
A tu pierwszy portrecik załączam - Duffy na samym środeczku stołu


Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
allegra pisze:Pianko, ja jeszcze szybko dodam, że ten bieg do łazienki, który się zaczął jeszcze w czasie naszej rozmowy zakończył się całkowitym kuwetkowym dowodem, że maleństwo w pełni się już zaaklimatyzowało. Od Waszego przyjścia ciąglę się zastanawiam i kompletnie nie mogę zrozumieć, jak ktoś mógł oddać takie stworzonko do schroniska. To jest maleńki futrzany aniołek, nie sposób jej się oprzeć, zaraz się człowiek w niej zakochuje. Moją mamę owinęła sobie wokół pazurka w ciągu minuty. Wszystko teraz robią razem, są jak papużki nierozłączki, ja tylko wkraczam z grzebykiem, kropelkami i jedzonkiem, a w zamian też się załapuję na dużą porcję rozmruczanych pieszczotek
I jeszcze do moich obowiązków należy nakłonienie futrzanej panienki, żeby jednak odstąpiła choć kawałeczek wersalki mojej mamie
, na szczęście jak dotąd skutecznie, bo spały zgodnie tej nocy wtulone w siebie
.
Ja na szczęście nie byłam poszkodowana, bo mnie Maciuś łóżkowym towarzystwem też zaszczycił. Oczywiście mój wielki rudas jeszcze nie jest w pełni przekonany, że nowy mieszkaniec nie stanowi zagrożenia, ale żadne z nich w najmniejszym stopniu nie jest agresywne, wręcz odwrotnie, to Maciuś udaje, że go tu nie ma wcale, ale jest równocześnie dość jej ciekawy,co jest dobrym znakiem. Maciuś dużo przeszedł, na aklimatyzację u nas też potrzebował całego tygodnia, więc myślę, że to tylko kwestia czasu i cierpliwości i wszystko będzie dobrze i oboje się zaakceptują całkowicie.
Mam nadzieję, że hiltonowskim podopiecznym jedzonko będzie smakowało, w większości był to spadek po Kubusiu, będę się cieszyć jeśli jego wybredność przyda się jego biednym kolegom.
Zdjęcia mojej rodzinki kociej mam nadzieję uda mi się stworzyć i tu wkleić wkrótce, kronikę wypadków też postaram się prowadzić, muszę tylko złapać troszkęwolnego czasu
Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 6 gości