ossett pisze:Lola bardzo ładnie załatwia sie do kuwety i nigdzie indziej.
To potwierdza naszą teorię, że Lola siusiała w azylku ze stresu.
ossett pisze:Ale siusia bardzo mało i czasem jakby z trudem. Próbuje i nic nie robi.(Wczoraj udało jej sie wycisnąc tylko troszeczkę moczu o dobrej barwie,ale potem sama zrobiła sporo siusiu przy pobieraniu krwi i było ono metne, jak zauważyła p. doktór).
Trzeba to koniecznie zgłosić podczas kolejnej wizyty. Trudno zdiagnozować kota, którego się widzi pierwszy raz i wszyscy go znają tylko z opowiadań. Takie obserwacje są teraz na wagę złota. Tylko wtedy wet może kotu pomóc, jak będzie cos o nim wiedział.
Z tym wyciskaniem to przesada, ona popuściła sama podczas badania. Jak próbowałyśmy wycisnąć do probówki, to się akurat nie udało ani kropelki

Faktycznie podczas pobierania krwi nasiusiała na stół mętnym moczem, ale możliwe, że to pod wpływem stresu. Tak czy inaczej trzeba to dokładnie sprawdzić. Badanie moczu, o który poprosiła dr Marszałek ma ostatecznie wykluczyć stan zapalny w dolnych drogach moczowych (pęcherz, cewka), bo badanie krwi czasem wychodzi prawidłowe przy chorobach tego odcinka układu moczowego.
ossett pisze:Cały czas wycieka jej coś brunatnego z gruczołów okołoodbytowych(?).I to jest jej najważniejszy problem. Tak sie dzieje od wielu miesięcy.Coś nie bardzo w to wierzę,że to ze stresu. Coś jest nie tak z tymi gruczołami, o ile ta wydzielina jest z gruczołów.
Komuś trzeba wierzyć. Dr Marszałek to dobry lekarz. Skoro stwierdziła, że to z gruczołów, to pewnie tak jest. Jeśli jednak masz wątpliwości, to powiedz jej o tym w trakcie wizyty, niech zobaczy jeszcze raz. Myślę, że gadanie p. Ani o chorym pęcherzu Loli spowodowało, że wiele osób zaczęło w to wierzyć. Osobiście odkąd ją zobaczyłam byłam pewna, że Lola jest zdrowym, pogodnym kotem, dlatego tak mi zależało na znalezieniu jej domu.
To, że z gruczołami jest coś nie tak, powiedziała dr. Marszałek. Nie była w stanie podać od razu przyczyny, ponieważ wyciek może mieć podłoże behawioralne. Stan zapalny wykluczyła, choć Lola nie bardzo dawała sobie pod ogonek zajrzeć, co też świadczy, że coś jest nie tak. Dr Kasia mówiła też, że przyczyną wycieku może być parcie na mocz lub kał. To, że Lola robi twarde kupy, moim zdaniem, to potwierdza. Może zmiana diety by pomogła. Doktor prosiła, żeby Lolę poobserwować i przyjść za parę dni, bo na podstawie tego, co mówiłyśmy nie była w stanie wydać ostatecznej diagnozy. Podała kilka możliwych przyczyn wycieku, ja stawiałabym na kłopoty z wypróżnianiem. Kot to nie człowiek, nie powie, co mu dolega. To my musimy zaobserwować, co jest nie tak.
ossett pisze:Usiłuje to wylizać i wymyć łapką, ale nie daje rady. Nawet pomiaukuje żałośnie wtedy. Czasem podnosi ogonek i tak sie zachowuje jak kocurek. Tak jakby chciała cos spryskać..
Schudnie, to się porządnie umyje

A to, że podnosi ogonek, to norma. Przecież jest w nowym miejscu, musi je oznaczyć. Kotki też znaczą teren, nie tylko kocury.
ossett pisze:Dzisiaj miała b. podrażniony odbyt (może także dlatego ,że zrobiła twarde kupki -kabanoski).B. mało jadła (parę chrupek tylko, ale z apetytem), trochę piła..
Koniecznie powiedz to lekarzowi!
ossett pisze:Chciała , aby ją cały czas głaskać i chodziła za mna jak piesek. Nawet machała ogonkiem z zadowolenia!.
Ona jest słodka, to fakt

A ogonkiem machała raczej z innego powodu

Zadowolone koty trzymają ogony prosto w górze. Jeśli machają, to nie są do końca pewne, czy mają być zadowolone, czy nie. Te sprzeczne uczucia powodują, że ogonek wachluje.
Dajmy jej trochę czasu na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu.