» Pon kwi 14, 2008 8:55
Już piszemy. W zeszłym tygodniu Miśka pojechała do dr Woijtka po raz ostatni - teraz ma leżeć, opalać się, jeść, biegać, bawić się i dochodzić do siebie. Za miesiąc jeszcze kontrola ucha a przez miesiąc modlenie się by draństwo nie zechciało odrosnąć - póki co wszystko wyglada obiecująco. Kołnierz poszedł precz to i panna odzyskała dawny wigor i chęci do życia. Na linii Taurus - Miśka miłości niestety nie ma.
Futro odrasta pomalutku, ale łysa już nie jest więc nie wygląda już jak ufokot pooperacyjny tylko jak pół-łysokot:)
Mija zastrajkowała w zeszłym tygodniu i domówiła załatwiania sie w silikon co skończyło sie kapitulacja z mojej strony i powrotem do wszędobylskiego benka - niech żyje żwir powbijany w skarpetki!
wklejam też rozliczenie pieniążków Mijowych i sterylkowych do pierwszego postu.