Sch.Sosnowiec-nowe kociaki pomoc potrzebna!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 31, 2008 16:29

Dziewczyny o jejku co tam u Was sie wyrabia :roll:
Moze lepiej ciachnac ta druga ciezarna bo zawsze mniej maluchow do odchowania :roll:
Jak to okropnie brzmi :placz:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon mar 31, 2008 21:03

aassiiaa pisze:Dziewczyny o jejku co tam u Was sie wyrabia :roll:
Moze lepiej ciachnac ta druga ciezarna bo zawsze mniej maluchow do odchowania :roll:
Jak to okropnie brzmi :placz:

Oj Asiu wyrabia się, wyrabia się :roll: co do koteczki ona praktycznie jest już na ostatnich nogach jak to się mówi 8O A ja właśnie niedawno wróciłam z Hiltona, wysprzątałam kaociakom, nakarmiłam maluszkom zakropiłam oczka. Maluszki sliczne coraz większei ich mamuśka Pianka bardzo ładnie i troskliwie się nimi opiekuje :)
Dziewczyny martwi mnie Lola ona już tam niestety za długo siedzi koniecznie musimy znaleźć jej dom tymczasowy. Opatrzyłam jej ranę na pyszczku, ale mnie strasznie obsyczała - nie chce nawet wychodzić z boksu. :cry: Musimy jej czegoś poszukać tym bardziej, że leczenie koteczki jeszcze potrwa, a przecież to taka miziasta i kochana koteczka :)
Emilko posprzatałam i zabrałam część kocy do wyprania - jak popiorę cała partię to przywiozę do Hiltona.
U mnie jeszcze Balbinka - sprawuje się całkiem dobrze i nie przypomina już tego zasraszonego kociaka, którego przywiozłyśmy ze schroniska. Teraz to taka czarna puchata kula :roll: Próowałam jej dzisiaj zrobić jakieś sensowne zdjęcie ukazujące jej pełą urodę, ale diablica strasznie ruchliwa :roll:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon mar 31, 2008 22:19

Nikt sie do mnie nie odezwal, w takim razie wezme pudelko jutro do pracy. Tak na wszelki wypadek

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon mar 31, 2008 22:45

Lidka pisze:Nikt sie do mnie nie odezwal, w takim razie wezme pudelko jutro do pracy. Tak na wszelki wypadek

Kurcze może z maluszkiem coś się stało :cry: mam nadzieję, że ni strasznego może Emilka jeszcze się odezwie :(

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon mar 31, 2008 22:56

Lidziu dostałam Twój nr od Tereni. Dzwoniłam przed pracą, ale łapała mnie poczta. W pracy nie mogę korzystać z telefonu. A gdy ją skończyłam... nie było już po co dzwonić :(

Kid odszedł koło godz. 16 :cry:

Rano udało mi się go zważyć... 4 dkg...

A Kinia nie nadaje się już na aborcyjną - wg mnie jutro najpóźniej urodzi... zdjęcia tego dobrze nie oddają, ale brzusio ma naprawdę wielki. Ledwie chodzi, łapki pod tym ciężarem jej się rozjeżdżają, pokłada się, zaczyna szukać sobie miejsca. Przeniosłam ją z Hiltona do domu (rodzice jakimś cudem mnie nie wywalili i nawet zaangażowałam ich w pilnowanie kotki, gdy jestem w pracy).

Obrazek Obrazek Obrazek

A w ogóle, to Kinia jest strasznie miłą kotką. Troszkę płochliwa, mieszkanie zwiedza ostrożnie i raczej niechętnie, woli leżeć sobie w łazience. Ale jak już kogoś zobaczy, to od razu biegnie się tulić, łasić, mruczy wspaniale. A apetyt ma jak słoń.
Hotelik dla zwierząt "Raszka" zaprasza! 664 768 580, emisia.p@wp.pl https://facebook.com/HotelRaszka

Emiś

 
Posty: 1119
Od: Wto lip 10, 2007 21:02
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pon mar 31, 2008 23:33

Bardzo to smutne:(
Ale prawde mowiac z tych odrzuconych przez matke tylko Szeryfa udalo mi sie wychowac. Reszta bidulkow mimo duzej starannosci nie przezyla.

W kazdym razie jakby co to u mnie zestaw jest

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon mar 31, 2008 23:41

Biedny maleńtasik, kurcze ale jak brałam kotkę ze schroniska nigdy bym się nie spodziewała,że ona ciężarna. :cry: Taki maleńtas wyglądała jak na moje oko dosłownie na sześć miesięcy sama byłam w szoku jak wymacałam jej brzuszek 8O Sama nie wiem co mam powiedzić, :oops: dobrze że chociaż ona już w swoim domku pod dobrą opieką gdyby się to wszystko stało w schronisku to sama nie wiem co by było 8O

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto kwi 01, 2008 1:55

Ano tak to jest. Jakies 2-3 lata temu demontowalam stara rure w piwnicy, zeby male kociaki wyciagnac. Kotka sie okocila i zostawila. Nim udalo mi sie do nich dotrzec (blaszany przewod o przekroju duzego kwadratu, oczywiscie w nocy) malenstwa sie wyziebily. Kotka urodzila wewnatrz tego przewodu. Trzy dni walczylam o dwa malenstwa. ostatni umarl kiedy pojechalismy na spektakl "Koty" do Warszawy. Miala sie nim opiekowac kolezanka ale w koncu go zabralam, nie chcialam jej obciazac. Umarl podczas spektaklu, mialam go za pola zakietu i caly czas masowalam bo mi sinial. Nikt sie z towarzystwa nawet nie zorientowal:((

Takie to zycie wredne:((

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 01, 2008 22:02

Lidka pisze:Ano tak to jest. Jakies 2-3 lata temu demontowalam stara rure w piwnicy, zeby male kociaki wyciagnac. Kotka sie okocila i zostawila. Nim udalo mi sie do nich dotrzec (blaszany przewod o przekroju duzego kwadratu, oczywiscie w nocy) malenstwa sie wyziebily. Kotka urodzila wewnatrz tego przewodu. Trzy dni walczylam o dwa malenstwa. ostatni umarl kiedy pojechalismy na spektakl "Koty" do Warszawy. Miala sie nim opiekowac kolezanka ale w koncu go zabralam, nie chcialam jej obciazac. Umarl podczas spektaklu, mialam go za pola zakietu i caly czas masowalam bo mi sinial. Nikt sie z towarzystwa nawet nie zorientowal:((


Kurcze Lidka Ty jesteś niesamowita :D

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro kwi 02, 2008 0:38

Terenia, nooo:))
Nie pisalam tego po to, zeby dostac laurke ale zeby zaznaczyc, ze czasem jak kotka zostawia swoje male to wlasciwie wynika z jej instynktu, atawizmu czy jak to nazwac. Wie, ze nie powinna sie rozpraszac tylko zebrac sily i urodzic nastepne, moze beda zdrowe. Tak naturalnie sie to reguluje. My ingerujemy i przezywa wiecej niz wynikaloby z selekcji naturalnej. No i potem leza takie slonie jak Szeryf i pozwalaja sie kochac na zaboj:)) Co z tego, ze sa zasmarkane, co z tego, ze koty uznaly, ze nie warto juz w takiego osobnika inwestowac. No i jestem szczesliwa, ze udalo mi sie oszukac los.
Dobrze, ze zbyt czesto mi sie nie zadarza spotykac koty w potrzebie, bo nie potrafie oddac, a w kazdym razie rzadko mi sie to udaje.

Niestety wiele razy przegralam. Starasznie dlugi jest ten koci cmentarzyk.
Nielegalny cmentarz, ale mysle, ze sasiedzi mnie nie namierzyli i pewnie nawet nie przypuszczaja. I zostaja te moje biedaki tam gdzie zyly:((
I przepraszam, ze wcielam sie Wam w watek.
Mam nadzieje, ze wszyscy mieszkancy Hiltona maja sie dobrze:))
Byle tylko malych nie bylo zbyt wiele.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro kwi 02, 2008 12:59

bozeee jaki kid byl maciupenki. zaczynajac czytac jego historie myslalam, ze uda sie go ocalic tym bardziej, ze emis sie nim zajela a tu niestety :cry: biedne malenstwo. ciekawe ile teraz sie urodzi i jak to sie potoczy? dziewczyny trzymam kciuki zeby wszystko sie ulozylo i powodzenia w szukaniu domkow. :ok: :ok: :ok:
Obrazek

patka-p3

 
Posty: 293
Od: Wto kwi 24, 2007 11:54
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro kwi 02, 2008 21:06

Lidka pisze:Terenia, nooo:))
Nie pisalam tego po to, zeby dostac laurke ale zeby zaznaczyc, ze czasem jak kotka zostawia swoje male to wlasciwie wynika z jej instynktu, atawizmu czy jak to nazwac. Wie, ze nie powinna sie rozpraszac tylko zebrac sily i urodzic nastepne, moze beda zdrowe. Tak naturalnie sie to reguluje. My ingerujemy i przezywa wiecej niz wynikaloby z selekcji naturalnej. No i potem leza takie slonie jak Szeryf i pozwalaja sie kochac na zaboj:)) Co z tego, ze sa zasmarkane, co z tego, ze koty uznaly, ze nie warto juz w takiego osobnika inwestowac. No i jestem szczesliwa, ze udalo mi sie oszukac los.
Dobrze, ze zbyt czesto mi sie nie zadarza spotykac koty w potrzebie, bo nie potrafie oddac, a w kazdym razie rzadko mi sie to udaje.

Niestety wiele razy przegralam. Starasznie dlugi jest ten koci cmentarzyk.
Nielegalny cmentarz, ale mysle, ze sasiedzi mnie nie namierzyli i pewnie nawet nie przypuszczaja. I zostaja te moje biedaki tam gdzie zyly:((
I przepraszam, ze wcielam sie Wam w watek.
Mam nadzieje, ze wszyscy mieszkancy Hiltona maja sie dobrze:))
Byle tylko malych nie bylo zbyt wiele.

Lidziu co jak co ale laurka i tak Ci się należy :lol:
Jeśli chodzi o wątek to wcinaj się jak najczęściej :lol:
A co do kociego cmentarzyka ja niestety też taki mam tuż u mnie z płotem na dodatek też nielegalny :cry:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro kwi 02, 2008 21:13

A oto Balbinka nasza Hiltonowska rezydentka po sterylce jest u mnie i szukamy dziewczynce domu :D
Obrazek
Balbinka zrobiła się całkiem miziasta :) ale jak znudzą się jej pieszczoty to potrafi capnąć ząbkami albo łapką :)

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro kwi 02, 2008 21:22

Niewiem jak ja wczoraj czytałem Wasz wątek ale dopiero dziś dotarło do mnie że maluszek jednak nie przeżył :oops: :( .
Z Balbinki jest fajniutka czarna pantera :D

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Śro kwi 02, 2008 21:55

bubor pisze:Niewiem jak ja wczoraj czytałem Wasz wątek ale dopiero dziś dotarło do mnie że maluszek jednak nie przeżył :oops: :( .
Z Balbinki jest fajniutka czarna pantera :D

No tak maluszek nie przeżył :cry: koteczka chyba fizycznie była niedojrzała do macierzyństwa, poród nastąpił przedwcześnie. Wet, który maleństwo oglądał stwierdził, że nie było szans na jego uratowanie, maluszek nawet nie był jeszcze całkowicie owłosiony :cry:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 74 gości