Jestem! Już!
Tuptuś, poprawy żadnej, dostał jeszcze antybiotyk, ale jeśli to nie pomoże to będzie on cały czas nosicielem wirusa...
Niestety, nie będzie go można zaszczepić....
Może, kiedyś....
Kongo był kastrowany, bez rękawic się nie obyło, ale teraz już wszystko ok
Ryku narobił jakbyśmy go co najmniej żywcem ze skóry obdzierali....
Ma chłopak charakter- trzeba mu to przyznać...
Ale teraz już przynajmniej nie będzie mi smrodził po kątach
Jak się okazało, to nie on nie lubi kotów, a to Tuptuś się tak panoszy....

to Tuptuś biega i go wali łapami na oślep...
I pomyśleć, że na początku taki wystraszony był...
To chyba tyle z najważniejszych wieści...pędzę do weta- tym razem z moim piesem...
