Teraz Mela, miauuu! Wczoraj moja Dóża długo spała, wienc Mela wszedła jej pod kordłę, rżeby jom obudzić, a ona nic! A potem sobie dzieś poszedła i dugo jom nie było w domó Nali. Mela tenskniła, miau.. Ale wienksza Dóża dała mi jeść i pozwoliła ze sobom zasadzać kfiatuchy na balkonie. Mela siem troszku bojała..Ale tylko troszku. No i jak wrociła Dóża, to fszystko jej opowiedziałam i pomiziałam siem. Mała Dóża ma takie dziwne coś, sczego leci muzyka do taniania. No i ona to puszczała, a Mela robiła tany tany i śpiewała.. Ale siem zmeczyłam szybko i połorzyłam przytulona do Nali, miauu.. Dóża przyszedła, powiedziała nam " dobranoc" i pomiziała za uchami. Ja jej tesz muwiłam "dobranoc" i zasnełam. Teras sobie idem coś zejść do Nali spodeczku, pozdrawiam cioćki wszystkie.
Melusia