kalair pisze:kristinbb pisze:Ja jestem mało wymagająca...![]()
Oczywiście! Od pierwszego postu DOMAGASZ się!![]()
![]()
Ja???


Niemożliwe...
To udowodnij...
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kalair pisze:kristinbb pisze:Ja jestem mało wymagająca...![]()
Oczywiście! Od pierwszego postu DOMAGASZ się!![]()
![]()
kristinbb pisze:kalair pisze:kristinbb pisze:Ja jestem mało wymagająca...![]()
Oczywiście! Od pierwszego postu DOMAGASZ się!![]()
![]()
Ja???![]()
![]()
Niemożliwe...
To udowodnij...
annette88 pisze:Nala wychodzi od zeszłego lata i nic jej nie jest jak na razie.. Z tego, co widzę to jest dosyć rozsądna - trzyma sie z dala od ludzi, nawet do swoich na dworze nie podchodzi, nie mieszkamy przy bardzo ruchliwej drodze.. Ona raczej lubi biec na takie łąki niedaleko naszych bloków.. Ja nie miałam wpływu na to, czy Nala ma wychodzić czy nie, po prostu mama jej pozwalała bo balkon był latem otwarty - to głownie ona rządzi tym kotem ;p a teraz to krówka się nawet w domu załatwić nie chce. Z Melką jak wyżej - w Krakowie na smyczy, zwiać nie zwieje, bo mieszkamy na 5 pietrze, wyjście z klatki jest na dwoje drzwi.. Samej jej nie będę puszczać. No chyba, ze w Rydułtowach mi zwieje razem z Nalą, do czego staram się nie doopuścić, aczkolwiek zakładam taką możliwość.
annette88 pisze:Nala wychodzi od zeszłego lata i nic jej nie jest jak na razie.. Z tego, co widzę to jest dosyć rozsądna - trzyma sie z dala od ludzi, nawet do swoich na dworze nie podchodzi, nie mieszkamy przy bardzo ruchliwej drodze.. Ona raczej lubi biec na takie łąki niedaleko naszych bloków.. Ja nie miałam wpływu na to, czy Nala ma wychodzić czy nie, po prostu mama jej pozwalała bo balkon był latem otwarty - to głownie ona rządzi tym kotem ;p a teraz to krówka się nawet w domu załatwić nie chce. Z Melką jak wyżej - w Krakowie na smyczy, zwiać nie zwieje, bo mieszkamy na 5 pietrze, wyjście z klatki jest na dwoje drzwi.. Samej jej nie będę puszczać. No chyba, ze w Rydułtowach mi zwieje razem z Nalą, do czego staram się nie doopuścić, aczkolwiek zakładam taką możliwość.
kristinbb pisze:kalair pisze:kristinbb pisze:Ja jestem mało wymagająca...![]()
Oczywiście! Od pierwszego postu DOMAGASZ się!![]()
![]()
Ja???![]()
![]()
Niemożliwe...
To udowodnij...
kristinbb pisze:annette88 pisze:Nala wychodzi od zeszłego lata i nic jej nie jest jak na razie.. Z tego, co widzę to jest dosyć rozsądna - trzyma sie z dala od ludzi, nawet do swoich na dworze nie podchodzi, nie mieszkamy przy bardzo ruchliwej drodze.. Ona raczej lubi biec na takie łąki niedaleko naszych bloków.. Ja nie miałam wpływu na to, czy Nala ma wychodzić czy nie, po prostu mama jej pozwalała bo balkon był latem otwarty - to głownie ona rządzi tym kotem ;p a teraz to krówka się nawet w domu załatwić nie chce. Z Melką jak wyżej - w Krakowie na smyczy, zwiać nie zwieje, bo mieszkamy na 5 pietrze, wyjście z klatki jest na dwoje drzwi.. Samej jej nie będę puszczać. No chyba, ze w Rydułtowach mi zwieje razem z Nalą, do czego staram się nie doopuścić, aczkolwiek zakładam taką możliwość.
Rozumiem Cię doskonale....
kalair pisze:kristinbb pisze:kalair pisze:kristinbb pisze:Ja jestem mało wymagająca...![]()
Oczywiście! Od pierwszego postu DOMAGASZ się!![]()
![]()
Ja???![]()
![]()
Niemożliwe...
To udowodnij...
No coTy..Mam kilka ostatnich części przekopywać?![]()
![]()
Aż tak nienormalna nie jestem!
trawa11 pisze:annette88 pisze:Nala wychodzi od zeszłego lata i nic jej nie jest jak na razie.. Z tego, co widzę to jest dosyć rozsądna - trzyma sie z dala od ludzi, nawet do swoich na dworze nie podchodzi, nie mieszkamy przy bardzo ruchliwej drodze.. Ona raczej lubi biec na takie łąki niedaleko naszych bloków.. Ja nie miałam wpływu na to, czy Nala ma wychodzić czy nie, po prostu mama jej pozwalała bo balkon był latem otwarty - to głownie ona rządzi tym kotem ;p a teraz to krówka się nawet w domu załatwić nie chce. Z Melką jak wyżej - w Krakowie na smyczy, zwiać nie zwieje, bo mieszkamy na 5 pietrze, wyjście z klatki jest na dwoje drzwi.. Samej jej nie będę puszczać. No chyba, ze w Rydułtowach mi zwieje razem z Nalą, do czego staram się nie doopuścić, aczkolwiek zakładam taką możliwość.
my mamt nauczkę![]()
naszego pierwszego kota Mruczka wypuszczaliśmy na dwór.Przez siedem lat wychodził ,i zawsze wracal ..az pewnego dnia nie wrócil.....Nie wiem co się z nim stalo...mogę się jedynie domyslać...
dlatego nigdy wiecej kota nie wypuszczę,NIGDY![]()
![]()
kristinbb pisze:kalair pisze:kristinbb pisze:kalair pisze:kristinbb pisze:Ja jestem mało wymagająca...![]()
Oczywiście! Od pierwszego postu DOMAGASZ się!![]()
![]()
Ja???![]()
![]()
Niemożliwe...
To udowodnij...
No coTy..Mam kilka ostatnich części przekopywać?![]()
![]()
Aż tak nienormalna nie jestem!
Wieeeedziałam ,że jesteś normalna....![]()
![]()
![]()
To może jakieś malusie chociaż zdjątko??![]()
kalair pisze:kristinbb pisze:
Rozumiem Cię doskonale....
A ja NIE rozumiem..Sorry..I nie ma czegoś takiego jak bezpieczna okolica.. I nie chciałabym stracić kota-po roku, dwóch trzech, czy dziesięciu-bo sobie wychodził, i pewnego razu nie wrócił..![]()
Ale wątek o tym jest, to może już nie dyskutujmy na ten temat..
kristinbb pisze:kalair pisze:kristinbb pisze:
Rozumiem Cię doskonale....
A ja NIE rozumiem..Sorry..I nie ma czegoś takiego jak bezpieczna okolica.. I nie chciałabym stracić kota-po roku, dwóch trzech, czy dziesięciu-bo sobie wychodził, i pewnego razu nie wrócił..![]()
Ale wątek o tym jest, to może już nie dyskutujmy na ten temat..
Oczywiście ,że nie powinno się o tym dyskutować na tym wątku,
dlatego zapytałam o jej...
trawa11 pisze:jeszcze tylko trzy stroneczki do seteczki![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 27 gości