W lecznicy finalnie byliśmy dzisiaj, bo wczoraj zapomniałam o tym, że do badań krwi koty powinny być na czczo...
Zorientowałam się, jak zaczęłam się zbierać do wyjścia i zobaczyłam Ochotkę wcinającą ze smakiem suche papu.
Myślałam, że się pochlastam tępą brzytwą normalnie
No ale cóż, wizytę trzeba było odłożyć na dzisiaj.
A dzisiaj Wstrętne Bure zostały pokłute, przy czym okazało się, że jedno Bure jest Wstrętniejsze. To Wstrętniejsze to Lucuś, który uznał, że wsadzanie termometru w dupę, osłuchiwanie, macanie brzucha, zaglądanie do uszu, golenie łapy i wkłuwanie w nią igły uwłacza jego godności i, próbując rzeczoną odbudować, zafundował sobie golenie łapy drugiej. Po prostu elegancko wierzgnął łapeczką, wyrywając igłę i obficie zraszając stół krwią z nieco nadprutej żyłki.
Czarownie.
Na szczęście przy drugim kłuciu w drugą kończynę byliśmy nastawieni i wszystko poszło gładko.
Finalnie Luckowi morfologii nie robiliśmy, bo była robiona jesienią zeszłego roku i była niezła, więc poczekamy sobie do jesieni tego roku, żeby zachować rytm kłucia corocznego.
Zrobiliśmy za to test białaczkowy z osocza i niestety znowu jest dodatni. Tym razem ewidentnie był to wynik dodatni

Ale oprócz wirusa nic innego nie mogło tym razem podbarwić preparatu, oprócz wady testu. Ale umówmy się - trzeci wadliwy test to by był albo cud, albo niesamowity pech
Wniosek z tego taki, że mamy białaczkowca w domu, chociaż, na razie, tylko nosiciela. I oby tak zostało.
Ochotka była zdecydowanie grzeczniejsza i do werbalizacji swojego niezadowolenia nie dołączyła na szczęście aktywnego działania z użyciem dłoni i stóp. Jej albo naszych
Krew poszła na morfologię i biochemię, a z osocza zrobiliśmy test, który wyszedł nam UJEMNY

Uf uf. To drugi ujemny test po rząd, więc Ochcia została dziś zaszczepiona przeciwko białaczce, gdyż białaczkowiec w domu = szczepienie kotów ujemnych.
Lucuś bardzo przeżył dzisiejszą wizytę, nawrzucał nam okropnie w domu i bardzo się na nas skarżył. Tak przed siebie, całemu światu obwieszczał.
Jak Ochcia dojdzie do siebie, możemy chyba spodziewać się jakiego happeningu zorganizowanego przez Wstrętne Bure, będącego protestem przeciwko zabieraniu kotów do weterynarzy. A zwłaszcza przeciwko zabieraniu Wstrętnych Burych kotów.