Chcialam podzielić się z wami najnowszymi wiadomościami odnośnie mojej kocicy i nowego domku na wsi. Mieszkamy tam dopiero drugi tydzień, a ja już nie poznaje mojego kociska!
Kićka jest już raczej "niemłoda" (8 lat), całe życie spędziła mieszkając w bloku na 3 piętrze. Kilka razy prubowałam wynieść ją na dwór na spacer, ale reagowała na to panicznym lękiem. Wystarczyło wynieść ją na klatkę schodową, a wbijała się we mnie pazurami wszystkich 4 łap i cała sie trzęsła. Byłam pewna, że na wsi będzie podobnie, że kotek pozostanie "kanapowcem", krzywiącym się z niesmakiem na widok kałuży za oknem...
I baaardzo sie zdziwiłam!

Od pierwszego dnia kicia z upodobaniem daje nogę na dwór, za każdym razem gdy namierzy otwarte okno! Oczywiście nie pozwalam jej na "samotne włuczęgi", ganiam za nią i pilnuję żeby nie wylazła na szosę i takie tam. A ta ryża małpa bez najmniejszego lęku włazi gdzie popadnie, wszysto sprawdza i zwiedza, uwielbia tarzać się w piasku i... ganiać psa (


Chodzi ze mną na spacery przy nodze jak pies, gdy straci mnie z oczu to zwyczajnie siada na zadku i drze się, żebym po nią wróciła.
Hihihi, jak to zwierzak po 8 latach wspólnego życia potrafi zaskoczyć człowieka. Kićka zachowuje się świetnie! Jestem z niej dumna! Odkryła dla siebie nowy, piękny świat, i ponad wszelką wątpliwość jest szczęśliwa
