Budowlańcy. Wszyscy w nowych domach! Dorosłe...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 10, 2008 8:36

Kasiu, witaj na forum :D :D :D

Właśnie miałam do Ciebie pisać, ale najpierw weszłam tutaj i przeczytałam najnowsze wieści :D

Czuki najwyraźniej potrzebuje trochę czasu na zaprzyjaźnienie się. A Demiś w końcu zdobędzie jej serce :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 10, 2008 9:31

Myślę, że to typowe dla dotychczas jednej rezydentki.
Teraz musi się dzielić z drugim kiciusiem swoją przestrzenią, swoimi kątami, swoim papu, zabawami z Tobą i pieszczotami.
Szkoda, że trochę przyczaja się na Demisia, ale pewnie i to przejdzie.
Ja bym ich nie izolowała jednak (krew się nie leje), ale to Twoja decyzja.
I tak cichutko, szeptem, mogę Ci tylko z własnego doświadczenia z dokacaniem doradzić, że trzeba okazywać dużo czułości i zainteresowania Czuki, żeby nie czuła sie odrzucona i zastąpiona... :wink:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 11, 2008 13:33 plus minus zero

Nic dodać nic ująć (do poprzedniej wypowiedzi).

PS Przeczytałem wczoraj w "Kocie" o czterech będących w centrum naszej uwagi stworzeniach. Znałem już historię z lektury wątku, ale mimo wszystko... rozpaczliwie biedne maleństwa. A teraz szczęśliwe, uratowane i już nie takie małe!
Michał

Kotton

 
Posty: 63
Od: Czw mar 06, 2008 19:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 11, 2008 21:16

Rozmawiałam dziś z kasiorek. Złe wieści.

Z Deminiem wszystko w porządku, ale Czuki jest coraz bardziej agresywna i trzeba koty izolować od siebie. Deminio do Czuki lgnie, a ona go napada. Denerwuje się nawet kiedy Demiś sam się bawi... kasiorek bardzo się martwi, dziś kupuje feliwaya i nawet już umówiła się na wizytę z behawiorystką.

Jeżeli dam radę to w weekend wpadnę z odwiedzinami i zobaczę jak wygląda agresja Czuki.

Potrzeba duuuużo kciuków.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 11, 2008 21:20

:ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt kwi 11, 2008 21:42

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt kwi 11, 2008 21:54

Kciuki są :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Trudno mi coś poradzić, moje kocice co prawda wredne są, ale nikogo nie atakują. Tylko trzymają sie razem i są razem przeciw obcym, ale bez atków tylko wrczenie, syczenie itp. Najgorzej Rózia to przechodzi, bo się boi najbradziej, ona najdłuzej warczy na nowych. Może zachowanie Czuki jest powodowane strachem?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt kwi 11, 2008 22:07

Bajka atakowala male tymczasy, jak sie bawily... i doroslych, ktorzy sie nimi zachwycali...

to bylo zanim sama zaczela rozumiec, ze tez moze sie bawic myszka :wink:
potem, po jakichs dwoch tygodniach obcowania z nimi stwierdzila, ze nie jest tak zle - atakowala tylko, jak one ja zaczepialy albo zabieraly jej myszke


Bajka nadal bywa agresywna, np w stosunku do mnie - wystarczy, ze zle ja zlapie albo nie ma humoru, od razu dostaje pazurami i mnie gryzie, wcale nie nie zarty - juz nie wspominajac o warczeniu....

ot, taki nerwus :wink: da sie z tym zyc

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob kwi 12, 2008 22:38

Ło rany. Aż tak?
U mnie też syczenie, prychanie, warki i kangurki, ale dużej agresji nie ma.
Różnica pewnie stąd, że Czuki jedynaczka, a Demiś od małego w brygadzie...
TRZYMAM KCIUKI! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Sob kwi 12, 2008 23:20

Czy są nowe wieści od Demisia i Czuki?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie kwi 13, 2008 7:59

Wczoraj znowu rozmawiałysmy, ja niestety nie dam rady odwiedzić Deminia i Czuki ze wzgledu na jeżdżenie do lecznicy z moimi kotami.
Jest odrobinkę lepiej, Kasia stosuje się do rad beahawiorystki. Feliway już w kontakcie, okna pozamykane.
No, ale dobrze nie jest :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 13, 2008 22:08

Na pocieszenie mogę dodać tylko, że Demiś bynajmniej nie zachowuje się autystycznie - wręcz przeciwnie, wszędzie go pełno, pozwala się głaskać, a wręcz prosi się o to (i to nie tylko kiedy jest głodny)... Głaskany - mruczy i tarza się po łóżku/kanapie/podłodze. Jeśli wcześniej taki nie był to jedyne wytłumaczenie tego zjawiska pewnie jest takie, że wcześniej potrzebę kontaktu i bliskości zapewniały mu inne kotki. Moja kocica jest niestety nadal obrażona, mimo że już spokojniejsza. Dzisiaj, pełna nadziei nawet pozwoliłam się kotkom obwąchać, niestety skończyło się to tak, że Czuki znowu pogoniła Demisia:( Przykro mi, że musicie czytać takie rzeczy, zwłaszcza, że kotek sporo już przeszedł... Nie tracę jednak nadziei na to, że będzie lepiej, będę również wdzięczna za wszelkie rady osób, które również miały podobny problem.

kasiorek

 
Posty: 6
Od: Wto kwi 08, 2008 23:12

Post » Nie kwi 13, 2008 23:24

Czas pracuje na korzyść Demisia. Kiedy trochę podrośnie, role się odwrócą. A na razie może jakaś wspólna atrakcja by się im przydała, żeby zapomniały o konflikcie. Np. sztuczna rybka w przezroczystej wazie z wodą albo ptaki za szybą jedzące okruszki.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 14, 2008 7:45

Nieustające kciuki za dokocenie :ok: :ok: :ok:

A co słychać u Bereta?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon kwi 14, 2008 8:50

Jak już wspominałam w wątku Szczęśliwej Siódemki, Beretowi nieco się rozwolniła kupa :roll:

Ale tak poza tym, to Beret jest super. Zaprzyjaźniony z kotami, zaprzyjaźniony z ludźmi. Zdarzają mu się zrywy do ucieczki, ale rzadko - najczęściej daje się głaskać i nawet okazuje, że mu się to podoba 8) Poza tym biorę go sobie na ręce, czochram, a on się nadstawia. Poluje na rybki w akwarium, zamordował mi połowę kaktusów. Jedną opuncję nawet mi wsadził w koc, którym się potem przykryłam. No i spędziłam upojne pół godziny z pęsetą, wyciągając ze skóry pamiątki :evil: :lol:

Wczoraj była u nas galla i zachwycała się cudnym Beretem. Bo to piękny burasek jest 8) 8) 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 91 gości