[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 07, 2008 19:58

Cóż za dzień...
Białasek został ochrzczony przez moją córcię Rufus ( Rufi, Rufik ) byliśmy u weterynarza wydawało mi się, że ma świerzba ale na szczęście się myliłam i wszystko jest OK. Dostał tylko adwokata na wszystko ( odrobacza, odpchli i wogóle full zestaw ) jutro mój mały będzie śliczny i zdrowy :) Zastanawiam się jak moja Sonia będzie na niego reagować i jeśli będzie wszystko pozytywnie to może, może zostanie. A jak nie to Rufik szybko znajdzie domek jest śliczny i kochany :)

Pani Jasiu trzymam kciuki aby wszystko się unormowało i mama będzie z nimi siedzieć, bardzo polubiłam te dwa śliczne maluszki.
Kocica się zdenerwowała i może stąd jej te zachowanie, a jak zachowuje się przyszła mamcia??

Wieczorem poszłam na interwencję kotową, czarna kotka okociła się w piwnicy, pani je karmiła ale znalazł sie jeden wstrętny sąsiad, który całą rodzinkę wywiózł do lasu :evil: syn tej pani jeździł i szukała aż w końcu znalazł i przywiózł sporotem, sąsiad zobaczył, że koty wróciły to z kolegą jeden poszedł po worek a drugi usiadł na kociaki i chyba jeden jest przyduszony :cry: Pani zaczęła krzyczeć, przyleciał mąż i zabrali kociaki i mamę do domu. Nie mogą a raczej boją się zostawić kotkę z kociakami bo sąsiad zaczął im grozić, że załatwi i kociaki i ich :twisted: jestem zła :!: i w takich sytuacjach bezsilna bo ludzie chcą pomóc dla zwierząt ale boją się zgłaszać groźby na Policję a to jest karalne, mam ochotę pójść i postraszyć tych Panów.
W końcu kotka i kociaki trafiły do mnie do klateczki w warsztacie, kociaczki są 4 takie 2 tygodniowe, 3 całe czarne trochę jakby pręgowane a jeden taki jakby grafitowy, śliczny :1luvu:
Tak więc wzbogaciliśmy się o 4 kociaki i mamę do sterylki jak wykarmi maluchy, chłopiec i jego mama chcą aby kicia wróciła do nich spowrotem, nie jest takim całkiem dzikusem dla nich daje brać się na ręce ale do obcych nieufna. Zdjęcia może jutro :)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon kwi 07, 2008 21:14

Tak właśnie obawiałam się ostatnio, że w końcu się zacznie :(
Na obecną chwilę są maluchy u Jani, coś się wykluło w piwnicy w bloku obok Tomka, na Parkowej (tam, gdzie mieszkały czarnule) są jakieś dzieciaki w skrzyni przy drzwiach. No i te u Moni...

I obawiam się że z każdym dniem będzie tego więcej :(

Monia jest kochana - przygarnęła całą kocią rodzinę. Trzymajmy kciuki, żeby kicia nie zbuntowała się od nadmiaru wrażeń. I tak mi się pomyślało, że Monia jest dobrym przykładem tego, jak z właściciela jednego kota można stać się w ciągu 2 dni opiekunem siedmiu futer :twisted:
Jania też oczywiście kochana :D

MOnika777
- absulotnie się nie obwiniaj niczym. Tak to niestety bywa- kota czasem odrzuca kociaki. Ale narazie można tylko trzymać kciuki żeby kota się opamiętała.

Niestety to się zdarza. Wiosną w tamtym roku mieliśmy z bratem 2 maleństwa. Miały z 8 dni. Zajmował się z nimi głównie brat z Anią. To było zajęcie na cały etat-karmienie co 2 godziny,ogrzewanie na poduszce elektrycznej,masowanie brzuszków, przemywanie jak się toto skupkalo po pachy... A maleństwa na zmianę kicie dostawały biegunki, robiły się im odparzenia. Po 2 tygodniach odmówiły jedzenia. Tak jakby straciły odruch ssania. Słabły w oczach. Pierwszy odszedł mały szaraczek, potem czarnulek. Straszne to było...
Dlatego obawiam się, że nawet gdyby spróbować te maleństwa karmić sztucznie to są za małe...
Chociaż z drugiej strony mój Słonik miał 3 dni jak go znalazłam. Ale spośród 4 rodzeństwa przeżył tylko on. Reszta była już tak wychłodzona, że została w lecznicy :( Słonik za to mieszkał w pudełeczku pod moim biurkiem przez miesiąc zanim rodzice się zorientowali :D To bardzo grzeczny kotek był w kociństwie.
Ale trzeba się przygotować na to, że te małe 2 szkraby mogą nie przeżyć... I dobrze, gdyby pani Jasia czuła, że nie jest z tym sama. Podobnie Monia...
Bo wiecie, dopóki ma się kochane kocie kuleczki i wszystko jest ok to jest nawet fajnie. Ale jak są problemy to wasza obecność jest BARDZO WAŻNA. To, ze jesteście i można kogoś prosić o radę i wsparcie...

Jeśli chodzi o dobre wieści- ostatnio zawieziony czarnulek Parkowy się już zadomowił. I już jest kochanym i potrzebnym kotem. We środę jedzie utracić nieco męskości..
Wczoraj też napisała pani doktor, która adoptowała Kichusia. Kichuś jest ponoć super, śmiga po domu radośnie, nie wiedząc, że tuż za rogiem czai się.... zastrzyk :D
Jutro rano wybieram się na łów. Ostatnia kota z okienka na osiedlu (jeśli nie liczyć tej 15-to letniej :roll:) I jest tam tez ok 8mio tygodniowy maluch... Ach, gdybyby tak capnąć te dwie sztuki...Proszę o ciepłe myśli i kciuki.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon kwi 07, 2008 21:38

Ech, tak groźba to przestępstwo, jest umieszczona w kodeksie karnym RP :, Art. 190.1 Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym, uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
2. ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Pon kwi 07, 2008 22:09

Pani Jasiu - kciuki najmocniejsze za maleńkie szkraby!
I za wszystkie inne ciut większe ;) oczywiście również. Rufik jest śliczny :)
Zaginął Shogun vel Mruczek w sobotę.
Melba, Smokey - proszę, zwracajcie uwagę na osiedlu, pewnie bardziej na Bojarach niż Piasta, ale jakbyście przechodziły przypadkiem... Nie mam zdjęcia kotka niestety. To kot sąsiadów, krótki rysopis:
-kocurek 1,5 roku, kastrat
-biało-szary, ma kilka bardzo jasnobeżowych łatek pod pyszczkiem i na łapkach, z tyłu ma większą szarą łatę, na której jest z białego futerka łatka w kształcie jakby strzałki, ogon długi, ciemniejszy, lekko pręgowany
-z budowy jest dość duży, bardzo zgrabny, smukły
-kotek jest ciekawski, odważny, taki zawadiacki szelma, wszędzie wejdzie, wszystko powącha, podczas deszczu potrafi skakać po mokrej trawie i biegać po kałużach.
Proszę o wieści ktokolwiek widział...

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon kwi 07, 2008 22:39

jejku, ale z się ostatnio narobiło i namnożyło. strasznie szkoda mi tych maleństw ich mam. A Takich okropnych ludzi własnoręcznie bym ..... Wszystkie jesteście takie kochane i nieocenione w swej pomocy. Trzymam mocno kciuki za wszystkie futerka. Ja od czwartku będę miała nieco więcej czasu więc jakby były potrzebne ręce i transporter do łapania tudzież po prostu kocia wizyta pogłaskowa to oczywiście sie piszę.
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pon kwi 07, 2008 22:43

Szałwio, oczywiście będę teraz baczniej sie rozglądać, jak tylko coś przyuważę od razu dam znać tudzież od razu delikwenta zapakuję do torby :)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pon kwi 07, 2008 23:36

Dzięki Smoky :)
Heh, z futerkami to ja też ostatnio ledwo nadążam, zwłaszcza za Monią - ostatnio miała ok. 9? dzikawych do karmienia, i swoją Sonię, teraz dodatkowe 7 "na stanie" :D
I uff, że Kichuś się odezwał. I że nie widzi w otoczeniu nic nadzwyczajnego. I że wesoły, cuuudnie. Ale kciuków nie puszczam.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto kwi 08, 2008 7:53

Moi Kochani,
niestety jeden maluszek już nie żyje.
Mama niby próbuje tym drugim Maluczkim się zajmować.
Ale trudno jednoznacznie stwierdzić, że będzie żył.
Dzięki, że jesteście na tym świecie WY, Miłośnicy naszych Braci Mniejszych.....
Miłego dnia - mimo wszystko
życzę.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto kwi 08, 2008 7:55

Hi hi, teraz mam 6 łebków ( kotka + 4 kociaki ) w warsztacie i Rufik w łazience, który bądź co bądź dziś grzecznie przespał noc, pojadł i załatwił się do kuwetki :P ale zów miauczał pół nocy. Z dzikusów: czarny i biały znalazły dom ( byli oswojeni) i czarna dzika dzicz, która już biega po okolicy nadal w skarpecie :lol: i biała mini kotka chyba nawet siostra mego Rufusika. Także jak nic 10 sztuk przewinęło się ostatnio przez moje ręce ;)
A właśnie ile czasu nie można głaskać kota po adwokacie?? choć i tak wygłaskałam go na dobranoc ;)
Koty w warsztacie mają się dobrze, mam tylko nadzieję, że im nie za zimno, później jak kotka oczywiście pozwoli sprawdzę tego podduszonego kociaka, mam nadzieję, że z nim dobrze i pojadl sobie i pospał.
Mojej Soni założyłam obróżkę z dzwoneczkiem :) ale się denerwuje :) chodzi po mieszkaniu i dzwoni ale na szczęście nic nie upoluje, po pierwsze wcale jej nie potrzeba bo i tak dobrze wygląda a po drugie niech sobie żyją ptaszeczki ;)
Pani Jasiu kochana bardzo mi przykro, że maluszek nie dożył :cry: był śliczniutki czarnulek z rudymi znaczeniami :cry: aż się popłakałam mam nadzieję ,że mamcia już mniej się stresuje i dobrze zaopiekuje się jedynakiem, jak nie to może podrzucić jakiejś innej kotce, może się zaopiekuje.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto kwi 08, 2008 11:21

Odszedł [*] podduszony kociaczek :cry:
Jakbym dorwała tego skur...... ( pip pip ) te kociaczki maja już otwarte oczka :cry:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto kwi 08, 2008 12:14

ech jak mi strasznie smutno :( dwa biedne malutkie futerka :( oby reszcie się poszczęściło. Trzymam mocno kciuki !!
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Wto kwi 08, 2008 14:09

jania strasznie szkoda mi tego kotka ktory nie przezyl, mam doła..., dzieki ze dalas im schronienie
aga&2 a co z druga kotka zabrana z gruntowej??

Monika777

 
Posty: 35
Od: Nie kwi 06, 2008 15:03

Post » Wto kwi 08, 2008 14:27

Ta druga kotka przebywa razem z tą, ktora porodziła, w jednej dużej, można rzec - ogromnej piwnicy. Przygotowane ma miejsce na poród. Ma ciepełko i jedzenie, i picie. I spokój.
Chyba - zdaje mi się - trzyma się dobrze.
Postaram się na bieżąco o nowych dziejach informować.
A na razie - przy tej niepogodzie - życzę Miłośnikom KOTÓW
pogody ducha!

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto kwi 08, 2008 16:46

Pani Jasiu, strasznie szkoda maleństwa. Zrobiła Pani wszystko co było można! Proszę się nie smucić, miejmy nadzieję, że drugi malec sobie poradzi - z Pani ogromną pomocą.
Monia, to straszne co się stało z tym koteczkiem i rodzeństwem, to się w głowie nie mieści 8O

Z weselszych wieści: znalazł się Shogun :) Je i śpi u nas, zmęczony jak nie wiem, nawet nie bardzo ma siłę iść do swojego domu. Nie chciał, żeby robić mu zdjęcia, więc wkleję to co się dało - jakby na przyszłość znowu gdzieś się zawieruszył
Obrazek Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto kwi 08, 2008 21:29

Strasznie mi przykro z powodu kociaczków.....

[*].........



A kiciulek u mnie dostaje dużo zastrzyków, ale już wygląda lepiej. U weta jest idealny - spokojny, nie rusza się, pozwala ze sobą robić niemal wszystko ;). Daje się głaskać, powoli się oswaja. Zaczął jeść i pić :). Wyzdrowieje :). We czwartek zdejmiemy mu kubraczek i wykąpiemy, to wtedy go obfocimy :).
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 253 gości