Bo Kasia, bo im trzeba jasno i dobitnie powiedzieć, że "k**** nie wolno"

Brzydkie wyrazy niosą właściwy ładunek emocji
Wróciłam dziś koło 16 i też psiska wybiegałam na wale nad Wisłą. Mam nadzieję, że teraz po podwójnym wybieganiu będą spały przynajmniej do wieczora... Tzn. właściwie już śpią, w kłębuszki się zwinęły
maleństwa moje...
I w ogóle to jeśli kiedyś mówiłam, że dwa psy dokooptowane do 5 kotów to najlepsze rozwiązanie, jeśli komuś za spokojnie w życiu, to muszę wycofać się z tej jakże ogromnej pomyłki. Otóż najlepszym rozwiązaniem w takim wypadku byłoby jednak zatrudnienie się w szkole, w której pracuję. Po prostu święta były i zapomniałam, jak tam jest. Dee i Dex to przy tej robocie pikuś
Kasiulek, dziękuję za pomoc i za kostkę (psiakostkę?

) Jeśli chodzi o kość rzepkową, Dee Dee ma takich skarbów całe mnóstwo za garażami. Ludzie wywalają resztki w ilościach hurtowych. Cieszy mnie to, bo to oznacza, że te nasze bezdomne psy osiedlowe mają gdzie się stołować. A z drugiej strony wnerwia mnie, że MOJE pieski to zżerają. Nie dość, że kradną bezdomnym, to jeszcze narażają siebie na sensacje żołądkowe. Chociaż chyba psi żołądek jest bliższy strusiemu niż koci, prawda? Na szczęście pieski w miarę kumają już "fe"...
A jeśli chodzi o zwyczaje powitalne psiaków: one z tego co zrozumiałam, tak wyrażają radość z faktu, że przyszedł człowiek. Koty są bardziej finezyjne w okazywaniu uczuć, trzeba przyznać. Jednak pracuję nad tym, aby i psy nabrały ogłady. Myślę, że jak zostanie jeden pies, będzie o wiele łatwiej nad tym zapanować. Ja np. siatki z zakupami przezornie chowam do plecaka po tym, jak za każdym razem miałam siatki porwane na strzępy (efekt burzliwych powitań

)
Rozważam właśnie bardzo trudną decyzję odnośnie Jellylorum. Napiszę zaraz w jej wątku szczegóły.