Kiedy następnym razem uda mi się ją złapać, to po prostu już nie wypuszczę, zamknę w klatce i wtedy będę się martwić o transport i domek.
Zwłaszcza, ze nie wiadomo, który z Orzechów jest prawdziwym dzikiem, a który tylko udaje.
Kot, którego mam w domu zachowywał się tam, jak totalny dzik, a w domu to miziak - pierwsza klasa.