Luna - ZDJECIA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 11, 2003 13:07

Luna to bardzo piękna księżniczka :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

Agness

 
Posty: 1041
Od: Czw lip 17, 2003 13:55
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Czw wrz 11, 2003 13:51

to masz szczescie. Ja bede musiala tez sprawdzic jak sie moje na dworze zachowuja, tylko powiem szczerze ze sie zupelnie boje nawet z nimi do ogrodu wyjsc. Rosnie takie malutkie drzewko po ktorym z latwoscia mozna przeskoczyc do sasiadow i potem szukaj wiatru w polu.


Luna, jak jest na dzialce, tez moglaby z latwoscia przeskoczyc ogrodzenie i uciec. ale, naprawde, nigdy tego nie zrobila,ani nie probowala. kilkoro moich znajomych tez jezdzi ze swoimi kotami na dzialki i one tez sie ich trzymaja. nie uciekaja. jedna znajoma przywiazuje kotu do puszorka 10metrowa tasiemke, zeby zawsze widziala gdzie jest. ale to mi sie nie wydaje zbyt dobrym pomyslem, bo moze sie przeciez kot o cos zaczepic

Izabela - jestem z toba. za takie cos powinno sie ich.... :evil:

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Czw wrz 11, 2003 16:24

Piękna koteczka :D
Aggatt, z działką i luzem chodzącą po niej kotką to uważaj bardzo mocno.
Niestety moja Rita-Pusia ("norweska" od Ofeli) tak zginęła :placz:
Tak, to znaczy nie wiemy jak. Taraz jak tak czytam, to pomyślałam o drzewie. Może ona weszło też na drzewo? 8O Niestety nie odnalazła się :(
Jak w tym roku byliśmy tam z Maurycym, to trudno, ale chodził na sznurku. Nazwany został na ten czas kotem Kargula :wink: .
Sznurek był cały czas pilnowany, i to była wyczerpująca praca, bo on ciągle się gdzieś zaplatywał oczywiście. Pózniej nauczył się wołać, jak mu się sznurek kończył :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 11, 2003 23:31

moze i macie racje ze troche lekkodusznie podchodze do wolnosci Luneczki na dzialce, ale tez ja zawsze wiem, gdzie jest kot, bo tam tez najczesciej jest pies. a jak nie ma, to wystarczy ze powiem "Emma, gdzie jest Luna?" a ta juz biegnie jej szukac. i znajduje. a jak ja siedze w domku to Luna co chwila przychodzi sprawdzic, czy jeszcze jestem i wychodzi dalej posiedziec na dworzu. nie odejdzie daleko od mamusi :wink: :D

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Czw wrz 11, 2003 23:39

śliczna koteczka !! :D
Obrazek + Obrazek

basia

 
Posty: 2450
Od: Czw mar 21, 2002 13:38
Lokalizacja: katowice

Post » Pt wrz 12, 2003 0:10

Pieknościowa kicia :1luvu:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 12, 2003 12:14

zrobilam dzis zakupy dla obu kotow. dla Lestata RC Kitten, bo podobno to wcina, dla Luny RC Indoor, poza tym puszki Animondy, kuwete, no i zabawki, z ktorymi teraz Luna szaleje. teraz to juz tylko miseczki i jestem calkowicie przygotowana na przybycie malucha. dostalam tez probke RC dla syjamow i tez jej to smakuje, ale chyba lepiej bedzie kupowac indoor, jak myslicie, bo przeciez Lestat syjamem nie jest, a przeciez duze prawdopodobienstwo jest ze bedzie jej podjadal. ciekawe, czym sie te karmy roznia. na pewno ksztaltem :D

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Pt wrz 12, 2003 13:56

No to jestes zwarta i gotowa :D .

Z tego co mi wiadomo: RC Indoor to jest zwyczajna karma bytowa dla kotow przebywajacych w domu, ze szczegolnym uwzglednieniem eliminacji zapachow przy qpie.
Natomiast RC Syjam jest juz robiony pod rase. Podobno syjamy jadaja bardzo lapczywie i nawet do 16 razy dziennie, wiec karma jest odpowiednio skomponowana, no i ma duze chrupki. I chyba dochodzi kwestia wlasciwego przebarwienia futra, co jest przez ta karme wspomagane.

To tyle wiem od wetki :)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt wrz 12, 2003 14:03

Beata - dzieki bardzo za wytlumaczenie. przejrzalam tez opakowania i sklad sie rozni procentowo. no i nie wiem co jest lepsze dla obu kociakow. chyba jednak pozostane przy indoorze :D

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Pt wrz 12, 2003 14:23

mam jeszcze pytanie - jak juz Lestat bedzie, to gdzie mam ustawic jego miski? Przy Luny, czy gdzies dalej, na drugim koncu kuchni moze? dobrze by bylo, gdyby kazde jadlo swoje zarelko, chocby na razie :)

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Pt wrz 12, 2003 15:32

Aggatt pisze:mam jeszcze pytanie - jak juz Lestat bedzie, to gdzie mam ustawic jego miski? Przy Luny, czy gdzies dalej, na drugim koncu kuchni moze? dobrze by bylo, gdyby kazde jadlo swoje zarelko, chocby na razie :)


Wiesz, ja ustawilam miski tak ze jak jedza to sa do siebie prawie odwrocone plecami. Nie robi to zadnej roznicy bo i tak jedza z ktorej miski im wygodniej-Zephyr ze swojej i Ateny, a Atena przewaznie tylko ze swojej. Czasem zerknie do Zephyra, ale to nie czesto. Tylko ze u nas jest tak ze one jedza to samo. :wink:

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt wrz 12, 2003 17:03

Aggatt pisze:mam jeszcze pytanie - jak juz Lestat bedzie, to gdzie mam ustawic jego miski? Przy Luny, czy gdzies dalej, na drugim koncu kuchni moze? dobrze by bylo, gdyby kazde jadlo swoje zarelko, chocby na razie :)


byłoby dobrze, ale to wymaga naprawdę uwagi. Ja też staram się, żeby Maurycy jadł co innego niż Liza. Inne suche. Na początku on jadł jedzenie dla kastrowanych kotek a ona dla młodych, a jakżeby inaczej :D Mój sposób jest taki, że troszkę je muszę przetrzymać zanim dostaną suche w miseczkach. Na poczatku on oczywiście musi sprawdzać co jest w jej misce i vive versa ale jakoś to opanowałam odstawiając każdego do swojej miski. Jak już zaspokoją głód pozwalam im pobuszować w misce tego drugiego. Od razu nie umrą. Ważne, żeby mniej więcej Maurycy jadł to co powienien.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 12, 2003 20:02

dzieki wielkie!!! :D to chyba jednak sprobuje ustawic te miski jakos osobno, a zreszta zobacze jak juz Lestat bedzie. Moze nie bedzie wcale tak duzego z tym problemu, a ja sie tylko martwie na zapas. ale chce, zeby wszystko bylo jak najlepiej dla obydwu moich uciech :)

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Pt wrz 12, 2003 20:49

Teoretycznie Lestat powinien jesc jedzenie typowo kociece do 1 roku zycia. I tak byloby najlepiej. Ale nie zawsze sie da :wink: . Moje krowki jada glownie na tym, co Daisy jesc moze, bo ona jednak musi miec jedzonko 24h/dobe. A i tak ostatnio zwlaszacza, to ona musiala sie do diety krowek dopasowac 8) .

Telma na dodatek lubi polykac szybko, wiec musi miec duze chrupki :o a kociece sa mniejsze, niestety. Wiec w tej chwili (docelowo) mam nadzieje, ze beda jadly: krowki RC Indoor z domieszka Iamsa Kitten, a Daisy Troveta RRD. Zawsze sobie podjadaja z misek, wiec i tak jest problem.

Zobacz w watku witaminki, tam jest troche na temat karmienia kociakow dorosla karma. Moja wetka tez mowila, ze jak beda jesc suche dorosle, to koniecznie dodatkowo witaminki :D .

No i na poczatku, jak krowki byly malutkie, to dawalam im albo w jednej miseczce albo w takich dwojaczkach. W tej chwili dwojaczki uzywam tylko, jesli chce koty SPOWOLNIC przy jedzeniu np. puszki 8) to sa takie glebokie dwojaczki. A tak to miseczki - rowniez te na suche - w 3 katach kuchni coby sie nie rozpraszaly, chociaz i tak jedza z nie swoich :x

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob wrz 13, 2003 10:43

Dziekuje bardzo za rady jeszcze raz :D :D

teraz to mam kolejne zmartwienie :) czy Katy bedzie w stanie mi oddac Lestata :) bardzo sie do niego przyzwyczila i na pewno bedzie jej ciezko :(

trzymajmy kciuki za Katy i jej wielkie serce!!!

Katy - :1luvu:

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 104 gości