Kulka to chyba lubi chorować

Po każdej wizycie weta przymila się do mnie, każe się nosić na rękach (koniecznie przed lustro, żeby zobaczyć, jaka jest śliczna) i mrrrrrrrruczy. Kuje znosi iście po generalsku. Wczoraj dostała dwa, w tym jeden mocno bolesny - i ani pisnęła.
Duża Psota, Kulki i Inki