Oj, fatalnie. zapomniałam o własnym wątku.

Ale to nie znaczy, że nic się nie działo. Działo się dość sporo - na początku miesiąca udało się złapać czarną, ciężarną dziczkę.
Dziczka po sterylce mieszkała u mnie w klatce, w minioną środę została wypuszczona...
Teraz wieści średnie
Rozbiórka sklepu, pod którym znajdowała się kocia stołówka, ruszyła pełną parą i zaczął się huk, raban, jak to bywa przy wyburzaniu.
Pani karmcielka zmartwiona, część kotów nie przychodzi na karmienie. Przestawiłyśmy dużą budkę i kocią połówkę w inne rejony dziedzinca. Dotychczas, zwierzaki karmione były rano. Teraz z uwagi na rozbiórkę, nie jest to możliwe i pani Krysia przesuneła godziny karmienia na wieczór. Koty są zdezorientowane. Na szczęście, stara piekarnia, po drugiej stronie dziedzinca nie będzie na razie wyburzana.
Była też łapanka, w ubiegłą środę. Kolejna czarno-biała kotka wygląda na ciężarną. Niestety, jest bardzo nieufna.
Boi się klatki. Przy każdej kolejnej łapance, koty stają się co raz bardziej ostrożne.
Inne średnie wieści - w przyszłym tygodniu na miesiąc opuszczam WWę. No klops. Nie wiem, co ze sterylkami na Powązkowskiej.
Chciałabym jeszcze zapolować na tę ciężarną kotkę chociażby przed wyjazdem. Ale nie wiem, co będzie później.
Natomiast, najprawdopodobniej, pod koniec maja będę pełnić dyżur karmicielski w regionie ul Izabeli. Inna pani od lat dokarmiająca koty wyjeżdza w tym okresie do sanatorium.
