Witamy.
Mamy dobre i złe wiadomości. Zacznę od złych: ostatnio Fruzia miała małą wpadkę, tzn. zaczęła siusiać krwią :\ Co prawda był to jednorazowy "wybryk", ale po trzech minutach już była u lekarza. Dostała lek przeciwkrwotoczny i antybiotyk. Pobraliśmy próbkę moczu i wyszło, że ma zapalenie pęcherza

Na szczęście już jest prawie dobrze.
Teraz dobre wieści: ranka na pupie pięknie się goi, już prawie cała porosła nową skórką

To jednak nic, ostatnio zaglądam w nocy do Fruzi, a ona zgotowała mi niezłą niespodziankę, mianowicie: tak się zerwała do kuchni, że z pozycji siedzącej SAMA podniosła się na nóżki i ustała tak parę sekund, poczym upadła na pupcię

Stała tak i patrzyła na mnie, a ja na nią. Doznałam takiego szoku, że nie wiedziałam, czy biec po aparat, czy może dzwonić do Sławka z nowiną. Zostałam jednak przy Fruzi, wycałowałam ją i wyprzytulałam ze szczęścia

To oczywiście malutki sukcesik, ale serce mało nie wyskoczyło mi z piersi. Dziś znowu zrobiła coś podobnego, tzn. wchodząc do swojego legowiska, udało jej się stanąć na nóżki i zrobić dwa kroczki

Co prawda zaraz padła, ale to nic. Te jej niespodzianki zaczęły się po rozpoczęciu terapii nivalinem, więc to chyba skutkuje. Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę z tych jej sukcesów.
A oto ona:
A oto koledzy Fruzi:
Morfeuszek
Śliniaczek
Ramzesik
Sheriś
