Quazimodo, czyli jak Najbrzydszy z Pięknych Dużą prowadza...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 09, 2008 7:08

No jak się może oderwać od ziemi to nie możesz mu już zarzucać, że jest gruby :evil: . Co innego jakby się oderwać nie mógł, no! a ty tu sama przyznajesz, że może :evil: .

:lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro kwi 09, 2008 7:10

Osz w mordę jeża, trafiłam na 100 stronę :!: :!: :D :D :D :D :D :D
:balony:
:balony:
:balony:

Baloniki dla założycieli wątku, dla bohatera i dla Malati :D


No no , Malati tylko się nie ociągaj z drugą częścią :twisted:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro kwi 09, 2008 8:05

:D nie będę ale na razie upajać jeszcze chwilę się będą tymi 100 stronami. No i gratuluję przekroczenia setki. Hmm ale to coś znaczy, bo teraz na dniach Qua trafił do schroniska, może nawet dzisiaj, tylko w dacie (rocznej) zamiast 7 było 8.

No i oderwać od ziemi to on się może, ale lądowanie jakie po tym następuje to chyba sąsiedzi na parterze słyszą :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 09, 2008 8:14

Malati pisze:
No i oderwać od ziemi to on się może, ale lądowanie jakie po tym następuje to chyba sąsiedzi na parterze słyszą :roll:


Ale sufit im się nie zerwał, co nie :?: :twisted:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro kwi 09, 2008 8:18

No chyba jeszcze nie. Ale sufit to nawet pod moją sąsiadką tańczącą nade mną się nie zarwał, chociaż z półek raz pospadało mi kilka rzeczy :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 09, 2008 8:20

Malati pisze::D nie będę ale na razie upajać jeszcze chwilę się będą tymi 100 stronami. No i gratuluję przekroczenia setki. Hmm ale to coś znaczy, bo teraz na dniach Qua trafił do schroniska, może nawet dzisiaj, tylko w dacie (rocznej) zamiast 7 było 8.


łetam, taki drobiazg :P były już
- koty uznane w karcie za niewykastrowanego kocura, które okazywały się ciężarną kotką
- koty określone na lat 7-8, gdy w rzeczywistości miały 2, góra 3 lata ( i odwrotnie),
- oraz koty, które w karcie były np. bure i mieszkały w schronie od 2 lat, podczas, gdy wszystkie wolontariuszki dobrze wiedziały, że tydzień wcześniej ten numer należał do kota czarnego, który nie zagrzał miejsca w schronie dłużej niż 2-3 tygodnie.
Więc taki mały drobiazg nie wart jest uwagi ;) Dobrze, że chociaż data nie wykluczyła jeszcze faktu narodzin :roll:

mam nadzieję, że podasz nam linka do kolejnej części wątku? ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 09, 2008 8:31

Inga no ja jestem pod mega wrażeniem tego co zrobiłyście! Ja tak to tylko wnioskuję na podstawie książeczki zdrowia i wpisu w niej, co równie dobrze może mieć odzwierciedlenie jak odbicie krowy na trawie. Ale ten tego tamten szukam magicznych znaczeń, gdzie się da. Poza tym wyznaję spiskową teorię dziejów więc wiesz ;)

A że przeszłe to pewne, Qua już schronisko nie grozi choćbym nie wiem co się działo ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 09, 2008 12:01

W ramach oderwania od nauki i wykorzystania pięknej pogody poszliśmy z Qua na spacer. Spacer był bardzo udany, a moje serce zostało roztopione kilkoma rzeczami, no ale zacznę od tych mniej udanych. Qua w szelkach wygląda straszliwie, one się chyba troszkę za małe zrobimy i zmuszeni będziemy do nabycia innych... no generalnie to robi się z niego taka szyneczka. Po wyjściu na dwór Gruby próbował zjeść trawę, prawie się popłakałam widząc, że nie jest w stanie jej ugryźć. Jakieś to takie smutne, że niektórzy mają wszystko, a on tak w życiu musiał się nacierpieć. Może to też wyolbrzymione było tym, że na balkonie widziałam zdrową, śliczną rosyjską kotkę sąsiadki. Drugą rzeczą, która mnie rozczuliła to jego zaufanie, co jakiś czas jak nie był pewny podchodził do mnie wydając taki gruchot dla siebie charakterystyczny i ocierając mi się o nogi czekał aż go podrapię. To taki nasz rytuał niemalże, nie wiem chyba Qua potrzebuje wiedzieć, że jestem i że jest bezpieczny. Tak to wygląda przynajmniej.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 10, 2008 0:50

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2999394#2999394

ciąg dalszy losów Quazka podany wyżej. Teraz mam nadzieję już tylko ta miła część, a dzisiaj co? Dzisiaj oczywiście Qua czekał na mnie... i jak wróciłam do domu to zgadnijcie co się działo? :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], puszatek i 15 gości