Avian świetnie. Dziękuję. Jak to miło wiedzieć,że mogę na kogoś liczyć
Serniczku a Tobie dziękuje za miłe słowa. Jednak wczoraj było mi smutno. Naczytałam się jak to jeden kotek został odebrany z adopcji niemalże siłą. Pani okazała się miła, wzbudzała zaufanie a tymczasem jej mąż nie lubił tego kota. Biedna kicia. Tylu nieodpowiedzialnych ludzi. Osobiście jestem zdania, że zwierzaka trzeba traktować prawie jak dzidzie. Przynajmniej u mnie w domu zawsze tak było. Mama mnie tego nauczyła i ja w przyszłości chciałabym tego samego nauczyc swoje dzieci. Zawsze zastanawiałam się czy to tak trudno dać zwierzakowi jedzenie i czysta wodę. Czy to taki wielki wysiłek zrobć psu budę i włożyć na zimę kołderkę aby nie marzł. Czy to tak strasznie ciężko pogłaskać go, powiedzieć dobre słowo. Bo jeśli takie małe rzeczy sprawiają problemy to cóż dopiero wychowanie dziecka. Obecnie jestem na 5 r.studiów pedagogicznych i wczoraj dopadłam książkę o domach dziecka. To sie w głowie nie mieści co dorosły człowiek potrafi zrobic dziecku. Cóż dopiero zwierzęciu. Czasem naprawdę ręce opadają. Ja ze swej strony mogę dodać tylko tyle, że wiem i czuję to, że będę kochaną, dobrą i wyrozumiałą mamą dla BluBlu a mój narzeczony będzie dobrym tatusiem

Wiem, że się o nią martwicie bo mnie nie znacie jadnak ja juz w głębi duszy wiem, że Blu będzie wiodła takie życie na jakie zasługuje każdy zwierzaczek. Moja Salunia jest dowodem na to jak można oszaleć z miłości do zwierzaczka. Gdy chodziłam z nią do pieskowego przedszkola
(taka nauka i zabawa dla szczeniaczków ) to usłyszałam od osoby prowadzącej szkolenie, że Salma jest pięknie socjalizowanym psem i to nasza zasługa. Szkockie to strachusie-moja to juz do potęgi. np. parasola się boi. Jednak dzięki niekończącej się cierpliwości i morzu miłości dziś piesek nie ten sam
