Na razie po prostu to jeszcze do mnie nie dociera... Teraz Barni jest u cariewny, ulicę obok. Na chwilę tam poszedł ze względu na psy na tymczasie (i niedelikatną Dee Dee). Teraz widać jaki to miły kot, jak lubi wszystkich ludzi, jak KOCHA wszystkich ludzi. Już pokochał Kasię i Daniela. I pokochałby tak samo jakiś domek, który by go przygarnął. Barnaba składa się głównie z miłości. Nie wiem gdzie mu się ta miłość mieści w tym małym ciałku, ale na pewno ma jej mnóstwo.
Dziewczyny, ja wiem, że cudów nie ma. Nie w takim wypadku. Choć i tak cudem już było to, że się wtedy znalazł po wyrzuceniu z domu... Może wyczerpał swój limit cudów...
Taki kot, taki śliczny, mądry i dobry kot. Życie jest niesprawiedliwe
