[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 10, 2008 21:53

Szałwia dokładnie to samo chciałam napisać...
Może to pierwszy miot tej kotki, może coś było nie tak. Trudno powiedzieć, ale dostały szansę, nie zostawilismy ich tam na chodniku.
Tylko pani Jasi szkoda, bo musiała na to patrzeć i się smucić....
I jakkolwiek źle by to nie zabrzmiało-boję się myśleć co by się działo, gdyby wszystkie maluchy mogły zawsze przeżyć....

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 11, 2008 6:16

Ja wczoraj zrobiłab biznes :roll:
4 kotową rodzinkę zamieniłam na 8 kotową i to całkiem za free :wink:
kotka czarna z białą buźką taki przytulak :) i 7 malutkich
cała rodzinka cudna i mrucząca, maluchy to prawdopodobnie 4 kotki i 3 kocurki, są prześliczne, czarne i czarno białe z przewagą czarnego, na moje oko mają nie więcej jak 2,5 tygodnia max 3 tygodnie.
Kotka nie powinna juz tam wrócić ale jeśli się nie uda jej znaleść domu to trudno. Prawdopodobnie jej pani wyprowadziła się i zapomniała, że ma zwierzątko :( kicia została na klatce, dobrze choć że wśród lokatorów nie ma zawziętych anty kotów ;)
Maluszków pani Jasi bardzo szkoda ale widocznie tak jak napisala szałwia" selekcja naturalna" ważne że spróbowaliśmy bo na tym oknie też niestety by nie przeżyły a tu choć o tyle dobrze, że kotkę da się ciachnąć i nie będzie więcej rodzić.
Ważne, że czarnulka dba o swoje pociechy, w końcu seniorka rodu z Gruntowej ;)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 11, 2008 20:40

Piwnica już prawie uprzątnięta, dzieki pomocy wspaniałego, bezinteresownego kolegi udało nam się wynieść chyba z 10 olbrzymich worków gruzu, desek, śmieci,butelek itp. Cały śmietnik jest zawalony, więc trzeba poczekać aż MPO przyjedzie i opróżni kontenery, żeby móc wywalić pozostałe rzeczy. Uszczelnienie ścian też trochę potrwa, ale jak tylko będzie gotowe dam Wam znać!
Nie udało mi się wyciągnąć kleszcza z Julka, który myślał że to zabawa i zaczął bawić się ze mną w berka, tarzać i drapać się w tym miejscu, aż kleszcz zniknął . Obawiam się że główka została w skórze...

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Sob kwi 12, 2008 3:19

Moja 5-tka MALUSIŃSKICH czuje się dobrze, leżąc przy cieplutkiej MAMIE KOCIEJ. Mama przy mnie nie opuszcza małych, a nawet zasłania swoim ciałem.
Dziś poczytam nieco o kociętach, ich rozwoju, aby wiedzieć, co mnie czeka.
Kotka ta już bezdzietna nadal /gdy wchodzę/ siedzi na rurze.
Bardzo smutna - żal mi jej.
Trzeba będzie ją ciąć .....

Gdzie się podziały reportaże Agi???
Tęskno mi do nich.....

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 12, 2008 8:34

Moja 8 ma się całkiem dobrze :)
Mama dostała tabletkę na odrobaczenie i witaminki na wzmocnienie bardziej dla maluszków bo źle znisły te przeniesienie z ciepłej klatki do zimnego warsztatu :( dwa chyba przychorowały :cry: leci im z nosków, oczka zaropiały, narazie tylko przemywam rumiankiem. Z mleczkiem napiją się witaminek i mam nadzieję, że będzie dobrze. Jeśli nie przejdzie to nie wiem, może zaniosę je do wetki ale czy później mama je przyjmie?? Kociaki już zaczynają łazikować i nawet całkiem dobrze im to wychodzi :)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 12, 2008 14:20

Już dużo wiem o KOCIĘTACH i pragnę z Wami - MIŁOŚNIKAMI KOTÓW - podzielić się swoją wiedzą, życząc MIŁEGO WEEKENDU!!!
:lol:
R O Z W Ó J K O C I Ą T
Pierwszy dzień
Są całkowicie zależne od matki, nie widzą i nie słyszą.
Instynktownie tulą się do kocicy i rodzeństwa by ogrzać się wzajemnie.
Tydzień
Około 7 - 10 dnia otwierają się maluchom oczy.
Przemieszczają się w legowisku jeszcze mozolnie i z trudem.
Są jednak cały czas bezradne
Trzy tygodnie
Kocięta są już bardziej ruchliwe i bardzo ciekawe świata.
Zaczynają jeść stały pokarm i interesują się kuwetą
Cztery tygodnie
Maluchy skaczą radośnie jak pchełki i ćwiczą coraz sprawniej bijatyki ze swoim rodzeństwem.
Opanowują sztukę stroszenia ogonków i wspinania się. Są jeszcze nieco niezdarne, ale z dnia na dzień dochodzą do większej wprawy.
Sześć tygodni
Maluchy szaleją i wszystko służy im jako zabawka, uwielbiają wspinać się po nogawkach spodni.
Po szalonej zabawie nagle zasypiają by nabrać sił do kolejnej.
Dziesięć-dwanaście tygodni
Dopiero w tym wieku kotki są gotowe do odłączenia od matki, a nie jak błędnie się uważa w 5-6 tygodniu.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 12, 2008 21:37

Moja kocia rodzinka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rufik:

Obrazek

http://pl.youtube.com/watch?v=w2s5-Zu5RKg

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 12, 2008 21:43

Widzę,że Jania się wyedukowała :D
Mam nadzieję, że maluchy będą się rozwijały podręcznikowo.
jasne, że lepiej, żeby maluchy były z mamą dłużej. Ale czasami ciężko - np. jesienią były maleństwa ze stadniny (takie 2 fajniutkie szaraczki) - miały ok 7 tygodni gdy znalazły dom- po prostu nie bardzo można było czekać bo trzeba było ciachnąc mamę jak najszybciej, żeby nie stracila zimowego futra i nie marzła...
Dopiero potem okazało się, że mama adoptowalna i znalazła domek :D

Byłam wczoraj Parkowej, w miejscu, gdzie mieszkały ostatnio wyadoptowane czarnule. Jakieś 2 tygodnie temu wykluły się tam maleństwa - został tylko 1 :( Uroczy krówek/krówka.
W obliczu tej wiedzy chyba mamy obecnie na stanie 16 maleństw (+ nie wiadomo ile u Tomka) :roll:
Profilaktyczne więc zaczęłam prowadzić "przesprzedaż" :D
Są narazie wstępnie chętni na 3 sztuki...

W połowie maja w Zoo Natura ma być akcja adopcyjna, mam nadzieję, że to szansa dla naszych maluchów.
Potrzebne jakieś dobre hasło na plakat dnia adopcyjnego - proszę kombinować. Szybciutko....

Pieniążki od Moniki777 jeszcze nie doszły(przelew pocztowy trochę trwa:) ) ale i tak wybieram się jutro po zakupy. Takie kocie.
Pewnie żwirek i żarełko dla naszych rodzinek. Piszę pw w sprawie potrzeb...

Tak pomyślałam, że przydałoby sie wsparcie dla hurtowych DT. Bo jak się ma 1 kicia to jeszcze pół biedy. Ale jak się ma 8 (jak niektórzy :D) to w pewnym momencie może troszke kosztować. Co o tym myślicie?

Pingwinek czwartkowy u brata już nie smarka. Ale nadal warczy jak pittbull. Jutro chcę go zawieźć do tresera na troszkę. Może to go nieco utemperuje...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 12, 2008 22:09

Monia, ależ kumulacja. Nie ma co, potrafisz zrobić interes życia. Osiem w cenie czterech :spin2:
słodyczki norlmalnie. Ale tak ze zdjęcia to mają ze 3 tygodnie...

Napisał do nas Kichuś (głównie do Szałwii :wink:) Tak się cieszę, że mu Archiwum X minęło....

"straszna z niego pociecha i dość szybko nas
polubił (może to za tuńczyka, którym się z nim dzielę podczas
śniadanka:)). Poza tuńczykiem lubi odkurzanie... oglądać z najwyższej
półki:) A lustra się nie boi, lubi na nie prychać. Już przy pierwszej
wizycie zostawił mi na nim smarka...Czuje się coraz lepiej, kicha raz
dziennie, ale za to myje się bez opamiętania. Podczas zabawy potrafi
sobie przypomnieć, że paznokietków nie wylizał jeszcze.
Aha i ma na imię Garfield, bo ma takie same głupiutkie pomysły:)"

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 12, 2008 23:36

Wsparcie dla hurtowników jak najbardziej - napiszcie co najpotrzebniejsze - czy pieniążek czy ewentualnie coś bardziej materialnego ;)
Rzeczywiście maluchów sporo, trzymamy kciuki za wszystkie, a z przedsprzedażą - świetny pomysł :D
I ja również ogromnie się cieszę że Kichuś został Garfieldem i że ma tak dobrze w swoim już własnym domku. Wspaniałe wieści.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie kwi 13, 2008 8:49

Kochane jesteście :1luvu:
narazie niczego nie potrzebuję, żwirku i jedzenia starczy mi przynajmniej na 5 dni :)
Kociaczki mają się dobrze i mamuśka też, kicie w oczach rosną i są coraz silniejsze, pewniej już chodzą a raczej próbują chodzić.
Super, że masz już Aga chętnych na pare kocików :)
moje wszystkie są czarne lub czarne z małymi dodatkami białego, tak jak na zdjęciach.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie kwi 13, 2008 10:22

1.
Ja juz deklarowałam Moni pomoc w wykarmieniu szarańczy, wiec na pewno podrzucę cos w tym tygodniu. Może jutro przy okazji transportu suni. Co Moniu?

2.
W TOZ-ie juz dawno karmy dla kotów niet. Juz od pewnego czasu mysle o wystosowaniu pism do chyba najlepiej hipermarketów, choc i do zoologicznych tez w zasadzie można z prosba o przekazanie karmy dla kotów. Ale słyszałam niepochlebne opinie o karmach zebranych w listopadzie (szczególnie puszkach). Że tym sie karmic nie da. Więc chyba jesli prosic to o konkretne firmy. Wiec jakie?
A może wystosowac do dystrybutorów? Tylko co zaproponowac w zamian?
Musze popatrzec czy mamy prawo umieszczać jakieś reklamy. Hmmm...
Tylko, że to troche potrwa. kto do pomocy?

3.
Do Basi z zoonatura wysłałam następujące propozycje:

Przygarnij kotka -
majowe niedziele adopcyjne kociąt

Zaadoptuj kotka -
majowe niedziele adopcyjne kociąt

Majowe mruczenie -
niedzielne adopcje kociąt

...weź na kolana kota
majowe niedziele adopcyjne kociąt

W maju - mruczymy
majowe niedziele adopcyjne kociąt

W maju - adopcje kociąt

Takie mi przyszły wczoraj w pospiechu. Wiem, nie są najlepsze,
ale może któraś Was natchnie na cos fajnego.
Aga, ale rozumiem, ze te osoby chętne przyjda do zoonatury.
Najblizsza niedziela adopcyjna wypadałaby 11 maja.
Jasiu czy kociaki wg. Twoich obliczeń beda już mogły
byc oddane. Jesli nie, to oczywiście tylko do obejrzenia
i ew. zarezerwowania. Bo chyba i tak trzeba je bedzie odwozić.
No i sprawa szczepień. W jakim czasie szczepi sie kociaki?
Jak wyobrażacie sobie te niedziele adopcyjne?

4.
W przyszła sobotę bedzie III Forum OPP.
Jest możliwość bezpłatnego stoiska
i dania arytykułu do biuletynu, który będzie wydany w 15 tyś egz.
dołaczony do niedzielnego wydania GW i jeszcze rozdany.
Jest mozliwość umieszczenia tam artukułu/ów.
Fajnie by było gdyby napisać artykuł
o funkcji i potrzebach kotów żyjących na wolności
problemach dot. kotów i kociar (karmicielek) w Białymstoku
i wielkiej pomocy miasta dla nich.
Wygarnąć, co leży na sercu
i troche poedukować i pouwrażliwiać Białostoczan.
Napisać o tym jak jest, a jak byc powinno. Co mogą i powinni zrobic,
by mieć koty i nie mieć smrodu i brudu, bo wiecie jak gnieniegdzie jest.
Ze są osoby, które pomagaja kotom TYLKO karmiąc je.
I maja problemy z sasiadami. I słusznie.
Jest okazja. Mysle, że warto z niej skorzystać.
Czas jest do środy. Najlepiej jednak jak najszybciej.
To co? Dziś piszemy, piszemy


5.
Jeśli cos mi umknęło, a pewnie tak jest, to dopiszę.


Jasiu, bardzo, bardzo mi przykro, że te dwa Twoje maluchy odeszły.
szkoda, dostały szansę. Ale widocznie tak miało być.
Miały dołączyc do reszty rodzeństwa i teraz szczęśliwe czekają za TM.
Wspaniale, że druga koteczka okazała sie byc lepsza mamcią.
Skoro kotka dalej jest nieufna i siedzi na rurze,
to zastanawiałaś się może jak upolować ja do ciachniecia?
A tak w ogóle to czy juz ją można sterylizować?
Ech, az boje się mysleć, jak to zniesie.
Jeśli można juz, to może lepiej to zrobic póki jest jeszcze Aga.

Aga, co myślisz?
PS. a cały czas umyka mi, zeby wyjasnić, wtedy to wyszło nieporozumienie. To nie o to chodziło, że myśmy nie chciały. T. miał zawieźć karmicielkę, a nie Ciebie. Zrozumiałysmy, że wskazany pośpiech, stąd telefon do T. Mysmy były w drodze do lecznicy. Choć teraz to i tak nie ma znaczenia
Pozdrawiamy
ObrazekObrazekObrazek

Iwona&Wiki

 
Posty: 94
Od: Nie lut 04, 2007 9:48
Lokalizacja: Białystok-Kleosin

Post » Nie kwi 13, 2008 13:05

Iwonko co do ps- nie ma problemu. Byłam blisko i mogłam pojechać. Tomasz troszkę marudził, ale przecież wiesz,że ma nadzwyczaj charytatywną naturę. Więc wszystko ok i wszyscy nadal się kochamy :D

Ad1 - jadę po żwirki i żarełko zaraz. Wrzucę pani Danusi (ma wprawdzie najmniejszą rodzinkę, ale chciałabym, żeby czuła, ze ma wsparcie) Dziś nie mogła się nachwalic maluchów, zwłaszcza jeden włazi jej na rączki. Pozostałe tylko by jadły a on woli leżakować na rączkach. I chyba już umie mruczeć. I ona nic nie może w domu robić bo chce jej sie siedzieć w piwnicy z bąblami.

Ad2 - żarełko awaryjne w TOZie by się przydało. Wiele jest tu wątków nt jakości jedzenia, ale przecież nie będziemy marudzić. Akceptowalne sa Darlingi, Kitikety, moim działkuskom bardzo smakuje żarcie z Biedronki (takie pomarańczowe suche - Kitty) i mokre puszki. Tanie a ma taką zawartość mięsa jak Whiskas :twisted:

Ad3 Jestes szalenie kreatywna :D Mi najbardziej podoba się "majowe mruczenie" i "w maju mruczymy" - fajne...

CO do kici u Jani- pewnie że trzeba ją wyciąć. Na 200%. Ale narazie chyba nie da się jej złapać. Tj dałoby się, gdyby tam nie było tej drugiej koty z małymi. Myśmy już 2 razy przerabiali łapanie tam dzikusów. Strasznie jest bo skaczą po rurach pod sufitem a my za nimi. Trwa ok godziny jest dużó zamiesznia. Ostatnio po takiej akcji wytrząsałam tynk z transportera (Melba widziała :D)
Nie chciałabym niepokoić świeżo upieczonej kociej mamy. Poza tym nie wiem ile powinno się odczekać po porodzie. Może uda mi się dziś spotkać a Janią to porozmawiamy jak będzie najlepiej.
Oczywiście jedno jest pewne- płodnej jej nie wypuścimy :D

Co do majowych adopcji - myślę ze tak jak ostatnio - kicie byłyby w sklepie a my byśmy mogli potem zawieźć je do domów. Żeby było w miarę wiadomo, że dobrze trafiły. No i oczywiście z ogromną ostrożnością trzeba będzie traktować rodziców, którzy ulegną błaganiom dzieci. Bo wiadomo - 2-3 dni i kić wraca... 11 maja na szczęście jestem do dyspozycji :D

Skoro już Iwona poruszyła ten drażliwy temat- fakt - od piątku mnie nie będzie. Jade na roboty przymusowe - potem będę ok 5-12.05 i znowu 2 tygodnie :roll: W tym tygodniu też sporo do zrobienia- odpracowuję zajęcia z następnego tygodnia. Ale wierzę, że dzielnie sobie poradzicie.
Poza tym mam nadzieję, ze to cywilizacja i internet tam mają.
Prześlę wam jeszcze pw ze wszystkimi telefonami, umiejscowieniem poszczególnych klatek i takie tam....

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie kwi 13, 2008 13:19

ja też oferuję pomoc :) zarówno materialną lub rzeczową, karma, żwirek. Aga, jakby co to czekam na pw. Przelew mogę zrobić w każdej chwili a żarełko czy żwirek dowieźć w ciągu 1-2 dni.

trzymam mocno kciuki za wszystkie kociatki, coby zdrowo rosły i znalazły domki :)

Co do szczepień to o ile jestem zorientowana, można szczepić 12-tyg kocięta. Ale pewności nie mam. Wieczorem sprawdzę w swoich mądrych książkach o kotach ;)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Nie kwi 13, 2008 13:38

No dobrze, wszystko pieknie,
a co tak nikt ani słowa na pkt 4. :roll:
Tekst nie musi być długi, tylko od serca i... ja wiem rzeczowy.
Wydaje mi sie bardzo wazne, żeby był.
Jest okazja dotarcia z naszymi problemami do ludzi.
Od razu powiem - ja nie czuje sie na siłach pisac o kotach.
Mysle nad tekstem o bezdomnosci w kontekście naszego programu sterylizacji.

W biuletynie bedą umieszczone te artykuły zgłoszone przez organizacje, które są ważne dla mieszkańców miasta. Nie dla organizacji. Czyli takie, które dotykają problemów mieszkańców i jednoczesnie są w obszarze zainteresowań czy działań organizacji pozarządowych.
Czyli ciekawie i jak najprostszym językiem :wink: :)
Pozdrawiamy
ObrazekObrazekObrazek

Iwona&Wiki

 
Posty: 94
Od: Nie lut 04, 2007 9:48
Lokalizacja: Białystok-Kleosin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą i 267 gości