» Nie wrz 14, 2003 23:57
wiecie ja sama niewiem co w tej sprawie robić.Trafiłam przez przypadek do tego faceta który się tym wszystkim zajmuje(szukałam psa).To co zobaczyłam pozostanie na zawsze w mojej głowie i sercu.Psy trzymane były w pojemnikach po mięsie przykryte blachą i cegłą.Jadły swoje odchody coś okropnego.Bały się wszystkiego.CHAM(przepraszam za słowo)opowiadał jak to jeżdzi na Słowację i skupuje co się da a potem dalej upłynnia między innymi do supermarketów.Uczucia ma gdzieś i dobro tych zwierząt też .Mówił że koty tzryma na strychu ale niechciał pokazać.Widziałam tylko jednego syjama przez okno.Chciałam kogoś zawiadomić ale niewiedziałam jaki to adres .Pojechałam do Gdańska na wakacje i umówił się ze mną na jednym dworcu a odwiózł mnie na inny.A dom był gdzieś w samym środku lasu.Mam nadzieję że faceta pokręci.