Witam Od dzisiaj uczę Joachimka chodzić na szelkach.... Ciekawe - uda się czy się nie uda.... Na razie biega w samych szelkach, przeszkadzały mu może z pięć minut, po czym zdaje się o nich zapomniał.... szaleje jak zwykle...
No właśnie... Gaja i Morfrusz to takie bojączki, że każde wyjście z domu to dla nich strata stresowa 30% futra i nie chcę ich przymuszać do spacerów, po co ich denerwować. Natomiast Joachim jest taki luzak i bezstresowicz, że pomyślałam z nim spróbować. Tylko mnie ostrzegają, że jak polubi to będzie się tych spacerów domagać i tego się trochę boję...
Poza tym kusi mnie pokazanie go na wystawie w Olsztynie, ale jeszcze nie podjęłam decyzji....