Papuzia poznaje moje stado. Troszkę "chciałabym a boję się". Rudy na nią syczy

(przecież ten kot nie umie syczeć ani warczeć). Mały się z nią bawi myszką. Z Farciarzem ganiają się po całej chałupie. A Ziuta jak zwykle nie zauważa ostentacyjnie.
Ale najważniejsza wiadomość weekendu:
Młody i Petula (rodzeństwo Papużki) trafiło wczoraj do DT u Morisowej.
Chyba w ostatnim momencie im się udało: pani Aldona ze łzami w oczach powiedziała mi, że na te młode koty "jest wyrok" wydany przez uroczych sąsiadów.

Gdyby Morisowa nie zgodziła się ich przetrzymać, to najprawdopodobniej wkrótce nie byłoby co zbierać.

Pani Aldona bez wahania oddała mi koty (a podejrzewałam, że może być różnie...) Odchowała maluchy, oswoiła, wykarmiła. I w ciągu sekundy podjęła decyzję, że odda je dla ich dobra.
Magda, dzięki jeszcze raz za uratowanie im życia!