Koty z azylu na Gądowie [Wrocław]

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto kwi 22, 2008 8:17

Lola żałośnie miauczała po drodze, ale u lekarza była dość grzeczna.
Młody p. doktór stwierdził, że to coś nie wycieka jej z odbytu.
Dzisiaj pójdzie do dr Marszałek(bo wczoraj jej nie było).
Poproszę o badania krwi. Nie wiem kiedy dam radę zanieść mocz do badania.
Wczoraj Lola siedziała pod szafą, ale nie złościła się i nie straszyła mnie, gdy ją dotykałam, tylko żałośnie pomiaukiwała.
Mam nadzieję,że już nie siedzi pod tą szafą.
Zaraz do niej pojadę.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 22, 2008 11:26

ossett pisze:
Kawon5 pisze:
Cieszę się, że zapytałaś się o stan koteczki. Po zmianie weta i podjęciu intensywnego leczenia (kroplówki, antybiotyk, itp) jest już widoczna poprawa - sama zaczęła jeść i pić, interesuje się otoczeniem. W ub. tygodniu miała jeszcze temp. pow. 40C, ale dostaje silny antybiotyk i lek na wzmocnienie. Morfologia krwi wykazała niski poziom czerwonych ciałek krwi, a to z kolei wynika z krwawej biegunki, którą miała wcześniej. Kryzys minął, za to ja jestem zielona ze zmęczenia.
Kolejną wizytę mamy w czwartek.


To wielkie szczęście, że koteczka przeżyła i zdrowieje!
Gdzie ją leczysz?


Od wielu lat moimi oraz działkowymi kotami opiekują się weci z ul. Prostej: Kasia i Tomek. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, a w tym przypadku decyzja o intensywnym leczeniu w kierunku panleukopenii była na wagę życia :D

Kawon5

 
Posty: 334
Od: Śro sty 30, 2008 13:02
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 22, 2008 15:16

Kawon5 pisze:
Od wielu lat moimi oraz działkowymi kotami opiekują się weci z ul. Prostej: Kasia i Tomek. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, a w tym przypadku decyzja o intensywnym leczeniu w kierunku panleukopenii była na wagę życia :D


To naprawdę bardzo zaangażowani lekarze. Też ich cenię i polecam.

Kciuki za Lolę.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 22, 2008 15:41

Biedna Lola spędziła w gabinecie lekarskim godzinę. Pani doktor dokładnie ją przebadała. Stan ogólny oceniła na dobry z plusem. Wydzielina pod ogonkiem wydobywa się z gruczołów okołoodbytowych najprawdopodobniej pod wpływem stresu. Z sikaniem pewnie jest podobnie, ale ostatecznej diagnozy jeszcze nie ma. Moczu nie udało się pobrać, mimo że Lola dwa razy zsikała się na stole, ale akurat do pojemniczka się nie dało. Jutro osset ma spróbować jeszcze raz.
Udało się za to pobrać krew, choć nie było to łatwe. Jak tylko będę znała wyniki, to zaraz napiszę. Od nich zależą dalsze decyzje w sprawie Loli.
Na razie z puszki od Mruczeńki wydałyśmy 50 zł.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 22, 2008 18:10

Badania Loli wyszły bardzo dobrze. Jest zdrowa. Dla pewności jednak jutro ma przyjść z osset do lekarza na złapanie moczu, żeby wykluczyć ostatecznie choroby dolnego odcinka układu moczowego.
Posikiwanie jest więc wynikiem stresu, mamy nadzieję, że po przeprowadzce z azylku Lola nie będzie sikać poza kuwetą.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 7:18

Lola to kokietka. W poniedziałek, w obecności TZeta Kici i młodego p.doktora zachowywała sie jak skrzywdzony słodki aniołek, a wczoraj
było dość ciężko, ale też była męczona pobieraniem krwi i moczu...

Po powrocie do domu Lola najpierw schowała się za piec (i siedząc tam polizała mnie w rękę, zjadła troszeczkę mokrego, ale też na wszelki wypadek ugryzła w palec).
Potem wyszła. Omijała mnie, ale wszędzie sobie chodziła i wszystko oglądała. W domu chyba szybko odzyska dobrą figurę, bo lubi sie ruszać.

Z drugiego pomieszczenia słyszałam jak robi siusiu do kuwety i starannie je zakopuje.
Ale więcej nie jadła (oprócz papirusa) i nie piła. Jak wychodziłam wieczorem to siedziała na parapecie i obserwowała świat, po raz pierwszy od roku nie z poziomu okienka piwnicznego, ale z wysokości III piętra.

Jednak wydaje się, że stale wycieka jej z gruczołów okołoodbytowych, według diagnozy p. doktór, ta brązowa wydzielina, która ma intensywny zapach.
I to chyba jest najważniejszy problem. Czy to ustanie, gdy Lola będzie zrelaksowana i szczęśliwa?

Od poniedziałku do wczoraj nigdzie poza kuwetą nie było nasikane, ale
pomieszczenia w których Lola jest pachną ta wydzieliną, i sama Lola też, bo nie może sama się wymyć, chociaż próbuje na wszystkie sposoby, ale nie sięga łapką.

Szkoda mi jej dzisiaj znowu męczyć pobieraniem moczu u lekarza.
Przyjemnie było patrzeć jak sobie tak chodzi coraz bardziej zadowolona z sytuacji.
Może poczekać do jutra?

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 8:43

No to Lola zostaje dziś na obserwacji, a jutro idzie do lekarza na ostatnie badania. Może faktycznie więcej informacji pozwoli na lepszą diagnozę.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 8:44

Super wspaniałe wiadomości!!!Kotek zdrowy to będzie niedługo kotek szczęśliwy:)
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 11:59

Kawon5 pisze:Od wielu lat moimi oraz działkowymi kotami opiekują się weci z ul. Prostej: Kasia i Tomek. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, a w tym przypadku decyzja o intensywnym leczeniu w kierunku panleukopenii była na wagę życia :D

To dość niepokojące wieści, bo to oznacza, że w azylku może być epidemia. Mogłabyś zapytać swoich wetów, co trzebaby zrobić, żeby azylek porządnie zdezynfekować? Może trzeba p. Ani pomóc, żeby kolejne koty się nie zarażały?
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 14:08

Kicia_ pisze:
Kawon5 pisze:Od wielu lat moimi oraz działkowymi kotami opiekują się weci z ul. Prostej: Kasia i Tomek. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, a w tym przypadku decyzja o intensywnym leczeniu w kierunku panleukopenii była na wagę życia :D

To dość niepokojące wieści, bo to oznacza, że w azylku może być epidemia. Mogłabyś zapytać swoich wetów, co trzebaby zrobić, żeby azylek porządnie zdezynfekować? Może trzeba p. Ani pomóc, żeby kolejne koty się nie zarażały?


Na ten temat rozmawiałam z ossett na pw. Moim zdaniem każdorazowo po oddaniu kota należy odkazić klatkę, miseczki, zabawki, wyrzucać tekturowe budki. Warunki są jakie są i sterylnie nigdy tam nie będzie. Pani Ania dysponuje VIRKONEM i regularne odkażanie tym preparatem ograniczy rozwój bakterii, wirusów. Tym bardziej, że przebywające tam młode koty lub czekające na sterylizację/ po sterylizacji są najbardziej narażone na infekcje. Opinia wetów jest taka sama.

Kawon5

 
Posty: 334
Od: Śro sty 30, 2008 13:02
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 14:14

od dawna z KŻ czaimy się na azylek P. Ani by tam wybiałkować ściany, wywalić stare meble (zwłaszcza te tapicerowane) i ogólnie posprzątać, ale tam zawsze są jakieś koty a nie mamy gdzie ich przetrzymać.
I tak sprawa sie przeciąga...

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 15:51

Teraz podobno jest tam tylko jeden, więc może jest okazja?
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 19:42

Kicia_ pisze:
Kawon5 pisze:Od wielu lat moimi oraz działkowymi kotami opiekują się weci z ul. Prostej: Kasia i Tomek. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, a w tym przypadku decyzja o intensywnym leczeniu w kierunku panleukopenii była na wagę życia :D

To dość niepokojące wieści, bo to oznacza, że w azylku może być epidemia. Mogłabyś zapytać swoich wetów, co trzebaby zrobić, żeby azylek porządnie zdezynfekować? Może trzeba p. Ani pomóc, żeby kolejne koty się nie zarażały?


Spryskać porządnie Virkonem.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65994

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 20:02

PcimOlki pisze:
Kicia_ pisze:
Kawon5 pisze:Od wielu lat moimi oraz działkowymi kotami opiekują się weci z ul. Prostej: Kasia i Tomek. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, a w tym przypadku decyzja o intensywnym leczeniu w kierunku panleukopenii była na wagę życia :D

To dość niepokojące wieści, bo to oznacza, że w azylku może być epidemia. Mogłabyś zapytać swoich wetów, co trzebaby zrobić, żeby azylek porządnie zdezynfekować? Może trzeba p. Ani pomóc, żeby kolejne koty się nie zarażały?


Spryskać porządnie Virkonem.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65994

Kawon5 mogłabyś powiedzieć p. Ani o panleukopenii u swojej kotki i poprosić ją o spryskanie azylku Virkonem?
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 23:55

Kicia_ pisze:Teraz podobno jest tam tylko jeden, więc może jest okazja?

W poniedziałek były dwa. Szyldkredka po sterylce (ma ochronne barwy i siedzi w dolnej klatce, a więc jej nie widać.)
I biało-rudy młody kocurek.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości