wyręcza w opiece, to jeszcze łaskę robią, że wyrażają na to zgodę :evil: Ale trzeba się dostosować, koty są tu najważniejsze...

Z panią T. coraz trudniej się dogadać. Kotki tuz przed porodem raczej bez jej wiedzy będziemy zabierać. Berni świadkiem, że rok temu takich problemów nie było... Demencja starcza straszna rzecz :(

Kolonia półdzikich kotów:
1-2) 2 kocice karmiące
3-8 ) czarne, 6 sztuk obu płci, zeszłoroczne, wysokich ciąż nie widać :ok:
9) bury kocur
10) kocur czarno-biały, 3 łapami za TM, kleszcze itp, rzęzi, z oczu krew z ropą się leje, lat 13 podobno. Nie mam pomysłu...

Koty oswojone/lecę podwórkami:
11) mama naszej zeszłorocznej Fruzi, wysoko kotna, dziś nie było nikogo w domu; do adopcji (lub zabiją)
12-13) 2 białasy, kocur i nieciężarna kotka (do kastracji), może będą mogły zostać :ok:
14-15) bury kocur - może zostać, kotka tri z kociętami, po kastracji może zostać, wraz z jednym dzieckiem - chłopcem
16-17) czarna koteczka z kociętami (nie wiadomo gdzie miot schowany); do adopcji + kotka w początkach ciąży, do adopcji
18 ) kotka niebieska, wysoka ciąża, nie do oddania (nie wpuszczana do domu), nie do kastracji (będziemy kraść :wink: )

Ekstra:
19-21) 3 koty na działce pani T., 2 kocury i jedna kotka ciężarna, pani T. marudzi, ale kocicę wydrę jej choćby siłą :ok: Niby nie do adopcji, ale działkowy gang szylkretek też nie był do wydania, a potem jednak karmicielka zmądrzała :ok:

Miotów (dziś rano :twisted:) jest 4. Mija dopiero 5 miesiąc naszej kwarantanny, nie możemy sie do nich zbliżać. Dzieci tri mają opiekę, może uda się wydać bezpośrednio od tych ludzi. Pozostałe 3 mioty do odnalezienia i umieszczenia nie-mam-pojęcia-gdzie.
4 mioty po 4 kocięta = 16 małych bezbronnych maleństw, kocurek od tri zostanie w gospodarstwie. To jeszcze 15 domów - luz ;)

Sorry za przydługi post, ale to na mój prywatny użytek, inaczej się pogubię :roll:

Planujemy wersję minimum - kastracje kotek + czarnuchów wszystkich (bo nie do odróżnienia), adopcje 15 kociąt i 3 kotek. Pewnie tak łatwo nie pójdzie. I tak, wiem, że powinnam znaleźć dom wszystkim, bo tam maja gorzej niż źle (zwłaszcza jak pani T., jedyna żywicielka, umrze), ale nie dam rady.


Babcia zadzwoniła po wizycie w Zesławicach i pierwsze słowa: "byłam, widziałam, i wiesz co? Wcale nie jest tak tragicznie." :lol:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 25, 2008 14:12

mahob, odezwę się w przyszłym tyg. Długi weekend przed nami, więc będzie problem z terminami w lecznicach...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 25, 2008 14:24

I jeszcze wyjaśnienie dla osób nie orientujących sie w topografii rubieży Krakowa. Zesławice to nie jest wiocha zabita dechami. Owszem, tak było ze 20 lat temu. Teraz to część N. Huty, "sypialnia" Krakowa. Obok drewnianych chałupek wypasione wille, zabijanie i przepędzanie kotów na porządku dziennym zarówno wśród chłopów z dziada pradziada, jak i wśród bogatych "miastowych"... Eh...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 25, 2008 18:57

No i wszystkich zatkało :( Mnie zresztą też, ale choć kciuki potrzymam za akcję...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 25, 2008 19:01

o kurcze! :?

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Pt kwi 25, 2008 22:28

he, he, rzeczywiście wszystkich zatkało :wink:
Mam foty, niewiele, bo przyszla "Marzena od 30 kotów" pożyczyć transportery i sie zagadałyśmy (ona bardzo dużo mówi ;) )

Ale nie wiem czy mam kabel :?

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 26, 2008 8:46

Rustie pisze:Zesławice. W zeszłym roku wzięłyśmy tri Fruzię i jej trzy córeczki. Reszta ciągle na nas czeka.

Tam są koty typowo bezdomne - jedna duża kolonia; koty oswojone, które "nielegalnie" wprowadziły sie do stodoły/stajni, gdzie nie są mile widziane, ew. kilka po kastracji mogłoby zostać, będziemy negocjować z gospodarzami; i koty czyjeś, które albo nie są do oddania (tylko wykastrować trzeba).

Gospodarze nie karmią, 80-letnia pani T. jeździ tam codziennie, od autobusu jeszcze pół godziny dreptania o lasce. Niektórzy ją przepędzają. Z jedną kobietą wynegocjowała, że jej prywatne koty będą dostawać połowę porcji, by nie zaprzestały łapać myszy :roll:
To chore, nie dość ze ktoś ludzi wyręcza w opiece, to jeszcze łaskę robią, że wyrażają na to zgodę :evil: Ale trzeba się dostosować, koty są tu najważniejsze...

Z panią T. coraz trudniej się dogadać. Kotki tuz przed porodem raczej bez jej wiedzy będziemy zabierać. Berni świadkiem, że rok temu takich problemów nie było... Demencja starcza straszna rzecz :(

Kolonia półdzikich kotów:
1-2) 2 kocice karmiące
3-8 ) czarne, 6 sztuk obu płci, zeszłoroczne, wysokich ciąż nie widać :ok:
9) bury kocur
10) kocur czarno-biały, 3 łapami za TM, kleszcze itp, rzęzi, z oczu krew z ropą się leje, lat 13 podobno. Nie mam pomysłu...

Koty oswojone/lecę podwórkami:
11) mama naszej zeszłorocznej Fruzi, wysoko kotna, dziś nie było nikogo w domu; do adopcji (lub zabiją)
12-13) 2 białasy, kocur i nieciężarna kotka (do kastracji), może będą mogły zostać :ok:
14-15) bury kocur - może zostać, kotka tri z kociętami, po kastracji może zostać, wraz z jednym dzieckiem - chłopcem
16-17) czarna koteczka z kociętami (nie wiadomo gdzie miot schowany); do adopcji + kotka w początkach ciąży, do adopcji
18 ) kotka niebieska, wysoka ciąża, nie do oddania (nie wpuszczana do domu), nie do kastracji (będziemy kraść :wink: )

Ekstra:
19-21) 3 koty na działce pani T., 2 kocury i jedna kotka ciężarna, pani T. marudzi, ale kocicę wydrę jej choćby siłą :ok: Niby nie do adopcji, ale działkowy gang szylkretek też nie był do wydania, a potem jednak karmicielka zmądrzała :ok:

Miotów (dziś rano :twisted:) jest 4. Mija dopiero 5 miesiąc naszej kwarantanny, nie możemy sie do nich zbliżać. Dzieci tri mają opiekę, może uda się wydać bezpośrednio od tych ludzi. Pozostałe 3 mioty do odnalezienia i umieszczenia nie-mam-pojęcia-gdzie.
4 mioty po 4 kocięta = 16 małych bezbronnych maleństw, kocurek od tri zostanie w gospodarstwie. To jeszcze 15 domów - luz ;)

Sorry za przydługi post, ale to na mój prywatny użytek, inaczej się pogubię :roll:

Planujemy wersję minimum - kastracje kotek + czarnuchów wszystkich (bo nie do odróżnienia), adopcje 15 kociąt i 3 kotek. Pewnie tak łatwo nie pójdzie. I tak, wiem, że powinnam znaleźć dom wszystkim, bo tam maja gorzej niż źle (zwłaszcza jak pani T., jedyna żywicielka, umrze), ale nie dam rady.


Babcia zadzwoniła po wizycie w Zesławicach i pierwsze słowa: "byłam, widziałam, i wiesz co? Wcale nie jest tak tragicznie." :lol:


Straszne :(

Jeśli będziecie działać jeszcze po 3 maja, a przydałaby się na coś osoba zielona jeśli idzie o łapanki, ale chętna pomóc, to jeśli byłabym przydatna...
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 26, 2008 20:25

mimw - jasne, to trchę potrwa:) Dzięki, odezwę się w razie potrzeby :)

Na poniedziałek Mila umówiona jest na zabieg, ale ona może poczekać. Być może uda się przechwycić do tego czasu mamę Fruzi, to ostatni dzwonek :( Przypomniało mi się, że w zeszłym roku w tym domu oprócz przybłąkanych Fruźki i jej matki, była jeszcze prywatna koteczka gospodarzy- trzeba dopytać!

Dziś rano Łatka pojechała do nowego domu :) Małżeństwo, ok. 60 lat, mieli kota przez osiem lat, wymknął się między nogami na klatkę schodową, wyleciał na zewnątrz i przepadł jak kamien w wodę :( Odpowiedzialni, dom niewychodzący, tzreba było tylko uswiadomić im niebezpieczenstwo związane z uchylnymi oknami (nie mieli siatek, tylko uchylali okna przy poprzednim kocie) - dotarło :ok: Problem zrobił się tylko na poczatku ;) Łatka ma 6-8 lat, trochę ją odmłodziłyśmy na potrzeby adopcji :oops: Niby że trzy-, czteroletnia. A państwo ze względu na swój wiek szukali starszego kota :roll: Udało się odkręcić :ok: Kłamstwo ma krótkie nogi, jak to JoasiaS skomentowała ;)

Strasznie się cieszę, ona przez całe życie była bezdomna, przetrwała tylko dzięki dokarmianiu przez kolezankę Joasi. Była taka szczęśliwa, gdy przyjechała do nas - wiedziala że w końcu jest bezpieczna, spała z wywalonym brzuchem, cały czas mrucząc... Dziś jest pierwszy dzień jej nowego, długiego i szczęsliwego życia :D

Łatka ma tylko jedną wadę. Jest wybitnie niefotogeniczna :twisted:
Więc mam tylko kota z lotu ptaka ;)
Obrazek

I reszta:
Piratka - uchwytna tylko przy jedzeniu (kooocha jeść), w innych momentach przemieszcza się z prędkoscią światła.
Obrazek

Rudo-bury - wyglada na staruszka (albo to tylko takie moje wrażenie), w rzeczywistości ma 2-4 lata. Widać dziurę w futrze :(
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Mila - ma niecały rok. Jest bardzo płochliwa i nieśmiała. Chowa się po katach, dziś pół dnia spedziła za szafkami kuchennymi, panikuje przy braniu na ręce, ale przychodzi na mizianki i mruczy :)
Obrazek Obrazek

Bure, niby ukradzione, zwiało z klatki, mieszka w osobnym pokoju i nie zyczy tam sobie innych kotów. Głuptas jeszcze nie wie, że u nas na takie luksusy nie można sobie pozwolić ;) Ciekawe co powie, jak mu dokwaterujemy kilkanaście kotow z Zesławic ;)
Obrazek

I z pewną dozą niesmialości ;), ale może po tylu tygodniach już jej nie szukają... Top Secret Cat, czyli Muszka. Czy wy tez uważacie, że Amika6 powinna mieć trzeciego kota? :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek

I to ... tyle 8O Mamy tylko 4 koty adopcyjne :dance:

Jako bonus dla wytrwałych ;) : koci wzorzec w Sevres wyglądać powinien tak:
Piekielna Bestia i Mistrzyni Teleportacji - koty balkonowe, zdjęcie przez szybę (brudną ;) )
Obrazek
:love:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 26, 2008 21:15

Jakie one wszystkie piękne :love: :love: :love:

Gdybym tylko mogła sobie pozwolić i tak nie wiedziałabym którego wybrać :oops:
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 27, 2008 11:39

Wieści od Łatki:
- na razie nic nie je ("nie, proszę pani, kot nie umrze z głodu przez jedną noc" :roll: :lol: )
- trochę się chowa, na wstepie podreptała do łazienki i tam grzecznie usiadła, biedactwo - u nas na poczatku byla w łazience, pewnie myslała że tak trzeba :(
- noc spedzila w łóżku, wtulając się w opiekunów, ugniatając łapkami powietrze i mrucząc :D No i się poryczałam :oops:

Dla takich chwil - warto...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 27, 2008 11:56

Wzruszająca koteczka...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie kwi 27, 2008 19:31

Rustie pisze: !

I z pewną dozą niesmialości ;), ale może po tylu tygodniach już jej nie szukają... Top Secret Cat, czyli Muszka. Czy wy tez uważacie, że Amika6 powinna mieć trzeciego kota? :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek


Prawie dwa dni byłam z dala od neta. Teraz nadrabiam zaległości i od razu trafiłam na kusicielkę.
Rustie, ja przez Ciebie nie będę mogła spać :twisted: . Nawet nie wiesz jak bym ją chciała wziąć :(

Proponuję handel wymienny- biorę Muszkę wzamian za TŻ (mogę jeszcze dopłacić) :lol:

Reszta kotuchów też śliczna i fajnie, że Łatce tak się poszczęściło.

A wieści od Gapsiuszka dalej nie ma ....
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon kwi 28, 2008 6:30

no zatkało dokładnie..na cały weekend... :( :(


Skad Babcia bierze takie dawki optymizmu??
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon kwi 28, 2008 7:53

Sprawa wygląda ogólnie niewesoło... :?

Pociesza mnie postawa Babci - to jest babcia na szóstkę :D

Rustie pisze:....
Babcia zadzwoniła po wizycie w Zesławicach i pierwsze słowa: "byłam, widziałam, i wiesz co? Wcale nie jest tak tragicznie." :lol:


:D
---

Postaram się pomóc ile tylko będe mogła...czekam na wiadomości.

---

TSC - Muszka :)
A jak łapka?

:ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 28, 2008 8:45

Rustie pisze:Wieści od Łatki:
- na razie nic nie je ("nie, proszę pani, kot nie umrze z głodu przez jedną noc" :roll: :lol: )
- trochę się chowa, na wstepie podreptała do łazienki i tam grzecznie usiadła, biedactwo - u nas na poczatku byla w łazience, pewnie myslała że tak trzeba :(
- noc spedzila w łóżku, wtulając się w opiekunów, ugniatając łapkami powietrze i mrucząc :D No i się poryczałam :oops:

Dla takich chwil - warto...


No i się poryczałam też... :oops: ... Ale równocześnie chce mi się tańczyć z radości :spin2: :spin2: :spin2: :spin2: :spin2: :spin2:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Google [Bot], kasiek1510 i 186 gości