Ale się cieszę, ze Enolka wsuwa jedzonko. Tak trzymaj malutka!
U Salsy wszystko ok. Teraz ma nową pasję - opalanie sie na parapecie i obserwowanie przelatujących ptaszków. W ogóle to po sterylizacji Salsy, dochodzę do wniosku, ze macica, to jej chyba przeszkadzała, bo od czasu zabiegu wstąpiły w nią siły nieczyste i wariuje z zabawkami, nową koleżanką i psem. Od rana tylko czeka aż się poruszę i kiedy to się dzieje, to podbiega do mnie, dotyka mnie nochalkiem i robi kółka w miejscu, tupiąc niecierpliwie. Wiadomo - czas na śniadanie. Jak tylko się zwlekę z łóżka, to mała pędzi do kuchni, odwracając sie co chwilę, żeby upewnić się, czy ja na pewno idę dać jej jeść. No i bez opamiętania wyżera Tosi jedzenie z miski. Tosia to taki raczej niejadek, więc musi dostawać zachęty, w postaci mięsa lub puszek do suchej karmy. Salsa bezczelnie wpycha głowę do miski psa, kiedy ten je i wyciąga sobie te zachęty. Śmierci się nie boi mały głupol
EDIT: Pani, która ma adoptować Salsę pod koniec tygodnia, dzwoni codziennie pytać sie jak mała się czuje. No nie powiem, plusa dzięki temu u mnie podłapała
