Łódź - 167+240, PILNIE DT / DS, znów maluszki u Aga-lodge :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 11, 2008 22:42

CoolCaty pisze:
Agalenora pisze:Do boju Siostry Kastratorki!



Nie no, teraz to wymiękłam już zupełnie
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:


To Ty nie słyszałaś jeszcze o Lotnym Zakonie Siostr Kastratorek, który działa m.in. na cmentarzach? :twisted: :wink: (aczkolwiek nie tylko)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob kwi 12, 2008 0:14

Pozwolę sobie się wpisać żeby wątku nie zgubić :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 12, 2008 11:58

Miała szczęście Twoja Mama :D
Zawsze mi mówiła o czterech kotach garażowo-piwniczych z wilczym apetytem :D
A ile ich naprawdę jest? Jesteście w stanie policzyć?
Pewnie jakby się urodziły same czarnuszki, to P.Mama nadal byłaby przekonana, że karmi tylko kilka :wink:

Obrazek

Pingwinkowata kotka jest miła, bardzo potrzebujemy dla niej tymczasu, ona jest z osiedla, między blokami, przy ruchliwych ulicach długo się nie uchowa...


A mnie wczoraj wieczorem podkusiło pojechać na działki, nie wiem po co :twisted:.
Skutek - złapany gołą ręką, bez obrażeń, półdziki kocur, zaperfumował mi samochód i łazienkę, w ktorej spędził noc - odjajczonego zawiozłam na działki, brama była zamknięta, w stroju biurowym (spódnica) nie chciało mi się po płotach hulać, a kocur całkiem wybudzony nie był. No i pojechał odsypiać w łazience, A, przy okazji oczyszczono mu ząbki i usunięto jeden zapsuty (+czyszczenie uszu - standard w pakiecie z kastacją/sterylizacją). Tu dowód:

Obrazek
Ostatnio edytowano Sob kwi 12, 2008 12:50 przez kalewala, łącznie edytowano 2 razy
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 12, 2008 12:16

cd postu

I drugi skutek - niespełna roczny bury kocurek, pogryziony przez psa, oczywiście jajeczny, ciapowaty i przytulasty - na działkach od kilku dni, nie radzi sobie, zaczepia ludzi, prosi o pomoc. Dla niego też bardzo potrzebny tymczas, nie radzi sobie na wolności, na razie jest w lecznicy, rany był silnie zaropiałe, ma świerzbowca.
To kocio - już po podaniu narkozy, nieco odpłynięty, niżej link do pogryzionego tyłeczka:

Obrazek

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 2d01d37bc4


I na deser (ale nie na koniec) - informacja o kolejnym stadzie kotów, karmione, nie wiem, czy kastrowane, będę robić rozeznanie.

A na koniec - wieczorno-nocna akcja, na szczęscie dobrze się skończyło....
Więcej takich dni nie chcę :(

uzupełniam statystykę
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 13, 2008 8:46

Obrazek
Ta koteczka została nazwana Kasia, bo to taka Kasiulka do przytulania. Kotka ma około 3 lat i straszny smutek w oczach. Widać jaką przyjemność sprawia jej to, ze leży na czystym posłanku, że ma kuwetkę i jedzenie. To typowo porzucony kot, który sobie nie radzi. Kiedy wyciągam do niej ręce, to patrzy na mnie ze strachem, ale też nadzieją, ze spotka ją głaskanie i przytulanie. Wzięta na ręce, wtula się w zgięcie ręki i zamyka oczy, jakby chciała, żeby ta chwila została już na zawsze. Strasznie mi jej szkoda, ona sobie nie poradzi na dworze. Kasia jest zdrowa. Nie ma żadnych zmian na skórze ani kataru, jest tylko brudna.

Obrazek
A to jest mały Tomcio. Sama słodycz. Ma około roku. Jest przytulakiem i brzuchowywalaczem. Uwielbia się przytulać, spać na rozłożonych kocykach i kolankach. Kiedy przechodzę obok niego, to pada na plecki, wywala brzusio i macha nóżkami prosząc o mizianki. Kiedy się go głaszcze to kręci się na pleckach, przewraca oczami i jest cały szczęśliwy. Uwielbia całuski w brudne policzki i sam też strzela boskie baranki i obcałowuje człowieka, kiedy tylko ma okazję. Tomcio ma pogryzioną pupkę, ewidentne ślady kłów po psie. W uszkach świerzbik. No i brudny jest okropnie, ale już nadrabia to i się pucuje i szoruje ile tylko wlezie. Ranki po pogryzieniach pięknie się goją, a mały ma wspaniały apetyt.

Kochani, dla tych kotów bardzo potrzebny jest dom tymczasowy. Oba mają wspaniały charakter więc na pewno szybko znajdą domy. Nie mogą zostać w lecznicy długo, bo za kilka dni rozpoczyna się remont,a poza tym wszystkie klatki są zapchane i ta dwójka blokuje miejsce dla kotów po sterylkach. Bardzo, bardzo prosimy o pomoc. Zapewnimy karmę i darmowe leczenie i szczepienia oraz odrobaczenia dla DT w Łodzi. Jeśli trzeba, postaramy się koty dowieźć poza Łódź.

Poza tym mamy trzech małych przybyszów - kocięta od jednej ze złapanych kotek, która okazało się, ze karmi. Maluchy udało mi się znaleźć i dostawić do mamy. Mamy więc trzy około trzytygodniowe bobaski, które również jak zaczną jeść muszą trafić do domku tymczasowego. Ich mama jest zupełnie dziką kotką i jak małe zaczną jeść, to zostanie wypuszczona tam gdzie był złapana. Dziękuję annskr i gosiaa za pomoc w nocnej akcji wydostawania kotów z baraku i kurs po Łodzi w celu zakupu mleka i butelki.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 13, 2008 10:45

Bardzo proszę o tymczasy dla tej pary słodziaków...

Ja od wczoraj mam w domu bardzo chorego niekastrowanego, niekuwetkowego staruszka, nie dam rady

A z pozytywnych wiadomości - uczestniczyłam wczoraj w bardzo miłej i wygodnej łapance, tzn koty się łapały, a my piliśmy wino i herbatę :D
Rezultat - dwa złapane, bury kocur i czarne coś, przepiękne i przedzikie, oba w leczinicy.
A dziś rano - kolejny buras, chyba kocur (złośliwie wypomnę, że buras podobno był jeden :wink:).

I jeszcze jedna dobra wiadomość - Totuś, słodki ssaczek, wydarty mi siłę przez karmicielkię, potem truty i odratowany przez Coolcaty - dzięki Niej ma dom. Karmicielka pękła - w jej przypadku nie skutkowały rozmowy, zadziało uratowanie Tolusia - i wczoraj prawie ze śpiewem na ustach oddała mi dwóch braciszków Tolusia - już są ciachnięte. Siostrzyczka wcześniej, prosto z lecznicy po sterylce, pojechała do dt.

Statystykę uzupełniam na razie o braciszków Tolusia.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 13, 2008 14:30

Podrzucę... :idea: :idea: Dlaczego wszędzie tyle tych kocich bid?

Domy Tymczasowe bardzo, bardzo potrzebne.

annskr donosiła o łapance kotów, które stołują się u mojej mamy. Przez weekend udało się złapać dwie ciężarne kotki, później w sumie, trzy kocury. Wczoraj złapany przecudnej urody Bardzo Groźny czarny Dzik... i nieznany zupełnie burasek (na pewno kocurek)

Buras, na którego dziś wcześnie rano zapolowałam - to ten 'właściwy buras' który bywał u nas od kilku miesięcy, i którego strasznie chciałam wykastrować - Nareszcie się udało:
bardzo charakterystyczny, szerokolicy, stuprocentowy samiec, z częściowo odgryzionym ogonem..

Nic więcej nie złapało się - do klatki nocą wszedł już wykastrowany Drapek i bardzo się przestraszył..
Cud-miód, przyjemna łapanka, na własnym ogrodzie, klatki bezpieczne, a my czekaliśmy na efekty prowadząc konwersację przy czerwonym winie...
Poza tym chwilowo dysponowalismy całą armią klatek-łapek...
Niestety weekend konczy się, muszę ruszać do WWy. Ale niebawem powrócę do Łodzi, na dłużej. :wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 13, 2008 22:03

Aniu, spróbuję jutro zrobić ogłoszenia dla tych 2 kociaków i powiesić w różnych miejscach w szpitalu (wieszam tam, gdzie pełno ludzi - przy wejsciach, w poczekalniach przychodni, bo jak ludzie siedzą i czekają, to czasem czytają). My w ten sposób wyadoptowałyśmy nasze 2 kotki. Te 2 od was są miziaste, może ktoś się skusi...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69411
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 13, 2008 23:34

Jolu, jakbyś dała radę z ogłoszeniami, to by było super.
A dom dla Totusia z poparzonym przełykiem, to głównie zasługa Joli, która mi podesłała Panią, a ja tylko ją odpowiednio przemaglowałam. Jeszcze raz Jolu, wielkie dzięki.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 14, 2008 0:04

CoolCaty pisze:Poza tym mamy trzech małych przybyszów - kocięta od jednej ze złapanych kotek, która okazało się, ze karmi. Maluchy udało mi się znaleźć i dostawić do mamy. Mamy więc trzy około trzytygodniowe bobaski, które również jak zaczną jeść muszą trafić do domku tymczasowego. Ich mama jest zupełnie dziką kotką i jak małe zaczną jeść, to zostanie wypuszczona tam gdzie był złapana. Dziękuję annskr i gosiaa za pomoc w nocnej akcji wydostawania kotów z baraku i kurs po Łodzi w celu zakupu mleka i butelki.


A to wyżej opisane Pingle:

Obrazek mały czarny chłopczyk

Obrazek mały bury chłopczyk

Obrazek mała bura dziewczynka wiecznie przyssana do cyca

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 14, 2008 8:19

sobie zaznaczę wątek. cud maluchy :)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pon kwi 14, 2008 8:22

Cudne czarne wściekle dzikie okazało się kocurem - albo byłym, albo wnętrem, w każdym razie "nieprodukcyjnym".
Dwa bure - kocury.

W lecznicy odmówiono mi nacinania uszu (niezgodne z prawem), mimo że ten czarny najprawdopodobniej był wcześniej ciachnięty, dodatkowo używałam argumentu o powtórnie otwieranych kotkach, bo nie wiadomo, czy sterylizowane. Doradzono mi chipy albo odbróżki 8O :evil: - dla dzikich kotów. Kto za te chipy ma zapłacić - nie wiem. Nasz miasto, o ile w końcu zdecyduje się na te darmowe sterylki, do chipów pewnie się nie dołoży :evil:
Oczami wyobraźni widzę weterynarza, który sprawdza chip u dzikiego kota. Albo dzikusa w obróżce :evil: :evil:

Jolu, Aniu bardzo dziękuję za ogłoszenia i adopcje - i Totusia, i tej nowej dwójki. :flowerkitty:
Oby szybko znalazły domy - są przemiłe.

Ja się zapchałam starym Nelsonem, z Murką wcale nie lepiej...

Dwa braciszki Totusia - czarno-biały i buro-biały pojechały do dt do W-wy - bardzo dziękuję za ofiarowanie dt (koleżanko, ujawnij się) i za transport - do Łodzi klatek-łapek w ilościach hurtowyc, do W-wy kotów w podobnych ilościach - Agalenorze i Piotrowi " :flowerkitty:

dwa bure dopisane
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 14, 2008 9:43

No to się ujawniam.
Biało-czarny i biało-bury są u mnie. Najlepsze miejsce jest oczywiscie za pralką. Jak wyciagma, to sie tulą, a biało-czarno zaczyna mruczeć. W nocy zjadły (ciekawa jestem dlaczego tylko animondę junior), wypiły, zrobiły co trzeba i znów siedza za pralką. Mój Boniek siedzi pod drzwiami i czeka. C.d.n.

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

Post » Pon kwi 14, 2008 10:39

CoolCaty pisze:Jolu, jakbyś dała radę z ogłoszeniami, to by było super.
A dom dla Totusia z poparzonym przełykiem, to głównie zasługa Joli, która mi podesłała Panią, a ja tylko ją odpowiednio przemaglowałam. Jeszcze raz Jolu, wielkie dzięki.


Ale przemaglowałaś ją znakomicie, bo Pani na początek chciała czarnego kociaka, odważnego i "proludzkiego" :D
Strasznie się cieszę z Totusia, a ogłoszenia w sprawie 2 pozostałych kociastych własnie produkuję. A może wieczorem ich puścić na allegro? Tylko bym potrzebowała (na pw) dane, na kogo dać kontakt.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69411
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 14, 2008 11:14

Nino, u mnie Pusio też mruczał. I to bardzo pięknie. Biało-bury trochę bardziej powściągliwy jest.

A ja dziękuję Ani, za skuteczną i cenną pomoc.

Burasia Bazia już w Wwie. Tradycyjnie, jak wszystkie tymczasy - schowała się w kanapie. :wink: rano wyszła, zjadła, zaliczyła kuwetkę i wrociła do swojej kryjówki. :)


Lekko off, ale nie do konca.

Jestem naprawdę zdegustowana 'przepisami' komplikującymi egzystencję ludziom i zwierzętom.
O tym, że nacinanie uszu wolnożyjącym kotom jest nielegalne dowiedziałam się... w Łodzi. W Wwie nacięte uszko to uznany już kod rozpoznawczy 'sterylkowych łapaczy'.

Sama wspominam jedną sytuację, w której właśnie uszko wyglądające na celowo nacięte bardzo wzmogło moją czujność i ochroniło dziczkę przed powtórną narkozą.

Dlaczego prawo ustanawiają ludzie nie mający pojęcia o praktyce?!


Poza tym, jest to argument potwierdzający, że koty w danym rejonie są kastrowane, nie mnożą się bez ogranicznien (możliwe, że argument tego typu pomaga zmienić nieufne nastawienie np. okolicznych mieszkanców obawiajacych się nadpopulacji, lub osób, którym przeszkadzają pstrykające moczem pełnojajeczne kocury)

Przecież tak trudno zbadać dziczka, nie każdy wet niestety jest w stanie zdiagnozować przyrodzenie wolnożyjącego kota bez podania zastrzyku usypiającego (który przecież obojętny nie jest dla nerek)

Ech...

:roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 637 gości

cron