Nie chciałam tego pisać, ale byłam pewna,że Bonus, kiedyś tam

odejdzie spokojnie, po prostu zaśnie, myślałam w swojej naiwności,że tak umierają ''sercowcy''
Ja i Karinka znałyśmy Bonusa osobiście, zawsze wystawiał brzuszek do głaskania, biegł do kuchni , gdy słyszał ,że Ko_da ma coś do jedzenia, a jak wspaniale się bawił..kurcze, nie zasłużył na taką straszną śmierć..nie umiem się z tym pogodzić