Hestia do mnie, do Almy i Kitki mówi: Kocham cię.
A do Cyryla: Nienawidzę cię.
Dziś rudy spał ze mną w pokoju. Początkowo się denerwował, bo biała pod drzwiami wołała, żeby ją wpuścić, ale później chyba się położył na łóżku - nie wiem, bo wreszcie udało mi się zasnąć.
Rano, jak zadzwonił budzik, to przyszedł w pobliże mojej głowy, mruczał i nadstawiał się do głaskania.
Ale jak wstałam i otworzyłam drzwi, to wparowała biała torpeda i Cyryl błyskawicznie ewakuował się z łóżka na parapet
Później w kuchni była jeszcze jedna awantura, może rudy odważył sie zejść na podłogę? Nie wiem, bo szykowałam sie do pracy i jak wyleciałam z łazienki, to Cyryl był na parapecie, a Hestia stała na tylnych łapach oparta o szafkę i mu wygrażała
Wciąż nie mogę wyjść z szoku, że nagle mam trudne dokocenie
Mama chce zabrać rudego z powrotem do siebie
