łazi po chałupie i miaukoli, jakby jej babcię w musztardzie utopili...
Borys za nią gania i probuje zerżnąć, ona raz się daje, a raz nie. odgrywa niedostępną.
nadstawia dupsko, miziasta i chętna... na glaski

głównie w okolicach wiadomych...
żeby można było spać, to ląduje w łazience. nie narzeka.
ale przynajmniej diablica wyszczotkowana porządnie-wreszcie mogę ją szczotkować do upojenia-i nam obu sprawia to przyjemność
w poniedziałek mąż wraca ze statku i się ucieszył, że z nią do weta pojedzie...
bo przecież tak nie lubi kotów...
musze pilnować drzwi od domu,bo przy najmniejszej szparce spiernicza gdzie oczy poniosą.
narazie nie udało jej się dobiec dalej niż do pierwszego schodka...
ściągnęła sobie obrożkę i bez obróżki urzęduje.
uczciwie by było, gdybym i Borysowi zdjęła.