witam serdecznie w ten piękny dzień
na dzień dobry otrzymałam od Borysa pazur w czoło-bo się kocięta bawiły słodko i Borysiątko musialo po mnie pobiegać...
i tak o 5 rano okazalam się rannym ptaszkiem. rannym w móżdżek.
odwiozłam potomka do przedszkola, wróciłam do domu pisać pracę na studia. tam gdzie parkuję (klatka obok) mają miejsce do jedzenia okoliczne koty, dokarmiane przez sąsiadkę. wysiadłam z auta i myłam jeszcze szyby, bo umazane niemiłosiernie.
chodził naokoło kot i miaukolił, że jeść chce-pod oknami sąsiadki. sąsiadka nieobecne.
poleciałam do domu, wzięłam żarcie moich footer i zaniosłam tamtemu. nałożyłam do michy-podszedł do mnie, gdy normalnie uciekal. i wtrząchnął śniadanko
a mi lepiej na sercu.