One mają oczy... dziwne... nie przywykłam
Właśnie wcinają kurczaka, na tym polu jakoś łatwo idzie nam zawieranie znajomości:) korzystają z kuwety, przynajmniej część z nich:) brudne są jak nieszczęścia... ale jednak za małe na kąpiel...
wczoraj odrobaczyłam i odpchliłam towarzystwo.
Agneska - pamiętasz jak krążyłyśmy przy warsztacie koło którego były płyty cmentarne? potem pojechałyśmy na kawę

- to one były dokładnie vis a vis, po drugiej stronie ulicy:)
warunki do łapania zabawne, Genowefa tam zdecydowanie lepiej pasuje kształtem niż ja

szopa, do której klucze "ktoś ma i czasem tam bywa", z boku jest dziura gigantyczna w ścianie - ale ten bok jest blisko sąsiedniego baraku, więc mi się np. tyłek nie mieści inaczej niż bokiem:):):) no i na łeb padało w środku
ostatni maluch został, nie pokazał się w ogóle, ale podobno ze 2 dni temu żył jeszcze. jutro pojedziemy sprawdzić, mam ambitny zamiar wleźć przez tę dziurę do środka. może uda się go złapać lub znaleźć... wtedy dopiero mogę matkę łapać...